„Jest czas brania i czas dawania.”

Przeglądając 118 „List do wspólnot rodzinnych”, natknęliśmy się na świadectwo Leny i Janusza: „jeśli Bóg pozwoli, w sierpniu przeżyjemy nasze osiemdziesiąte rekolekcje”.
80 rekolekcji w trakcie 27 lat w Domowym Kościele!

Jesteśmy w DK siedem lat. W tym roku po raz pierwszy byliśmy na 15-dniowych rekolekcjach I stopnia w Laskowicach. Decyzja o uczestnictwie nie była łatwa, długo broniliśmy się przed tym, by 15 dni z naszego czasu wolnego „poświęcić” Chrystusowi. Teraz jednak możemy z całą mocą zaświadczyć, że to był dobry czas. Doświadczyliśmy tego, że czas poświęcony Bogu nie jest kosztem życia prywatnego, rodzinnego czy małżeńskiego, ale wręcz przeciwnie – ubogaca je i umacnia.

To co nas podczas rekolekcji szczególnie dotknęło i co chcemy, aby w nas zostało, to przekonanie, że:
- miłość i wiara to decyzja,
- jesteśmy wezwani do głoszenia Ewangelii, świadczenia własnym życiem, a resztę możemy śmiało zostawić Chrystusowi,
- Bóg nas nie ogranicza, droga, którą proponuje, jest pełnią życia.
 
Doświadczyliśmy także w czasie tych rekolekcji, że wiara w Chrystusa to nie wyrzeczenia, cierpienie i świadomość własnej niedoskonałości i grzechu, ale przede wszystkim radość płynąca z osobistej modlitwy, z poznania Chrystusa w Jego Słowie, z przygotowania i uczestnictwa w Eucharystii. To także radość ze spotkania z drugim człowiekiem, służenia mu, radość wspólnego śpiewu, gry w siatkówkę, tańca (szczególnie belgijskiego).
 
Chwała Panu!

Małgosia i Grzegorz Flis

W Domowym Kościele jesteśmy od czterech lat, ale na rekolekcje wybraliśmy się pierwszy raz, ponieważ do tej pory w wakacje prowadziliśmy „szkołę windsurfingu” na Półwyspie Helskim. Zrezygnowaliśmy z tego, bo stwierdziliśmy, że Bóg i rodzina są dla nas najważniejsze. Chcieliśmy pójść za Jezusem.

Przyjechaliśmy do Tylmanowej na Oazę Rodzin I stopnia. Pierwsze dni były bardzo trudne. Przybyliśmy zmęczeni codziennością i brakiem urlopu od kilku lat. Dzieci (a mamy czworo: Antek, Andrzej oraz Zosia i pięciomiesięczna Hania) chorowały, siedziały nam na głowie, bały się, nie mogły się zaaklimatyzować. Jednak przetrwaliśmy kryzys i już po kilku dniach mogliśmy stwierdzić, że nie wyobrażamy sobie innego sposobu spędzania rodzinnych wakacji na najbliższe lata.

Podczas oazy dzieci i dorośli mają doskonale zorganizowany czas. Dziećmi zajmują się młode i fajne dziewczyny. Dzięki temu można odpocząć i spędzić wspólnie z małżonkiem czas zadedykowany tylko dla nas obojga. W natłoku codzienności najbardziej nam brakowało tego "czasu dla siebie", a tutaj program rekolekcji był tak ułożony, żeby móc to nadrobić :) Zakochaliśmy się w sobie na nowo. Mieliśmy czas, żeby porozmawiać, objąć się, wspólnie przeżywać piękne treści. Czuliśmy się dobrze, widząc rodziny podobne do nas: oddane Bogu, bardzo dzieciate :)

Przez kolejne dni rosło w nas silne poczucie tożsamości grupowej - wspólnoty. Działanie obecnego we wspólnej modlitwie Ducha Świętego owocowało zmianą perspektywy widzenia świata. Nagle z oczu spadły "czarne" okulary. Zostaliśmy obdarzeni darem pogodności i radości. Świat odzyskał piękne barwy, ludzie wydali się dobrzy, wszystko dookoła stawało się każdego dnia piękne, dobre. Zapanował w nas pokój ducha.

Dzięki konferencjom zrozumieliśmy jak się modlić i dlaczego jest to takie ważne, żeby się modlić. Dzięki codziennej szkole modlitwy rozmiłowaliśmy się w Słowie Bożym. Po raz pierwszy udało nam się przeprowadzić dialog małżeński - uroczystą rozmowę małżonków z udziałem Pana Boga. Był to ważny moment. Załatwiliśmy sprawy leżące nam na sercu od długiego czasu. Sprawy, które tak po ludzku były trudne do rozwiązania. Sprawy, które raczej mogły być zalążkiem ciągnących się przez lata konfliktów w małżeństwie prowadzących do wzajemnego niezrozumienia i niszczenia jedności małżeńskiej. Okazało się, że z pomocą Pana Boga można wszystko załatwić. Dialog poukładał nam życie. Po sukcesie w tej materii podjęliśmy decyzję o comiesięcznym wywiązywaniu się z tego zobowiązania. Zachwyciliśmy się Regułą Życia. Dzięki temu narzędziu chrześcijańskiej komunikacji małżeńskiej można ułatwiać sobie codzienne życie w domu, w pracy, w relacjach z małżonkiem, ludźmi...

Wielkim przeżyciem było dla nas odnowienie przyrzeczeń małżeńskich. To było wspaniałe stanąć jakby po raz kolejny na ślubnym kobiercu i jeszcze raz wypowiedzieć do siebie sakramentalne TAK, które wybrzmiało głębiej, mocniej i bardziej świadomie niż kilka lat temu. Czuliśmy, że miłość, którą sobie ślubowaliśmy jest miłością opartą na miłości absolutnej, nie mającej nic wspólnego z chwiejnymi uczuciami zakochania, zauroczenia. Jest miłością odwzorowaną na miłości Chrystusowej - takiej o jakiej pisze święty Paweł w liście do Koryntian: gotowej do poświęceń, cierpliwej, nie szukającej poklasku, znoszącej wszystko...

Spotkanie z ludźmi wiary, którzy swoim życiem świadczą o tym, że w dzisiejszym świecie można być dobrym i żyć pięknie umocniło nas w wierze. Na zawsze pozostaną nam w sercach Darek i Justyna, którzy prowadzą rodzinny dom dziecka tzn. mają kilkoro dzieci swoich i kilkoro z domu dziecka. Dzieci z brzuszka i serduszka. Ewa, która pomimo pięciu cięć cesarskich promuje i sama stosuje ekologiczne metody naturalne zgodne z dekalogiem zamiast antykoncepcji. Małżeństwa wielodzietne, pary, które adoptowały dzieci - to wszystko są ludzie, którzy w rzeczywistości ziemskiej, realnie przyjęli do siebie Jezusa. Oni są dla nas wzorem cnót chrześcijańskich. Przebywanie w ich radosnym towarzystwie było dla nas wielkim darem, lekcją pokory, wielką łaską.

Do realizacji warsztatów, kręgów, konferencji, codziennych mszy świętych, lekcji, śpiewu, zajęć dla dzieci, wycieczek, pogodnych wieczorów, przygotowania materiałów drukowanych, potrzebni byli ludzie i ich zaangażowanie. W komercyjnym świecie kosztowałoby to krocie. W oazie rodzin organizacja 15 dni bogatego programu stała się możliwa dzięki darom serca. Ludzie zaangażowali swoje talenty, swój wolny czas urlopów, aby być animatorami i służyć innym. To piękne i godne podziwu. Dziękujemy Panu za tych ludzi i czas spędzony z nimi!

Anita i Kazimierz Łodziński

krąg z Łomianek


 


Na rekolekcje II st. do Tylmanowej jechaliśmy z wielką chęcią i otwartością na działania Pana. Wiele oczekiwaliśmy po tych rekolekcjach. Chcieliśmy zarówno przybliżyć się do Boga jak i siebie nawzajem, jak również pogłębić relacje w rodzinie i w naszym kręgu. Poza tym najbliższy rok będzie dla nas rokiem posługi jako para animatorska. Nie zawiedliśmy się, a nawet otrzymaliśmy więcej niż się spodziewaliśmy.

Po pierwsze, Bóg stworzył nam szansę na spotkanie z Nim w codziennym Namiocie Spotkania. Teksty, zarówno ze Starego jak i Nowego Testamentu, poprzedzone kręgiem biblijnym oraz wprowadzeniem kapłana dawały nam szansę na odkrycie i lepsze zrozumienie tajemnicy wyjścia, tajemnicy Paschalnej, w naszym życiu - że nie jesteśmy sami, że w trudnych sytuacjach rodzinnych, osobistych czy zawodowych Pan jest blisko i nas prowadzi. Sam walczy za nas w najcięższych bitwach - w rodzinie, pracy, wśród przyjaciół i znajomych, gdy ktoś cierpi, potrzebuje uzdrowienia, jeżeli  okaże mu się wierność i zaufa.

Po drugie, codzienne Eucharystie, sprawowane w pięknym, zabytkowym kościele dały nam szanse na pokrzepienie się zarówno Ciałem i Krwią Pańską, jak i Słowem Bożym, bogatym i pięknym, pozwalającym na odkrycie jak bardzo Bóg jest blisko nas, jak Mu na nas i naszym małżeństwie zależy, że w naszej codzienności i jej trudach daje wskazówki, jak postępować, jakich wyborów dokonywać. Bóg w swoim Słowie dawał nam również odkryć jak piękna jest droga małżeńska i że również relacje małżeńskie, a przez to i rodzinne mogą, a nawet powinny być odczytywane w świetle tajemnicy Paschalnej - Zmartwychwstały Pan, mimo naszego cierpienia i trudu, już zwyciężył śmierć i owocami tego zwycięstwa dzieli się z nami.

Po trzecie, w codziennych konferencjach i katechezach, Pan dał nam szansę na odkrycie jak wielkie jest bogactwo DK, jak kompleksowy i aktualny w dzisiejszych czasach pozostaje charyzmat DK. Dzięki dzieleniu odkryliśmy, że choć przed nami wiele pracy, zarówno w realizacji zobowiązań jak i w naszej obecności i posłudze w parafii jak i obecności w Ruchu, to nigdy nie jesteśmy sami. Zawsze możemy liczyć na inne małżeństwa, ich modlitwę oraz bogate doświadczenia, którymi dzielili się z otwartością i wielką gotowością.

Konkretnymi owocami tych rekolekcji w nas jest podjęcie się posługi animatorów grupy do bierzmowania w naszej parafii oraz podjęcie odpowiedzialności za comiesięczną mszę DK w parafii. Ponadto jesteśmy otwarci na kolejne posługi, do których powoła nas Pan.

Chwała Panu!

Brygida i Paweł Duszczykowie
Na rekolekcje ORAR I pojechaliśmy z drżeniem serca, praktycznie bez żadnego doświadczenia w animowaniu, pomijając funkcję animatorów w kręgu macierzystym. Zgodziliśmy się jednak przyjąć zaproszenie do tej posługi w przekonaniu, że potrzebujemy tych rekolekcji my sami, co potwierdzało się nieustannie w trakcie 7 dni trwania ORARu.

To był dla nas trudny czas, nie tyle w sensie fizycznym, co duchowym, ale chyba właśnie ten trud rekolekcji był jednocześnie ich największym owocem. Konferencje księży i prowadzących, praca w kręgach czy przejmujące, piękne i budujące świadectwo innych małżeństw były dla nas źródłem refleksji nad stanem naszej własnej wiary, motywacją naszej obecności w Ruchu Światło-Życie/Domowym Kościele czy postawy wobec powołania do służby.

W trakcie dialogu małżeńskiego m.in. zrozumieliśmy, że musimy wrócić do „korzeni” i na nowo uznać Jezusa za Pana i Zbawiciela w naszym małżeństwie. Owocem Namiotów Spotkania była decyzja jednego z nas o podpisaniu rocznej kandydackiej deklaracji Krucjaty Wyzwolenia Człowieka.

Jesteśmy Panu Bogu bardzo wdzięczni za dar tych rekolekcji, za to, co zechciał nam powiedzieć i ukazać w słowach i świadectwach osób posługujących i uczestniczących w nich. Mamy nadzieję, że Duch Święty pomoże nam odpowiedzieć na nie ‘Nowym Życiem’.

Monika i Marcin Kłykocińscy
krąg w Starej Iwicznej
Jesteś tu:

Serwis wykorzystuje pliki cookies w celach wskazanych w polityce prywatności. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies, w zakresie odpowiadającym konfiguracji Twojej przeglądarki.

Polityka prywatności