Kochani,
dzisiaj tj. 16.12.2011 odbył się pogrzeb Henryka Głowackiego członka kręgu śródmieście (naszego kręgu senioralnego). Henio zmarł nagle w dn. 12.12. 2011.
Zamieszczamy wspomnienie o Heniu, odczytane podczas Mszy Św. pogrzebowej, a napisane przez jego przyjaciół z Kręgu.
„Nikt nie żyje dla siebie i nie umiera dla siebie...i w życiu więc, i w śmierci należymy do Pana” (Rz 14,7-8).
Ta prawda drogi Heńku, znalazła głębokie odbicie w Twoim życiu. Odszedłeś tak nagle i niespodziewanie. Jeszcze w niedzielę, z właściwym sobie żarem, gorliwością i mocą, czytałeś Słowo Boże podczas Liturgii o godz. 8.00. A czytałeś wyjątkowo pięknie: „zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie...w każdym położeniu dziękujcie...wierny jest Ten, który Was wzywa”.
Czytałeś raz ostatni, bo Pan po kilkunastu godzinach, rzeczywiście wezwał Cię do Swojej Światłości. A myśmy nie mogli w to uwierzyć.
Żegnamy Cię dzisiaj, jako członka naszej wspólnoty parafialnej, którą kochałeś i chętnie jej służyłeś darem przekazywania Bożego Słowa, posługą przy ołtarzu i pomocą wszędzie tam, gdzie byłeś potrzebny.
Żegnamy Cię jako członka Kościoła Domowego, wspólnoty rodzinnej, w której razem z żoną Anią trwałeś i pogłębiałeś swoją wiarę i duchowość małżeńską przez 25 ostatnich lat życia.
Żegnamy jako Przyjaciela, bo takim pozostaniesz dla nas wszystkich, którzy mieliśmy radość poznania Cię bliżej. W naszej pamięci pozostaniesz jako człowiek poszukujący Prawdy, zgłębiający jej tajniki, mający świadomość celu życia i drogi, którą trzeba przebyć, aby go osiągnąć.
Żyłeś intensywnie życiem Bożym, ale bez rozgłosu i reklamy. Byłeś człowiekiem skromnym choć posiadłeś mądrość, wiedzę i wykształcenie, którym mogłeś się chlubić.
Ewangelię Chrystusową głosiłeś całym swym życiem i zaangażowaniem.
Kochałeś życie, rodzinę, dzieci i 8 wnucząt, z których byłeś zawsze dumny i spieszyłeś im z pomocą. Kochałeś też naszą małą wspólnotę Kościoła Domowego, którą wielokrotnie wraz z żoną animowałeś, w której wzrastałeś w dojrzałości chrześcijańskiej i która uczyła Cię służby dla wspólnoty parafialnej i całego Kościoła.
Byłeś spokojny, zrównoważony, uśmiechnięty, życzliwy i przyjazny ludziom, a nade wszystko pragnący im pomóc swoją radą, dobrym uczynkiem i modlitwą. Twoja empatia i głębokie zatroskanie o potrzeby bliźnich, a jednocześnie świadomość i potrzeba wzrastania w wierze i doskonalenia miłości były Twoją zwykłą codziennością. Sprawami, które Cię nurtowały i były Ci bliskie chętnie dzieliłeś się ze wspólnotą, do której miałeś pełne zaufanie.
Heńku, drogi nasz przyjacielu – odszedłeś cicho, bez pożegnania nawet z najbliższymi. Będzie nam brakowało Ciebie, tu przy tym ołtarzu, bo już nam nie przeczytasz pięknie Bożego Słowa. Poczuliśmy już Twoją nieobecność na spotkaniu Kręgu w minioną środę, na które się wybierałeś. Ania była i odtąd będzie sama. Modliliśmy się za Ciebie, ale była to modlitwa uwielbienia, że żyłeś głęboko zjednoczony z Bogiem. Była to modlitwa nadziei, że ujrzałeś już Bramę Światłości, do której doszedłeś przez ból, cierpienie i krzyż, które też były Twoim udziałem, na podobieństwo Chrystusa, którego naśladowałeś. Ufamy, że Bóg Bogaty w Miłosierdzie daruje Ci ludzkie słabości i przyjmie Cię do grona wybranych i umiłowanych uczniów.
Ufamy, że dostąpiwszy radości przebywania z Nim, będziesz naszym Orędownikiem u Pana.
Dziękujemy za Twoje bogobojne życie i ciche zaśnięcie w Panu.
Dobry Jezu, a nasz Panie daj Mu wieczne spoczywanie.