Świadectwo, OR I Bystra Podhalańska, 3-19.08.2018, ks. moderator Paweł Witkowski, para prowadząca Aneta i Przemysław Wojewódzcy

Karolina: Kiedy zostałam poproszona o powiedzenie świadectwa, moje pierwsze słowa brzmiały: Nigdy w życiu. Pamiętam, jak kiedyś na niedzielnej Mszy św. pewne małżeństwo wyszło przed zgromadzenie, żeby opowiedzieć o swoim doświadczeniu bycia we wspólnocie. Pomyślałam: jacy oni są odważni, ja nigdy w życiu bym się tego nie podjęła. No a dzisiaj moje „nigdy w życiu” właśnie się kończy.


Paweł: Jesteśmy małżeństwem od 8 lat. Mamy trzech synów: Kubę, Filipa i Wojtka. W DK jesteśmy od 7 lat, od narodzin naszego pierwszego syna, Kubusia. Byliśmy na Oazie Rodzin I stopnia w Bystrej Podhalańskiej. Do tej pory nie mieliśmy odwagi jechać na tak długie rekolekcje i raczej preferowaliśmy krótsze ewangelizacyjne lub ORAR. Jednak w naszym kręgu zostaliśmy ostatnią parą, która jeszcze nie była na OR I stopnia, więc cóż robić: trzeba jechać. Najbardziej w tej decyzji hamowała nas perspektywa spędzenia 15 dni na intensywnej modlitwie i to jeszcze z tak małymi dziećmi. Skoro można przecież inaczej – pojechać na wczasy, trochę wypocząć…

Karolina: Ja dodatkowo miałam jakąś awersję do klimatu rekolekcji, wiecznie radosnych i śpiewających ludzi, a co za tym idzie trudności w nawiązywaniu kontaktów. Jednak tym razem okazało się być zupełnie inaczej. W końcu poczułam się częścią wspólnoty, otworzyłam się na ludzi. Co ważniejsze, podczas tych kilkunastu dni przeżyłam prawdziwe spotkanie z Jezusem Chrystusem. Po raz pierwszy było to na Namiocie Spotkania, kiedy w końcu słowa Pisma św. były skierowane konkretnie do mnie i mimo zmęczenia (bo ciągle jestem mamą, która kilka razy w nocy jest budzona przez najmłodszego synka), zrodziło się wręcz pragnienie częstszego czytania słowa Bożego.

Paweł: Drugim istotnym dla nas punktem rekolekcji było wspólne podziękowanie za współmałżonka przed Najświętszym Sakramentem. Zdaliśmy sobie sprawę, jak cenną osobę mamy u swego boku. Kolejnym był dialog małżeński, który zapowiadał się totalną klapą. Akurat tego dnia najbardziej iskrzyło między nami. Byliśmy zmęczeni, poirytowani, nie zgadzaliśmy się w najdrobniejszych kwestiach. Do tej pory nasze dialogi były różne, od kiepskich po dobre. Jednak nigdy jakoś nie poświęcaliśmy uwagi na wspólną modlitwę do Ducha Świętego przed rozmową. Tym razem modliliśmy się dłużej i naprawdę szczerze. To zdecydowanie pomogło – obeszło się bez noży, a wręcz było wzruszająco i ciepło.

Karolina: Dla mnie ważna okazała się również konferencja na temat Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Ze łzami w oczach słuchałam o krzywdach jakie innym, i to zwłaszcza dzieciom, wyrządza alkohol. Sama poniekąd widzę to, patrząc na mojego ojca, ponieważ mój śp. dziadek był alkoholikiem. Cała rodzina cierpiała przez niego. Skutki tego odczuwam również ja, bo stało się to przyczyną mojej nerwicy. Dlatego zdecydowaliśmy się wspólnie z mężem przystąpić do krucjaty.

Paweł: Bardzo istotne jest dla nas, wychować dzieci w wierze, żeby one też potrafiły zaufać Bogu. Zdajemy sobie sprawę, jak wiele w dzisiejszych czasach jest niebezpieczeństw, z którymi nasze dzieci się zetkną. Chcemy, aby umiały odróżniać prawdę od kłamstwa, dobro od zła i abyśmy byli dla nich dobrym świadectwem.

Karolina i Paweł

Jesteś tu:

Serwis wykorzystuje pliki cookies w celach wskazanych w polityce prywatności. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies, w zakresie odpowiadającym konfiguracji Twojej przeglądarki.

Polityka prywatności