Niewidomy

IV Niedziela Wielkiego Postu

Kochani! Wchodzimy w kolejny tydzień Przygotowania Paschalnego. Jednym z aktualnych dziś wyzwań jest dobre wykorzystanie czasu. Nasze spotkania z przyjaciółmi zostały ograniczone nie przez zaniedbanie, ale w duchu odpowiedzialnej miłości. Relacje zaś z domownikami stały się wymagające wraz z dłuższym przebywaniem razem. Może z tego wyniknąć jeszcze wiele dobra, za cenę pewnego wysiłku. Wzajemne życzliwe słuchanie siebie prowadzi do pełniejszego poznawania, a ono przecież służy miłości.

 

Starannie dobierajmy źródła informacji, przedkładając ich jakość nad ilością. Nie nasyci nas natłok wiadomości, prędzej przyniesie zamęt i niepokój, a my mamy być świadkami miłości wolnymi od lęku.

Wygląda na to, że wielu z Was nie mogło dziś w pełni uczestniczyć we Mszy Świętej. Niektórzy zaś przeżywają rozterki, czy ich wybór był dobry. Odpowiem od razu, że dobry. Nawet, jeśli obiektywnie ten drugi był lepszy. Ponieważ oba wybory są dobre: zarówno posłuszeństwo biskupowi, by skorzystać z dyspensy, jak i udział bezpośredni w Eucharystii (o ile gotowi jesteśmy zawrócić, gdyby w kościele zgromadziło się więcej osób). Dołączyć tylko trzeba jeszcze osobiste rozeznanie naszej sytuacji: czy nie narazimy kogoś z bliskich o obniżonej odporności, czy jesteśmy jednomyślni w rodzinie, czy są jakieś dodatkowe uwarunkowania w naszej parafii itd. Czasem to rozeznanie będzie jednoznacznie przesądzało o słuszności wyboru.

Jeśli nie możemy spotykać Chrystusa w przyjętej Komunii Świętej, tym bardziej spotykajmy Go w przyjmowanym Słowie Bożym, w Namiocie Spotkania. Jeśli nie zdążyliśmy przeżyć rekolekcji wielkopostnych, poszukajmy takich nauk na stronach internetowych (choćby rozpoczynających się od przyszłej niedzieli bp. Michała Janochy na stronie Archidiecezji). Rozwijajmy naszą wyobraźnie miłosierdzia wobec potrzebujących. Nie przyzwyczajajmy się do przestoju niektórych praktyk. Pielęgnowanie tęsknoty poszerza serce na przyjęcie Umiłowanego.

Czwarta niedziela Wielkiego Postu jest, jak poprzednio wspomniałem, czasem drugiego skrutynium katechumenów, które skupia się wokół ewangelicznej historii uzdrowienia niewidomego od urodzenia. W modlitwie egzorcyzmu kapłan prosi Boga: „Uwolnij Twoich wybranych (…) od zaślepiających ich złudzeń. Spraw, aby utwierdzeni w prawdzie, stali się dziećmi światłości (…)” – i dalej – „aby korzystając z radości Twego światła, jak niewidomy, który niegdyś odzyskał jasność widzenia, okazali się silnymi i odważnymi świadkami wiary”.

O ileż bardziej my sami powinniśmy wołać o uwolnienie „od zaślepiających złudzeń”, skoro nawet wielki sędzia i prorok – Samuel uległ złudzeniu: zważając na wygląd i wysoki wzrost najstarszego z synów Jessego był przekonany, że właśnie Eliaba Pan Bóg wybrał na króla. Pan jednak widzi serce. Wybrał niepozornego i najmłodszego z braci - Dawida. Zwykłego pasterza przeznaczył na pasterza Izraela. Podobnie Pan Jezus zwykłego rybaka przeznaczy, aby łowił ludzi…

Potrzebujemy światła prawdy, aby nie karmić się złudzeniami, bo o ile się nie zatrujemy, w najlepszym razie pozostaniemy nadal głodni i bez sił. Od chwili chrztu świętego naszym powołaniem jest być dziećmi światłości i tak postępować – okazując się "silnymi i odważnymi świadkami wiary”. Ks. Franciszek Blachnicki komentując dzisiejszą ewangelię zwracał uwagę na dwa etapy przejrzenia owego niewidomego. Pierwszy miał miejsce, gdy – posłuszny słowu Chrystusa – poszedł i obmył się w sadzawce Siloe (ikonografia wyraźnie łączy to obmycie z chrztem). Drugie przejrzenie nastąpiło, gdy spotkał Chrystusa powtórnie i poznawszy Go wyznał wiarę w Syna Człowieczego. Podobnie dzieje się w naszym życiu: przyjmujemy chrzest w niemowlęctwie, nieświadomi wielkiego daru i potrzebujemy dojrzeć do osobistego spotkania i przyjęcia Syna Bożego i Zbawiciela przez wiarę. W Ewangelii z pierwszego skrutynium z trzeciej niedzieli Wielkiego Postu była mowa o „wodzie żywej”; dzisiaj, w wersecie przed Ewangelią przypomniane są słowa Jezusa o „świetle życia”. To wyrażenie jest nam bardzo bliskie ze względu na podstawowy charyzmat i duchowość naszego Ruchu. Podkreślamy w nim jedność światła i życia na każdej z pięciu płaszczyzn (rozumu, sumienia, słowa Bożego, Jezusa Chrystusa i Kościoła). Czwarta z nich dotyczy właśnie Jezusa Chrystusa, który mówi o sobie: „Ja jestem światłością świata, kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia”.

W tym kontekście warto przypomnieć, że pierwszym świadkiem i wzorem przyjęcia Chrystusowego światła i pójścia za Nim jest dla nas Niepokalana. Zapraszam do podjęcia dzisiaj i rozważenia głębi modlitwy ks. Franciszka od dawna w naszym Ruchu obecnej – do Jasnogórskiej Jutrzenki Wolności Źródła Światła i Życia:

Maryjo, Niepokalana Jutrzenko Wolności, Jasnogórska Pani, przy której my, Polacy, zawsze byliśmy wolni. Ty jesteś Źródłem Światła i Życia dla nas - ponieważ jako pierwsza z ludzi przyjęłaś Światłość Świata - Jezusa i poszłaś za Nim, oddając Mu w posłuszeństwie i miłości całe swoje życie, aż po krzyż.
Ty widzisz moją niewolę, która polega na tym, że często panuje we mnie ciemność błędu, niewiedzy, ułudy własnej wyobraźni i że żyję jeszcze dla siebie, opanowany pychą i miłością własną.
Wyzwól mnie, upraszając mi łaskę zanurzenia się wraz z Tobą w jedynym Świetle, jakim jest Jezus, który wie kim jestem, czego chce ode mnie Ojciec i co jest dla mnie dobre.
Wyzwól mnie, upraszając moc do zwyciężania egoizmu w przyjmowaniu krzyża i do życia dla Światła, dla Boga i braci przez bezinteresowną służbę i miłość.
Spraw, aby w moim wnętrzu zajaśniało światło i wytrysnęło źródło życia. Pomóż mi poznać Prawdę, która mnie wyzwoli, i pójść za Jezusem, abym nie chodził w ciemności, ale miał Światło Życia. Amen

Z Panem Bogiem

ks. Paweł Witkowski
moderator diecezjalny DK AW

Serwis wykorzystuje pliki cookies w celach wskazanych w polityce prywatności. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies, w zakresie odpowiadającym konfiguracji Twojej przeglądarki.

Polityka prywatności