Łazarz

V Niedziela Wielkiego Postu

Kochani! Przedziwny to czas posługi wobec wspólnoty Kościoła, kiedy ksiądz nie widzi znaku zgromadzenia wiernych, a kilkoro przychodzących osób z założenia staje w rozproszeniu. Jak napisał nasz Kardynał w liście do kapłanów na Wielki Czwartek – „Nawet najstarsi z nas nie pamiętają czasów, gdy podczas największych świąt kościelnych kapłani byli pozbawieni możliwości przeżywania misteriów paschalnych z udziałem wiernych. Tak właśnie będzie w tym roku”. Jednak jeśli tylko nie przestaniemy stawać z wiarą przed Bogiem na modlitwie, On nadal będzie nas wprowadzał w doświadczenie duchowej jedności.

 

Rozwój wydarzeń, w niektórych krajach dramatyczny, poważnie niepokoi. Poddajemy się kolejnym ograniczeniom, ponieważ rozumiemy, że mają chronić życie. Życie, które jest pięknym darem Pana Boga dla nas, chronimy także po to, aby móc je każdego dnia tracić dla innych, zaczynając od najbliższych. Dopiero wtedy zachowujemy je na życie wieczne (J 12, 25). I jakkolwiek dziwnie to dziś zabrzmi, bardziej powinniśmy lękać się grzechu niż epidemii. Ponieważ grzech jest większym złem, większym nieszczęściem, jest groźniejszy dla człowieka prowadząc go do duchowej śmierci. Pan Jezus sensacyjne doniesienia o zamordowanych przez Piłata i tych, co zginęli pod gruzami wieży w Siloam, skomentował wezwaniem: „jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie” (Łk 13, 3.5). Potrzeba nam przede wszystkim wyzwolenia z grzechu, co wiedzie do śmierci.

Piąta niedziela Wielkiego Postu jest niedzielą trzeciego, ostatniego skrutynium dla katechumenów przygotowujących się do chrztu. W egzorcyzmie kapłan modli się nad wybranymi, aby Pan Bóg uwolnił ich spod władzy złego ducha, ducha nieprawości i od śmierci duchowej. Zarazem prosi o udzielenie nowego życia, wiary, nadziei i miłości oraz o uczestnictwo w zmartwychwstaniu. Tłem wcześniejszej katechezy chrzcielnej jest oczywiście liturgia słowa, a szczególnie ewangelia o wskrzeszeniu Łazarza. Chrystus w rozmowie z Martą objawia: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie”. Chwilę później Marta będzie przestrzegać Jezusa przed odsuwaniem z grobu kamienia. Przecież śmierć rozciągnęła swoje panowanie nad Łazarzem już nawet przez rozkład ciała. Chrystus chce jednak stanąć do konfrontacji ze śmiercią zapowiadając swoją ostateczną walkę i zwycięstwo – o czym śpiewamy w sekwencji wielkanocnej – „Śmierć zwarła się z życiem i w boju, o dziwy, / Choć poległ Wódz życia, króluje dziś żywy”.

Pan Jezus wywołał Łazarza z grobu donośnym głosem. Z donośnym głosem odda ducha pokonując śmierć na krzyżu. Jeszcze jedno takie głośne wołanie Jezusa słyszymy wcześniej w świątyni, kiedy zapowiada dar Ducha Świętego: „Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie - niech przyjdzie do Mnie i pije! Jak rzekło Pismo: Strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza” (J 7, 37-38). Nasze uczestnictwo w duchowym zmartwychwstaniu polega na zmartwychwstaniu z grzechów. Z nim zaś łączy się udzielenie nam Ducha Świętego. Tu odwołuję się już do homilii ks. Franciszka Blachnickiego do dzisiejszej ewangelii. Przez chrzest nasze życie zostało włączone w Paschę Chrystusa, otrzymaliśmy odpuszczenie grzechów i dokonało się wylanie Ducha Świętego. Odpuszczenie grzechów jest darem niczym nie zasłużonym, a żeby go przyjąć potrzeba wyłącznie wiary w moc Chrystusa, uznania grzechu (żalu) i wyrzeczenia się go. Pewność odpuszczenia grzechów daje nam także sakrament pokuty i pojednania, ale pod tym samym warunkiem. Będzie bezowocny, jeśli nie przystąpimy do niego w wierze, w Duchu Świętym, jako spotkania z Chrystusem. Dalsze słowa ks. Franciszka są wyjątkowo aktualne dzisiaj, gdy sama spowiedź dla wielu stała się niedostępna; przytoczę je dosłownie:

„Trzeba sobie uświadomić, że jeżeli nie ma możności przyjęcia sakramentu zewnętrznie, to można osiągnąć skutki sakramentu przez samą wiarę. Natomiast nie można sprawy odwrócić: gdy nie ma wiary, to sakrament nie sprawia żadnego skutku, wiara zaś może sprawić taki sam skutek jak sakrament, nawet jeżeli sakramentu przyjąć nie można. Bóg bowiem w swoim miłosierdziu nie uzależnia nam odpuszczenia grzechów i życia nowego od okoliczności zewnętrznych. (...) Czy wszyscy ci ludzie są pozbawieni łaski odpuszczenia grzechów? Któż śmiałby ograniczać w ten sposób możliwości Boga i wielkość Bożego miłosierdzia? Wszyscy ci ludzie, gdy się zwrócą w wierze do Boga, uznając i wyznając swoje grzechy, otrzymują odpuszczenie grzechów tak, jak gdyby przystąpili do sakramentu pokuty.
Uczono nas i uczy się nadal w katechizmie, że żal doskonały ma moc zgładzenia grzechów. W tej samej chwili, kiedy zwracamy się do Boga w uznaniu i wyznaniu swoich grzechów, w postawie żalu i wiary w moc krwi Chrystusowej, grzechy są nam odpuszczone".

Nauka o żalu doskonałym została teraz przypomniana przez Stolicę Apostolską: „W przypadku, gdy ktokolwiek znajduje się w bolesnej niemożności przyjęcia rozgrzeszenia sakramentalnego, akt żalu doskonałego skutkuje przebaczeniem grzechów, również śmiertelnych. Akt żalu doskonałego, który pochodzi z miłości Boga kochającego ponad wszystko, należy wyrazić poprzez szczerą prośbę o przebaczenie w sposób, w jaki penitent w danej chwili potrafi. Jak tylko to będzie możliwe, każdy wierny powinien wyznać grzechy w spowiedzi sakramentalnej przed kapłanem”. Nauka katolicka Kościoła rozróżnia żal niedoskonały (np. z lęku przed karą potępienia, KKK 1453), który wystarcza do uwolnienia od grzechu w sakramencie pokuty oraz wspomniany żal doskonały (KKK 1452). Jego praktykowanie nie pociąga nigdy niebezpieczeństwa porzucenia sakramentu, ponieważ warunkiem przebaczenia grzechów śmiertelnych jest właśnie mocne postanowienie przystąpienia do spowiedzi sakramentalnej, gdy tylko będzie to możliwe.

Tym, których niepokoi trudność wypełnienia przykazania tzw. „spowiedzi i Komunii Świętej wielkanocnej” warto przypomnieć wykładnię aktualnych przykazań Kościelnych. Drugie z nich mówi o obowiązku spowiedzi – „przynajmniej raz w roku”. Trzecie o Komunii Świętej w okresie Wielkanocnym, ale tzw. „czas Komunii wielkanocnej” obejmuje okres od Środy Popielcowej do Niedzieli Trójcy Świętej. Wydaje się więc, że każdy z nas już te przykazania wypełnił. Nie chodzi wcale o studzenie gorliwości. Tak sformułowane przykazania przypominają, że Pan Bóg udziela nam – słabym – realnej pomocy do unikania grzechów śmiertelnych i do dłuższej nawet życiowej pielgrzymki mocą pokarmu jakim obdarza (np. na wzór Eliasza 1Krl 19, 5-8).

Intencją dzisiejszej, drugiej części „rozmyślania Męki Pańskiej” w nabożeństwie Gorzkich Żali jest prośba „o odpuszczenie grzechów, oddalenie klęsk i nieszczęść doczesnych, a szczególnie zarazy, głodu, ognia i wojny”. Włączajmy się także w tę modlitwę Kościoła. Pamiętając, że Pan Jezus i nas nazywa swoimi przyjaciółmi wsłuchajmy się w świadectwo ewangelisty: „Jezus miłował Martę i jej siostrę, i Łazarza”.

Zapewniam o modlitwie i duchowej jedności. Z Panem Bogiem

ks. Paweł Witkowski
moderator diecezjalny DK AW

Serwis wykorzystuje pliki cookies w celach wskazanych w polityce prywatności. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies, w zakresie odpowiadającym konfiguracji Twojej przeglądarki.

Polityka prywatności