OR I Gosławice, 27.06-13.07.2017 – świadectwa

Za nami czas rekolekcji wakacyjnych, które są okresem kiedy nie tylko „ładujemy” nasze duchowe akumulatory, ale to także czas wielkiej łaski od Pana. Jak wielkiej? Przeczytajcie świadectwa z I stopnia Oazy Rodzin w Gosławicach (27.06-13.07.2017 r.), a przekonacie się sami.

Na rekolekcje jechaliśmy przede wszystkim mając nadzieję na ożywienie naszej wiary, a także na naładowanie się mocą Ducha Świętego. Oczywiście nie brakowało obaw. Jako rodzice małego dziecka, alergika, zadawaliśmy sobie pytanie jak to będzie? Ale dominowała nadzieja, że Pan Bóg odmieni nasze życie duchowe, które w ostatnim czasie było raczej pustynią niż oazą.

I tak właśnie się stało! Pan Bóg dotknął nas, pokazał nam swoją miłość, a poprzez to także umocnił nasze małżeństwo. Jednocześnie dotarło do nas, jak ważne jest codzienne zabieganie o osobistą relację z Panem Bogiem. Nie ma bowiem dróg na skróty. Bez osobistego spotkania, nawet w chwilach zniechęcenia, nie da się pielęgnować tej relacji. Pan Bóg może zmienić nasze życie, ale nie zrobi tego, jeśli sami o to nie będziemy zabiegać.

Pięknym owocem rekolekcji jest również pogłębienie łączącej nas więzi małżeńskiej. Mimo że jesteśmy w Domowym Kościele już 4 lata, dopiero teraz mogliśmy w pełni zrozumieć wartość formacji dla budowania jedności w małżeństwie. Dialog, który odbyliśmy w trakcie rekolekcji, bardzo zbliżył nas do siebie.

Ogromnym świadectwem były dla nas również rodziny uczestników. We współczesnym świecie, w którym dominują destrukcyjne dla rodziny wzorce, nie jest łatwo wychować dzieci w duchu katolickim. Obecne na rekolekcjach rodziny są dla nas, młodych rodziców, wzorem, jak można przekazywać dzieciom wiarę i bliskie nam wartości.

Wracamy do domu pełni Ducha, ale też ze świadomością, jak wiele jeszcze przed nami.

Dorota i Zbyszek Wojciechowscy
—–

Na rekolekcje jechałem pełen oczekiwań. Spodziewałem się, że prowadzący odpowiedzą na wszystkie moje pytania i nauczą jak żyć z Bogiem. Dlatego poprzeczkę organizatorom stawiałem bardzo wysoko. Jednak już pierwsze 2 dni pokazały, że to nie jest szkolenie, do jakiego przywykłem w pracy zawodowej. Stwierdziłem, że wygląda to słabo i niewiele z tego wyniknie. Postanowiłem jednak wyciągnąć z rekolekcji jak najwięcej i poddałem się ich rytmowi.

Okazało się, że zaczyna dziać się coś niezwykłego. Animatorzy delikatnie wycofywali się na dalszy plan pozwalając działać samemu Bogu poprzez kolejne fragmenty Pisma Świętego. Ogromną pomocą w odkrywaniu bożego planu dla mnie okazali się inni uczestnicy, mający podobne wątpliwości i pytania. Razem odkrywaliśmy w Biblii konkretne wskazówki i wymagania. Z każdym dniem coraz bardziej zbliżyliśmy się do Boga i do siebie jako małżonkowie. Było naprawdę fantastycznie, aż do momentu, gdy nasza 8 letnia córka uległa na rekolekcjach wypadkowi i trafiła do szpitala. Pytania przyszły same: Dlaczego? Po co? Przecież to nie mogło się zdarzyć tutaj.

Takie pytania męczyły mnie już wielokrotnie w przeszłości i nigdy nie otrzymałem na nie odpowiedzi. Aż do teraz. Modląc się w kaplicy prosiłem o wskazówkę i otrzymałem ją: „Chociaż mówisz, że Go nie dostrzegasz, zajmuje się twoją sprawą, więc oddaj się Jemu” (Hi 35, 14). Ogromnym wsparciem okazała się wspólnota. Troska, modlitwy osobiste i wieczorny różaniec w intencji naszej córeczki, na który przyszli wszyscy. Konkretne gesty i zaangażowanie pokazywały owoce działania Ducha Świętego. Córeczkę wypisano po trzech dniach w naprawdę dobrym stanie. A my wraz z żoną przeżyliśmy cudowne końcowe dni niesieni słowami pieśni: „Bo tak jest z tymi, którzy z Ducha narodzili się, nikt nie wie dokąd pójdą za wolą Twą”.

Nie wiemy jakie wydarzenia nas czekają, ale jeśli w każdej sytuacji powierzymy się Jemu, Jego wola przeprowadzi nas przez nie szczęśliwie. To była lekcja, dla której warto było zostawić wszystko na 15 dni i wyjechać na te właśnie rekolekcje.

Krzysztof Kopania
—–

Przeczytaj również relację pary prowadzącej rekolekcje w Gosławicach

OR I Gosławice, 27.06-13.07.2017 – relacja Doroty i Dariusza Łazarów