nie pije bo kocham - KWC

Zapraszamy do przeczytania poniższego świadectwa jednego z mężów i ojców z DK oraz do ofiarowania daru z siebie samego jakim jest podjęcie Krucjaty Wyzwolenia Człowieka, zwłaszcza podczas trwających rekolekcji.

Kasia i Marcin Piaseccy
para diecezjalna DK AW

 

Od kilkunastu lat należę do Domowego Kościoła. Ponad dziesięć lat temu usłyszałem, że najskuteczniejszym sposobem ograniczenia skali uzależnień w Polsce jest dzieło Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Tamte słowa utkwiły mi mocno w pamięci, być może dlatego, że w sercu nie byłem do nich przekonany. Uważałem, że wspólnotowy post i modlitwa to bardzo dobre duchowe wsparcie dla profilaktyki i edukacji. Kilkakrotnie pełniąc posługę animatorską na rekolekcjach, głosiłem razem z małżonką pogadanki o KWC. Sam nie należałem do Krucjaty, więc jedynie uzupełniałem świadectwo Żony i ewentualnie odpowiadałem na niektóre pytania. Przez te wszystkie lata wzrastała we mnie pewność, że Krucjata jest istotnym elementem charyzmatu Ruchu Światło-Życie. W głębi serca wiedziałem, że Ruch jest moją drogą ze wszystkimi konsekwencjami, ale decyzję o podpisaniu deklaracji odkładałem na później z uwagi na moją działalność zawodową w branży alkoholowej. Dostaję dużo drogich alkoholi i choć sam ich nie pijam, to obdarowywałem nimi inne osoby.


W zeszłym roku podczas Oazy Rekolekcyjnej Rodzin II stopnia utkwiło mi w pamięci Słowo – ”Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć” [1P 5.8]. Wówczas pojawiała się we mnie myśl, że najwyższy czas podjąć Krucjatę. Obiecałem sobie, że rozważę to później, gdyż nie mieściło mi się w głowie, by łączyć KWC z pracą dla branży alkoholowej. Myśl o przystąpieniu do Krucjaty delikatnie, ale stanowczo powróciła do mnie w tym roku na Oazie Rekolekcyjnej Animatorów Rodzin I stopnia. Rozpoczęło się od Słowa, które poruszyło mnie w dniu przyjazdu – „Czyż nie jest raczej postem, który ja wybieram: rozerwać kajdany zła, rozwiązać więzy niewoli, wypuścić na wolność uciśnionych i wszelkie jarzmo połamać” [Iz 58,6]. Każdego dnia moc tego słowa rezonowała we mnie i wzrastała na sile. Pojawiła się też myśl, że Jezus zgładził cały grzech na Krzyżu. Są jednak osoby zniewolone, które same nie są w stanie powstać i przyjąć Zbawienia. Bóg Ojciec tak sobie upodobał, by ludzie ludziom pomagali w przyjmowaniu Łaski, tak jak ludzie, którzy przynieśli paralityka do Jezusa. Przyszły do mnie pytania - Czy otworzysz drzwi Mojej Łasce? Czy otworzysz drzwi Chrystusowi? Czy miłujesz Mnie więcej? Po wewnętrznych zmaganiach pomyślałem, czemu nie. Wiedziałem, że dla mnie wymiarem pełniejszego powiedzenia „Tak” jest podjecie Krucjaty. Z chwilą podjęcia tej decyzji przyszła niewypowiedziana radość. Ostatniego dnia rekolekcji, po uroczystym złożeniu deklaracji, przyszło słowo – „Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali” [2Kor 12.9].


Mam poczucie, że walka duchowa nabiera na sile zarówno w moim życiu, jak i na całym świecie. W kwietniu podczas Namiotu Spotkania spojrzałem na kalendarz i w sercu pojawiła się myśl, że ten rok jest ostatnim rokiem starego porządku, że kolejny może być dużo bardziej tragiczny albo dużo lepszy, ale nie będzie taki sam, jak lata wcześniejsze. Odczytywałem tę myśl, jako napomnienie dla mnie, bym był solą ziemi i nie tracił smaku. Wiele wydarzeń wskazuje jednak na to, że myśl o końcu starego porządku ma też bardziej uniwersalny wymiar. Od tamtego czasu kilkakrotnie spotkałem się z tym stwierdzeniem u różnych ludzi, z różnych środowisk. W czerwcu na koniec wyjazdu Only4Men, na którym byłem, ks. Dominik Chmielewski powiedział, że to ostatni taki rok i nie ma co się straszyć końcem świata, bo chodzi tu o to, że Matka Boża chce rozbudzić swoich czcicieli. Nie chodzi tylko o to, by odmawiać różaniec, ale by zakochać się w Maryi i pozwolić Duchowi Świętemu, by zmieniał nas na Jej wzór, by zawsze mówić Bogu „tak”, by mężowie byli gotowi umierać za swe żony. Na zakończenie ks. Dominik przypomniał, że w tym roku jest 140 rocznica objawień w Gietrzwałdzie, podczas których Matka Boża prosiła o trzeźwość Polaków. Do tego należy dodać inne znaki czasu. Ten rok jest Rokiem wzmożonej troski o trzeźwość Narodu Polskiego, a jednym z patronów tego roku jest Sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki, twórca Krucjaty Wyzwolenia Człowieka.


Każdy grzech zabiera wolność. Tylko Łaska płynąca z Krzyża może pokonać zło, zwłaszcza przynieść wolność osobom uzależnionym. Dzieło, które powołał do życia Ojciec Franciszek Blachnicki ma ponadczasowy wymiar. Wielką moc ma wytrwała modlitwa. Są duchy, które można wyrzucić tylko postem i modlitwą. Zło możemy przezwyciężyć tylko dobrem. To trudne, ale w tej walce nie jesteśmy sami. Stając pod Krzyżem razem z Maryją i rzeszą świętych możemy jednoczyć się w miłości z Jezusem. Tylko Jego Ofiara może przywracać wolność i uzdalniać do kochania, do posiadania siebie w dawaniu siebie. Jeżeli dla kogoś post od alkoholu do końca życia, czy też na okres kandydacki jednego roku, wydaje się za duży, to warto podjąć krótszy post, chociażby na miesiąc. Tradycyjnie sierpień jest do tego bardzo dobrą okazją.

Wasz brat Leszek z rejonu DK Jelonki

Jesteś tu:

Serwis wykorzystuje pliki cookies w celach wskazanych w polityce prywatności. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies, w zakresie odpowiadającym konfiguracji Twojej przeglądarki.

Polityka prywatności