Świadectwa, ORAR I Krościenko, 28.01-3.02.2019, moderator - ks. Tomasz Moch, para prowadząca - Małgorzata i Grzegorz Flisowie

Na rekolekcje ORAR I udało nam się zapisać o czasie, także mieliśmy je od dawna w naszym planie. Śnieżna zima, spokój gór, zadbany ośrodek rekolekcyjny w Krościenku, świetna organizacja i posługa wszystkich animatorów pomogły dobrze je przeżyć. Świadectwa Pani Doroty i Stanisławy, które współpracowały z ks. Blachnickim, pozwoliły zrozumieć jego świętość i mądrość. Opowiedziane przez nie historie pokazały, jak Pan Bóg prowadził ks. Franciszka i jego rękami wypełniała się wola Boża. Również codzienna posługa, pogodne spojrzenie drugiego człowieka, radość i wieczorne słowo na szkolenie modlitwy, którym dzieliły się Panie z Instytutu Niepokalanej Matki Kościoła były widzialnym znakiem zbudowanej wspólnoty.

Temat rekolekcji i ich treść uświadomiły, że niezależnie od sytuacji Bóg zawsze musi być na pierwszym miejscu. Jest światłością, która rozświetla ciemności naszego życia. Rekolekcje przypomniały o wartości służby drugiemu człowiekowi w codziennych prostych czynach. Bóg oczekuje od nas otwarcia na bliźniego, na życie w prawdzie i wkładanie wysiłku w pracę nad sobą i swoimi słabościami.

Czas rekolekcji pozwolił odpocząć duszy, zaznać pokoju serca i na nowo zbliżyć się do Pana Boga.

Joanna i Radosław
-----

Rekolekcje ORAR I w Krościenku n/Dunajcem przeżywaliśmy jako para animatorska. Przez 4 dni formacji mogliśmy doświadczyć idealnych warunków do wprowadzenia jedności Światła i Życia w naszej codzienności. Podczas katechez i spotkań wsłuchiwaliśmy się w słowa sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego. Napełnialiśmy się siłą i odwagą, by zmieniać siebie i świat wokół nas - by stawał się lepszy, a każdy dzień przybliżał nas do Boga. Był to dla nas czas szczególny – odetchnięcia od codzienności, skupienia się na Bogu i tym, co do nas mówi, służenia drugiemu człowiekowi. Jezus napełnił nasze serca pokojem i umocnił w naszym powołaniu w małżeństwie i rodzicielstwie.

Podczas rekolekcji czerpaliśmy wielką radość z przebywania w Centralnym Domu Rekolekcyjnym. Poznaliśmy Marysię i Elę z Instytutu Niepokalanej Matki Kościoła – opiekunki domu, które obdarzały nas każdego dnia wielką życzliwością oraz przekazywały wiele cennych uwag dotyczących życia formacyjnego. Wielkim darem było spotkanie z p. Dorotą Seweryn i p. Stanisławą Orzeł – bezpośrednimi świadkami życia i działalności ks. Franciszka.

Tak my, jak i nasze dzieci jesteśmy wdzięczni Panu, że mogliśmy wziąć udział w tych rekolekcjach.

Chwała Panu!

Ania i Bartosz Małkowie
-----

Tegoroczne rekolekcje były naszymi dziewiątymi rekolekcjami Domowego Kościoła, lecz pod kilkoma względami odmiennymi od poprzednich. Były to nasze pierwsze rekolekcje zimą, w górach, w centrum naszego ruchu i po raz pierwszy mieliśmy być animatorami na tego typu rekolekcjach.

Kiedy nas poproszono o tę posługę, zrodziło się we mnie wiele obaw. Czy jesteśmy gotowi? Czy damy radę organizacyjnie z trójką dzieci? A przede wszystkim czy, ze względu na moje wzloty i upadki w formacji, jestem godzien przyjąć tę funkcję. Z drugiej strony czułem, że powinniśmy pojechać. Skoro zostaliśmy poproszeni, znaczy to, że Duch Święty musiał natchnąć parę organizującą rekolekcje, a skoro On zadziałał, to znaczy, że tak musi być.

Postawiłem sobie jeden warunek. Skoro mam być animatorem, to moja formacja musi być lepsza niż do tej pory. Rozpocząłem pracę nad sobą, a Duch Święty zaczął napełniać mnie spokojem. Nie stresowałem się już tymi rekolekcjami. Wiedziałem, że wszystko będzie dobrze i, o dziwo, nawet sam przebieg pakowania się i podróży upłynął miło i bez nerwów.

Na samych rekolekcjach spodziewałem się ciężkiej pracy. Wydawało mi się, że posługa animatora uniemożliwi mi duchowe przeżycie tego czasu. Lecz i tym razem moje obawy były niepotrzebne. Mogłem w pełni uczestniczyć we wszystkich punktach programu w sposób jeszcze głębszy niż kiedyś. Codzienny poranny Namiot Spotkania był bez zasypiania nad Biblią, a rozważane Słowo pracowało we mnie przez następne godziny. Jutrznia była jak zaczerpnięcie oddechu na cały dzień. Konferencje, które słyszało się kilka lat temu na ORAR I, były na nowo odkrywane z innej, dojrzalszej perspektywy. Eucharystia była kulminacją duchowych przeżyć. Możliwość służby przy ołtarzu, bycia tak blisko Jezusa, napełniało moje serce radością bycia tu i teraz. To wszystko sprawiało, że przez cały ten czas czułem się radosny, spokojny i, o dziwo, wypoczęty.

Ta atmosfera pozwoliła mi odkryć i odczuć jedność naszego ruchu. Byliśmy w Krościenku, na rekolekcjach Domowego Kościoła, w Centralnym Domu Rekolekcyjnym DK. Jednak dzięki osobom tam mieszkającym i pracującym (Marysia i Ela z Instytutu Niepokalanej Matki Kościoła), zaproszonym gościom ( Pani Dorota i Pani Stasia), wizycie na Kopiej Górce, uczestniczeniu w Eucharystii w Dniu Światła, zdałem sobie sprawę, że Domowy Kościół nie jest odosobnioną wyspą, ale że należymy do bogatego w swej różnorodności Ruchu Światło-Życie.

Krzysztof Mentrak
-----

Jesteś tu:

Serwis wykorzystuje pliki cookies w celach wskazanych w polityce prywatności. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies, w zakresie odpowiadającym konfiguracji Twojej przeglądarki.

Polityka prywatności