RE Milanówek, 8-10.11.2025, moderator - ks. Łukasz Dańczak, para prowadząca - Ania i Paweł Kędziorowie
Zanim podzielę się z Wami przeżyciami z rekolekcji, chciałbym zaznaczyć, że bieżący rok jest dla nas bardzo trudny, ponieważ od początku jesteśmy doświadczani różnymi problemami zdrowotnymi. Szczególnie ja, osoba bardzo aktywna sportowo, najpierw na początku roku zostałem dotknięty przez silne zawroty głowy, uniemożliwiające normalne funkcjonowanie, a w ostatnim czasie – przez zlokalizowany guz i diagnostykę w kierunku nowotworu złośliwego.
Wybór rekolekcji ewangelizacyjnych był podyktowany naszą wspólną potrzebą odnalezienia drogi do Pana Boga, a także wynikał z sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy. Na rekolekcje dostaliśmy się z listy rezerwowej i dopiero w ostatnim tygodniu otrzymaliśmy potwierdzanie uczestnictwa – co nas bardzo ucieszyło.
Jadąc na rekolekcje mieliśmy swój plan i swoje skryte oczekiwania. A tu podczas pierwszego spotkania ks. Łukasz powiedział: „jeżeli przyjechaliście na rekolekcje mając swój plan, to wyrzućcie go do kosza, bo to słaby plan – Pan Bóg ma dla Was dużo lepszy”. Te słowa mocno nas dotknęły; wiedzieliśmy, że były skierowane konkretnie do nas. Niedługo później, podczas pierwszej konferencji, której tematem była miłość, losowaliśmy serduszka z tekstami z Pisma Świętego do rozważania podczas spotkania. Wylosowałem słowa psalmu: „Powierz Panu swoją drogę i zaufaj Mu. On sam będzie działał”. Nie miałem najmniejszych wątpliwości, że Pan Bóg celowo skierował te słowa do mnie (do nas). Tego dnia po raz pierwszy od dłuższego czasu zaznałem dużo wewnętrznego spokoju. Pierwszy dzień okazał się totalnie nieprzewidywalny, wywracając wszystko do góry nogami.
Na drugi dzień rekolekcji czekaliśmy z niecierpliwością, ale również lekką obawą, czy dorówna temu, co wydarzyło się pierwszego. Kolejny raz się pomyliliśmy. Tematem drugiego dnia rekolekcji był grzech i wszystko, co z nim związane. To był wyjątkowy dzień dla mnie i dla mojej żony, bo zmierzyliśmy się z jarzmem lęków, grzechów i nienawiści ciągnącej się od lat dziecinnych – i uwolniliśmy się od tego wszystkiego podczas sakramentu pojednania. Po tym dniu przestaliśmy się zastanawiać, co się wydarzy nazajutrz. Po prostu nie mogliśmy się doczekać kolejnego dnia.
Tematem trzeciego dnia było zmartwychwstanie. I było to dopełnienie tego wszystkiego, co wydarzyło się wcześniej. Kulminacyjnym momentem, w którym płakaliśmy razem z żoną, okazała się modlitwa wstawiennicza kapłana i diakonii, z pieśnią „Jeszua” w tle. Było to dla nas ogromne przeżycie, dające poczucie bliskości Boga i Jego niekończącej się cierpliwości i miłości. Czas rekolekcji okazał się czasem spokoju, wyciszenia, oczyszczenia i pojednania z Panem Bogiem. Przyniósł mi również pierwsze od dłuższego czasu dwie przespane noce.
Po dziewięciu dniach od zakończenia rekolekcji śpię normalnie, nie boję się tak jak przedtem, nie prześladują mnie myśli, z którymi nie mogłem sobie poradzić, a przede wszystkim nie mam żadnych wątpliwości, że Pan Bóg ma dla nas najlepszy plan.
Chwała Panu!
Ania i Grzegorz, małżeństwo z 26-letnim stażem i trójką dzieci, 5 lat w Kościele Domowym przy Parafii Matki Bożej Pocieszycielki Strapionych w Winnicy (diecezja płocka)
Świadectwa, OR II, Czarna Sędziszowska, 3-19.08.2025, moderator – ks. Andrzej Sikorski, para prowadząca – Monika i Marcin Kłykocińscy
NIEZAPOMNIANY CZAS WZROSTU DUCHOWEGO
Już w ubiegłym roku było w nas pragnienie wyjazdu na Oazę Rodzin II stopnia. Wzięliśmy urlopy, zapisaliśmy się na listę rezerwową i czekaliśmy wierząc, że jeśli Pan ma dla nas taki plan, to uda się je przeżyć. Widocznie nie byliśmy jeszcze gotowi, bo nikt nie zrezygnował, a my musieliśmy w ostatniej chwili zaplanować wyjazd urlopowy, zupełnie nierekolekcyjnie. W tym roku postanowiliśmy, że musi się udać i chociaż żaden termin rekolekcji nie był dobry i nie mieliśmy pewności, czy dostaniemy urlopy, to gdy tylko pojawiły się zapisy, wysłaliśmy zgłoszenie.
Dzięki Panu Bogu i przychylności pracodawców przeżyliśmy niezapomniany czas wzrostu duchowego w Ośrodku Rekolekcyjnym „Kana” w Czarnej Sędziszowskiej. Przez pustynię poprowadził nas ks. Andrzej Sikorski – wspaniały, boży człowiek, który posiada ogromną wiedzę teologiczną i potrafi w sposób przystępny dzielić się nią z innymi. Parą prowadzącą byli Monika i Marcin Kłykocińscy – ludzie, dla których nie ma rzeczy niemożliwych, a swoją radością i optymizmem zarażają wszystkich dookoła.
Program OR II stopnia opiera się na tekstach z Księgi Wyjścia. Codzienna praca w kręgach z fragmentami Pisma Świętego, konferencje, Celebracje Słowa Bożego, Liturgia Słowa w czasie Eucharystii, pieśni i hymny na Jutrzni – ta ogromna ilość Słowa, które kierował do nas Pan, trochę przytłaczała, ale równocześnie otulała swoją mądrością. Nasiąkaliśmy tym Słowem jak gąbka, często nawet nie zdając sobie do końca z tego sprawy.
Gdy przyjechaliśmy do ośrodka, odkryliśmy na drzwiach przygotowany dla nas cytat: „Cała mądrość od Pana [pochodzi] i z Nim jest na wieki” (Syr 1,1). Wzięliśmy sobie do serca te słowa i postanowiliśmy maksymalnie korzystać z czasu, jaki został nam darowany, biorąc udział we wszystkich punktach programu, nawet pomimo trudności, takich jak choroby czy niedyspozycja. Pan Bóg powoli dawał nam się odkrywać w tekstach Jutrzni, we wprowadzeniach do Liturgii Słowa, Szkole Śpiewu, Namiotach Spotkania, Sakramentach Świętych, ale także w innych małżeństwach, codziennych dyżurach czy Pogodnych Wieczorach. Droga Krzyżowa i nocne przejście przez pustynię były dla naszego małżeństwa ważnym punktem zwrotnym. Każde z nas przeżyło Exodus na swój sposób, ale wyszliśmy z niego w większej jedności. Dialog małżeński, błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem, wieczór, kiedy mogliśmy nawzajem sobie przebaczyć, i ostatnia Eucharystia, po której odnowiliśmy przysięgę małżeńską, spowodowały, że bardzo zbliżyliśmy się do siebie. Poczuliśmy, że nasze miejsce jest w Domowym Kościele, bo w nim wzrasta nasza wiara i zaufanie do Tego, który nas prowadzi.
Dar mądrości wzmacnia i oczyszcza naszą ludzką zdolność kochania. Podnosi ją do doskonałości Bożej miłości. Dzięki temu darowi jesteśmy w stanie usunąć ze swego życia egoizm. Człowiek nie może żyć bez miłości – jego życie jest pozbawione sensu, jeśli nie objawi mu się Miłość, jeśli Jej nie dotknie, nie znajdzie w Niej żywego uczestnictwa. Dlatego Syn Boży w Tajemnicy Odkupienia stworzył każdego z nas na nowo, oddał mu jego godność, wielkość i wartość. My, za natchnieniem Ducha Świętego, jesteśmy wezwani, by miłować każdego człowieka, także w sposób całkowicie nowy. Odkryciem tych rekolekcji jest dar wspólnoty – takiej jak tworzyliśmy w Czarnej, ale także w Kościele, zwłaszcza w czasie Eucharystii. Dlatego ważne jest świadome jej przeżywanie, łączenie się z innymi w jedności znaków czy wspólne uwielbienie po Komunii Świętej. Przepełnieni Bożą Miłością i ufni w Jego prowadzenie wróciliśmy do codzienności, w której staramy się żyć tym wszystkim, czym nasiąknęliśmy przez dwa tygodnie.
Ewa i Artur Śliwińscy
*****
Z NIM I W NIM MOŻEMY WSZYSTKO
To nie był łatwy rok, ale w sercach mieliśmy postanowienie, że to będzie rok rekolekcji. Dość długo czekaliśmy na otwarcie zapisów na OR II w Czarnej Sędziszowskiej, bo ten termin nam odpowiadał. Ale Pan Bóg wszystko podopinał.
Niesamowite było to, że wszyscy szybko poczuliśmy dar wspólnoty i mieliśmy uczucie, jakbyśmy znali się od lat. To pozwoliło nam otwierać się na siebie, a przede wszystkim na działanie Stwórcy.
[Magda:] Już od samego początku czułam się zaopiekowana przez Niego, gdyż usłyszałam, że „Pan rozmawiał z Mojżeszem (…) jak się rozmawia z przyjacielem” (Wj 33, 11). To były słowa dla mnie – Bóg chce być mi bliski, a pomiędzy nami nie ma żadnej przepaści; jest zawsze tuż obok. Przyjechałam bez przeczytania zalecanej Księgi Wyjścia, a moje regularne studium Pisma Świętego zupełnie leżało. A na rekolekcjach Bóg przychodził do mnie w szczególny sposób właśnie w Słowie Bożym. To wprost niewyobrażalne, że Bóg wie czego dotknąć i gdzie znajduje się nasz słaby punkt.
Przez całe rekolekcje chodziły za nami słowa: „Nie lękajcie się” (Mt 17,7) – słyszeliśmy je wielokrotnie w Słowie na kręgu, w pieśni (która była też śpiewana podczas naszego ślubu!), podczas Eucharystii czy na świadectwie na Dniu Wspólnoty; to był także nasz cytat z drzwi, jaki został dla nas wymodlony przez parę prowadzącą.
Kolejnym ważnym momentem był dla nas dialog małżeński. Ten na rekolekcjach był inny niż zwykle i mocno nas dotknął. Mogliśmy porozmawiać na temat, który zawsze powodował napięcia, a tym razem Bóg pozwolił nam spokojnie spojrzeć na sytuację i nazwać emocje. Najważniejsza stała się nie racja, lecz relacja.
[Magda:] Pan Bóg pobudza, uzdrawia, dotyka i dodaje odwagi, by iść za Jego głosem, służyć i świadczyć – o czym miałam się jeszcze przekonać pod koniec rekolekcji. Boża miłość jest wielka. Kilka miesięcy wcześniej usłyszałam wezwanie do przystąpienia do Krucjaty Wyzwolenia Człowieka w określonej intencji, ale zagłuszałam ten głos, uważając, że to niemożliwe i absolutnie nie dla mnie. Później Bóg jeszcze dwukrotnie działał przez naszego syna, który przynosił do domu deklaracje i książeczki o KWC z oazy młodzieżowej. Teraz już wiem, że były dla mnie. Na Dniu Wspólnoty, po wysłuchaniu świadectw, zaczęła się we mnie walka – bitwa, jakiej nigdy wcześniej nie doświadczyłam. Kiedy kończyła się procesja powołanych do KWC, stałam w ławce – i wtedy Duch Święty „popchnął” mnie i dodał odwagi. Podążyłam za Jego natchnieniem. Sama nie wiem, czy poprawnie wypełniłam deklarację, bo to nie ja ją wypełniałam, lecz On!
Drugi stopień to także Exodus, nie tylko ten z Księgi Wyjścia, ale przede wszystkim z własnych zniewoleń i grzechu. To poddanie się bezwarunkowej miłości. Zaczerpnęliśmy Wody Żywej i świadomie odnowiliśmy Sakrament Chrztu Świętego podczas Paschy, sami polewając sobie głowę wodą. A na koniec rekolekcji odnowiliśmy przyrzeczenia małżeńskie. Z Nim i w Nim możemy wszystko!
Za te rekolekcje, za ogromny dar wspólnoty, parę prowadzącą Monikę i Marcina, księdza Andrzeja, animatorów, kleryków i diakonię wychowawczą z ogromem cierpliwości, ciepła i pomysłów – Chwała Panu!
Magda i Marcin W.
Świadectwo, ORAR II Pratulin, 14-20.01. 2024, moderator - ks. Henryk Bartuszek, para prowadząca - Ewa i Bartosz Łuszczak
W minione ferie uczestniczyliśmy w ORAR II w Pratulinie. Na rekolekcje pojechaliśmy bez konkretnych postanowień. Niech Pan Bóg mówi do nas przez ludzi i zdarzenia, co sam postanowił, a my oddajemy się słuchaniu, służeniu i wchłanianiu danego nam czasu z otwartością. Trochę obawialiśmy się miejsca ze względu na obecną sytuację geopolityczną, ale okazało się, że niepotrzebnie. Miejsce dosłownie nas urzekło.
Przed samym wyjazdem dowiedzieliśmy się, że potrzebni są animatorzy. Przyjęliśmy tę posługę bez wahania i wstąpiła w nas jeszcze większa radość, że będziemy mogli „dawać”, a nie znowu „brać”. Po ponad 10 latach w DK takie uczucie pojawiło się naturalnie.
Jakie treści zaczęły w nas pracować, co usłyszeliśmy? DK to nie jest lekka i przyjemna formacja, ale jest to Ruch wymagający. To niekoniecznie jest wspólnota dla każdego. Trzeba poświęcać czas, trzeba wypełniać zobowiązania (dary), trzeba czasem rezygnować z innych weekendowych planów, trzeba się do spotkań przygotowywać, trzeba się nieraz zapierać samego siebie.
Jednocześnie poczuliśmy, że to jest to właśnie nasze miejsce. To jest wspólnota dla nas. Aby dawać radę trwać przy Bogu w dzisiejszym świecie, dla małżeństwa i rodziny, nie widzimy nic lepszego. Gdy uczestniczymy w rekolekcjach czujemy się zawsze, nawet ze świeżo poznanymi ludźmi, jak z rodziną, najlepszymi starymi znajomymi, jak z braćmi i siostrami. Obecność Ducha Świętego dosłownie czuć. Mimo trudności - było dużo małych dzieci i choroba krążącą wśród uczestników - wszyscy byli w 100% zaangażowani. Mogliśmy słuchać i czerpać od siebie nawzajem.
Po przeżyciu rekolekcji człowiek jest znacznie bliżej Boga, jest lepiej przygotowany do konfrontacji z codziennością, ma w sobie więcej miłości, dobroci, chęci pomocy, odwagi do bycia świadkiem wiary w swoim otoczeniu, słowem bardziej taki, jakim chce nas Pan.
Zawsze na myśl o rekolekcjach pojawiają się obawy, przeciwności, chęć odwleczenia w czasie, inne wymówki. To są wszystko podszepty złego ducha, aby nas odciągnąć od pojechania na nie. To Bóg jest Panem czasu i historii, my powinniśmy wykazać się zaufaniem i oddać Mu siebie i nasz czas.
Odwagi! Nie jesteśmy sami. On jest z nami.
Arek i Paulina
Świadectwo, RE Pratulin, 21-27.01.2024, moderator - ks. Mateusz Gawarski, para prowadząca - Izabela i Przemysław Osiakowie
Na początku rekolekcji usłyszeliśmy słowa „by dać się zaskoczyć”, nie nastawiać się, nie oczekiwać nadto. Po paru dniach zaczęliśmy się zastanawiać – to kiedy w zasadzie będzie to zaskoczenie? Na szczęście na rekolekcjach padły również słowa, że dla jednych będzie to czas budowania fundamentów, dla innych umacniania. To przemówiło do nas, że tym razem Bóg będzie przychodził inaczej, że faktycznie już fundament wcześniej zaczął w nas, w naszym małżeństwie budować i nie chce zaczynać od nowa – już może nie mleko wam będę dawał, a pokarm trochę bardziej stały parafrazując św. Pawła ( 1 Kor 3,2).
Z rekolekcji ewangelizacyjnych wyjechałam z ogromną wdzięcznością i pokojem w sercu, że Pan Bóg codziennie troszczy się o mnie i moją rodzinę. Przez tydzień rekolekcji miałam możliwość pogłębić modlitwę, doświadczyć codziennej Eucharystii i adoracji oraz wysłuchać konferencji. Był to też czas odpoczynku i wzmocnienia więzi małżeńskich. W ciągu tych dni szczególnie odkryłam nabożeństwo pokutne, jak ważne jest dokładne przygotowanie rachunku sumienia oraz spełnienie pokuty tuż po spowiedzi. Dzięki możliwości przystąpienia do sakramentu pojednania mogłam powierzyć Panu Jezusowi całą siebie, żeby znowu zacząć z „czystą kartą” i stać się „nowym stworzeniem”, by „to, co dawne, minęło, a oto stało się nowe” (2 Kor 5, 17b).
Emilia
-----
Na konferencji otrzymałem kartkę ze słowem, które przemówiło do mnie na dwa sposoby – że Bóg naprawdę jest bardziej niepodobny, niż podobny do tego, co sobie o Nim wyobrażam (Mt 7,11), oraz przypomniało mi mój stosunek do córki. Często brakowało mi cierpliwości do jej zachowań lub po prostu do tego, że jest dzieckiem. Duch Święty leczył moje relacje z córką. Cieszę się, że Bóg przemieniał serce, że prowadził mnie nad strumień, gdzie woda jest głębsza niż mój grzech (parafrazując rekolekcyjną pieśń).
Na rekolekcjach wybrzmiały również wyraźnie słowa, że największą odległością na świecie nie jest jakaś odległość kosmiczna, a odległość między rozumem a sercem. Mocno się z tym utożsamiam, ponieważ chłonę wiele treści teologicznych, ale serce ani wola za tym nie nadążają. Dlatego jest mi bliski obraz, że musi skapać, kropla po kropli, to co w głowie, do mojego serca. Cieszę się również, że tak często Bóg przemawia do mnie za pomocą obrazów, analogii i przysłów; od jakiegoś czasu odkrywam, że to Jego język miłości do mnie.
Chwała Panu!
Mikołaj
-----
Świadectwo, RE Spała, 8-10.12.2023, moderator - ks. Maciej Krzywiński, para prowadząca - Agnieszka i Janusz Grzybowscy
W dniach 08-10.12.2023 uczestniczyliśmy w Rekolekcjach Ewangelizacyjnych DK AW w Spale. To były nasze trzecie rekolekcje ewangelizacyjne. Każde poprzednie przynosiły nam inne owoce. Teraz nie było inaczej. Podczas tych 48 godzin doświadczyliśmy intensywnego spotkania z żywym Bogiem i żywym Kościołem. Wszystkie konferencje wniosły nowe spojrzenie na znane nam już treści. Doświadczyliśmy osobistego dotknięcia Jezusa, który pukał do naszych serc. Pomógł nam w tym obraz Jezusa Pukającego autorstwa Williama Hunta oraz poruszające, osobiste świadectwa uczestników. Ważnym momentem była modlitwa wstawiennicza za nasze małżeństwo. Doświadczyliśmy mocno Bożej miłości. W lepszym przeżyciu rekolekcji bardzo pomogła nam para prowadząca i animatorska oraz fantastyczna diakonia muzyczna.
To był Boży czas.
Chwała Panu!
Aneta i Jacek Fabińscy