Świadectwo, RE Otwock, 24-26.11.2017, ks. moderator Waldemar Kluz, para prowadząca Agnieszka i Mariusz Powęscy

Rekolekcje ewangelizacyjne dla małżeństw w Otwocku w dniach 24-26 listopada 2017 były dla nas pierwszymi tego typu rekolekcjami. Chociaż mamy doświadczenie rekolekcji ewangelizacyjnych związanych z ruchem Odnowy w Duchu Świętym zapragnęliśmy przynależeć do Domowego Kościoła, ponieważ czuliśmy brak kontaktu, rozmów z innymi katolickimi rodzinami. Jesteśmy jedynakami, a nasza dalsza rodzina nie mieszka blisko. Kontakty towarzyskie, w szczególności z czasów studenckich bardzo się uszczupliły właśnie ze względów światopoglądowych.

Nie wyjechaliśmy zawiedzeni - podczas rekolekcji doznaliśmy ogromnej radości bycia we wspólnocie małżeństw, dzielenia się swoimi smutkami i radościami oraz dzielenia się chwilami osobistego doświadczenia Boga. Chcę się podzielić tym, co mnie spotkało.

Podczas pierwszego dnia rekolekcji, w piątek wieczorem, ksiądz prowadzący miał piękny wykład o miłosci wzajemnej Boga w Trójcy Świętej i bezpośrednio miłości Boga do człowieka. Na koniec dostaliśmy do uzupełnienia tekst, który był pewnego rodzaju listem, który Bóg pisze do każdego z nas. Podczas czytania mieliśmy wstawić w puste miejsca listu nasze imię. Przy kolejnym czytaniu listu, słowa w nim zawarte stawały się bardzo osobiste. Tak jakby Bóg przemawiał bezposrednio do mnie i zapewniał mnie o swojej gorącej miłości. Fragment listu cytuję poniżej:

Tak mówi Pan, Stworzyciel Twój Ewuniu i Twórca Twój.
„Nie lękaj się, bo cię wykupiłem, wezwałem cię po imieniu: tyś moją! Ewuniu, gdy pójdziesz przez wody, Ja będę z Tobą i gdy przez rzeki, nie zatopią ciebie. Gdy pójdziesz przez ogień, nie spalisz się i nie strawi cię płomień. Ewuniu jestem Twoim Bogiem, Twoim zbawicielem, kocham Ciebie. Nie lękaj się, bo jestem z tobą, gdziekolwiek będziesz sprawię, że Twe serce powróci do mnie.”

Rzeczywiście słowa piękne i mocne. Jeżeli się je poważnie potraktuje, to z takim sprzymieżeńcem jak Bóg, można wszystko. Ponieważ jednak zetknęłam się już na innych rekolekcjach z tego rodzaju praktyką wstawiania jakiegoś słowa np. do słów psalmu, potraktowałam to jako pewnego rodzaju ćwiczenie duchowe bez głębszego wnikania, że te słowa dane nam z Pisma św. mogą być skierowane bezpośrednio do mnie. Po przeczytaniu ich chyba ze 3 razy czułam pewien niedosyt i mówię Panie Boże, no dobrze, ale co chcesz Ty mi teraz powiedzieć. Poprosiłam Ducha Świętego o słowo i otworzyłam Biblię - mój wzrok od razu padł na fragment z Izajasza (43, 1-3). Zaczęłam czytać:

Ale teraz tak mówi Pan,
Stworzyciel twój, Jakubie,
i Twórca twój, o Izraelu:
"Nie lękaj się, bo cię wykupiłem,
wezwałem cię po imieniu; tyś moim!
Gdy pójdziesz przez wody, Ja będę z tobą,
i gdy przez rzeki, nie zatopią ciebie.
Gdy pójdziesz przez ogień, nie spalisz się,
i nie strawi cię płomień.
Albowiem Ja jestem Pan, twój Bóg,
Święty Izraela, twój Zbawca.

Moje serce było pełne radości, ale jednocześnie zażenowania. Pomyślałam sobie: „Panie Ty mówisz do mnie już od pół godziny, a ja jestem głucha, ale Ty się nie zrażasz tylko czekasz, aż zacznę słuchać, aż zacznę traktować poważnie, to co do mnie mówisz.” Gdy dawałam świadectwo na rekolekcjach nie umiałam słów Pana przeczytać spokojnie. Bardzo płakałam, wstydziłam się tych łez, ale wiedziałam, że jestem to Bogu winna i muszę dać świadectwo, co czynię również teraz.

Chwała Panu!

Ewa Odrobina

Jesteś tu:

Serwis wykorzystuje pliki cookies w celach wskazanych w polityce prywatności. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies, w zakresie odpowiadającym konfiguracji Twojej przeglądarki.

Polityka prywatności