Świadectwo, OR II Czarna Sędziszowska, 5-21.08.2016, para prowadząca Iwona i Daniel Jakubczykowie, moderator ks. Piotr Wierzbicki

Wojciech:
Na rekolekcjach OR II st. w Czarnej Sędziszowskiej odkrywałem, że moja wiara jest krucha. Koncentrowałem się bowiem na tym, co doczesne, dużo pracując i bardzo troszcząc się o sprawy materialne, takie jak utrzymanie mojej rodziny. Tymczasem, słuchając świadectw uczestników rekolekcji oraz analizując swoją dotychczasową historię, doszedłem do przekonania, że Bóg zatroszczy się o moje sprawy, tak jak i zatroszczył się o sprawy innych uczestników rekolekcji (np. pojawiania się środków na życie przy każdym z kolejnych z sześciorga dzieci w jednej z rodzin).

Bóg obdarzał mnie wielkim pokojem. Pozwalał mi również uniżać się przed Nim poprzez codzienne lekcje pokory. Podam tylko kilka przykładów:
• Po pogodnym wieczorze, który odbywał się na pobliskim boisku, zgubiliśmy klucze do zamkniętego pokoju. Było już ciemno, na boisku nie było oświetlenia, a latarka została w pokoju. Na szczęście dzięki pomocy współuczestników klucz został odnaleziony w trawie;
• Będąc na wycieczce w Rzeszowie, żona zostawiła w centrum miasta na ławce torebkę, w której znajdowały się pieniądze na rekolekcje. Zorientowaliśmy się o tym po 20 minutach. Odnaleźliśmy torebkę na miejscu nietkniętą;
• Zostaliśmy wyznaczeni do zapalenia świecy na Jutrzni rozpoczynającej się o 7.30. Obudziliśmy się o godz.7.28. Na Jutrzni okazało się, że był to jedyny dzień, kiedy nie zapalało się świecy, tylko ksiądz zapalał Paschał;
• Podczas Drogi Krzyżowej na dwie stacje przed naszą okazało się, że pomyliliśmy stację i przygotowaliśmy niewłaściwe rozważanie. Musieliśmy improwizować.

Karolina:
Mnie natomiast zdarzenia, o których wspomniał powyżej mój mąż, uczyły radzenia sobie z porażkami. Uczyły również nas jako małżeństwo przechodzenia przez konfliktowe sytuacje.
Pan Bóg pozwolił mi odkryć, że jedną z moich niewoli jest podejście do codzienności. Byłam sfrustrowana i skoncentrowana na kłopotach z nią związanych. Próbowałam niejednokrotnie dyscyplinować się i walczyć ze sobą. Usłyszane na rekolekcjach słowa o Bogu obecnym, o Bogu walczącym, któremu zależy na moim życiu, dały mi poczucie ulgi, niejako uwolnienia się ode mnie samej. Zrozumiałam, że zbyt dużo się troszczę oraz nie muszę samodzielnie walczyć z pojawiającymi się w życiu codziennymi trudnościami i przeszkodami. Raczej pragnę pytać Boga, o co On chce walczyć w moim życiu. Nie jestem panem mojej codzienności. Jedynie mogę ją przyjąć, dostrzec Bożą miłość i dopuścić Boga do walki o mnie i moje życie.

Karolina i Wojciech

Jesteś tu:

Serwis wykorzystuje pliki cookies w celach wskazanych w polityce prywatności. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies, w zakresie odpowiadającym konfiguracji Twojej przeglądarki.

Polityka prywatności