31.05.2009 - Marsz dla Życia i Rodziny w Warszawie. Podczas jazdy na tegoroczny marsz spotkała nas ulewa z gradem wielkości dużego grochu. Prosiliśmy Ducha Świętego by nam dopomógł i żebyśmy jakoś dotarli i uczestniczyli tak jak w ubiegłym roku w marszu, który wyraża nasze poparcie dla idei marszu.

Warunki atmosferyczne sprzyjały raczej sportom wodnym niż marszowi, ale mimo tego 3500 uczestników przeszło ulicami Warszawy w atmosferze modlitwy i głoszenia haseł popierających wartości chrześcijańskie w rodzinie (jestem ciekaw jakie liczby padły w komercyjnych stacjach telewizyjnych?).

Przytoczę tylko kilka haseł napisanych na transparentach, które nieśli uczestnicy marszu: stop aborcji, jestem szczęśliwy - mama jest ze mną w domu, stop dyskryminacji rodzin wielodzietnych, cieszę się że żyję, hej lekarze brońcie życia, 5 nie zabijaj, dom pełen skarbów, sex edukacja to deprawacja, polityku ratuj życie, bronimy życia rodziny, wybieram życie, Europa normalnych rodzin, stop dewiacjom, tylko rodzina daje życie, słuchaj jesteś cudem, wspólnota rodzinna taka zwykła - nie inna, wybieram rodzinę - nie nadgodzinę, żaden człowiek nie jest nielegalny.

Szliśmy ulicami modląc się i w myślach dziękując Bogu za to, że dotarliśmy i włączyliśmy się w marsz ludzi, którym idee obrony życia i rodziny są cenne i nawet trudne warunki nie odwiodły ich od wzięcia udziału w manifestacji świadectwa wiary - wiary w to, że na świecie też jest cenne dobro, którym jest życie. Wiary w świętość rodziny pozbawionej dewiacji, którymi karmi się nas w mediach i przekonuje, że tak jest wszędzie na świecie - tylko u nas nie. Broń nas Panie Boże przed takimi prądami i modami, które łamią prawo do życia i normalności rodziny.