OR III Jaszczurówka, 5-21.08.2016 – świadectwo

Świadectwo, OR III Jaszczurówka, 5-21.08.2016, para prowadząca Anna i Piotr Zadrożni, moderator ks. Marcin Loretz

Jesteśmy małżeństwem od 8 lat, w ruchu od 5, mamy trójkę dzieci. Podczas tych rekolekcji czuliśmy bardzo wyraźne prowadzenie przez Ducha Świętego, który mówił do nas przez konkretne zdania, słowa, fragmenty Pisma Świętego, homilii czy liturgii godzin. Najważniejsze z nich to:

W miłości nie ma lęku. Jeżeli się lękam – o dzieci, o pracę, o moją pozycję zawodową – to znaczy, że jeszcze daleko mi do prawdziwej Miłości, że jeszcze jej nie zaufałem w pełni.

W jednym z listów św. Paweł mówił o „pocieszeniu, jakie da Pan Jezus”. Dotąd odnosiłem te słowa do mojej bieżącej sytuacji, moich codziennych trudności. Tu jednak zobaczyłem pełny wymiar tych słów, które były kierowane do prześladowanych chrześcijan, do tych którzy oddawali swoje życie za wiarę. Zobaczyłem moc pocieszenia Pana Jezusa, które może objąć nawet człowieka idącego na śmierć.

Święci męczennicy – dotąd odlegli i nieznani, w czasie rekolekcji stali się dla mnie zupełnie realni, zobaczyłem w ich postawie prawdziwe świadectwo miłości, która usuwa lęk.

Pan Bóg chce od nas więcej niż minimum. Zamiast pytać „czy to wystarczy” powinienem raczej zapytać „co jeszcze mogę dać”. Przez pryzmat tych słów staram się teraz patrzeć na moją posługę na rzecz wspólnoty – to ile daję jest miarą mojej miłości do braci.

Pokora w służbie wspólnocie – papież Franciszek napisał, że jeśli w swoich posługach spotykasz się z uznaniem, to znaczy, że nie jesteś na właściwej drodze. Jedyne co można zrobić to oddać wszystko na chwałę Pana Boga i dać się prowadzić Duchowi Świętemu.

Przez podane nam treści Pan Bóg prowadził nas przez nasze słabości. Gdy przyjechaliśmy na rekolekcje III stopnia, zauważyłam, że chcę być „jakaś”, oboje z mężem spostrzegliśmy, że chcemy zasługiwać na jakieś miano.

Na wstępie rekolekcji usłyszeliśmy wezwanie, żeby zostawić to co pozorne i zrobić miejsce – przez milczenie. Wezwanie do milczenia nas zachwyciło, choć nie rozumieliśmy, dlaczego. Było radykalne. „Pozorne” – to rozmowy i to, co ze świata. To, do czego tęskniłam – rozmowy o nas, opowieści innych, wspólnota tematów, życia, doświadczeń. Także wieczorne i poranne rozmowy z mężem – co się działo, co czujemy, myślimy, rozmowy o dzieciach. I pytanie – czy umiesz to przemilczeć? Zrozumiałam, że to konieczne. Że przyjechałam dla formowania siebie i nas w Duchu Pańskim, żeby On napełnił nasz dom i zamienił go w Domowy Kościół. Byśmy mogli rzeczywiście zaczerpnąć z Jego Ducha.
Zobaczyłam, że Pan Bóg chce przygotować wspólnotę naszego Domowego Kościoła i że ma on tu spoczynek przed wyjściem w świat, tam, gdzie żyjemy.

Wspomniałam, że na wstępie rekolekcji zauważyliśmy z mężem, że chcemy oboje zasługiwać na jakieś miano. Przyszła refleksja – czy czujecie się mniejsi? Może najmniejsi? Najsłabsi? Gorsi? Może jesteście. Atakują was tu pokusy, pożądliwości, pragnienia, rozproszenia. To na was dopuszczam. Doświadczyłam wtedy, że Bóg przychodzi do nas takich, jacy jesteśmy, w słabości. Do nas obydwojga. Zrozumiałam, że niepotrzebnie staję na palcach, wyciągam ręce, żeby być wyższa. Pan Bóg sprowadził mnie jakby na ziemię, nie po to jednak by upokorzyć, ale żeby stanąć ze mną.

Nie wiem, co teraz Pan Bóg zrobi ze mną. Jaki ma plan dla Naszej małżeńskiej wspólnoty, ale chwała Mu za to.

Jako ostatnie chcę przytoczyć słowa pieśni Zachariasza, które jednego dnia rekolekcji poraziły mnie swoją prostotą w zaufaniu Panu: „Przyrzekł, że my, dzieci wiary, wolni z ręki wrogów, niewzruszeni będziemy mogli służyć tylko Bogu”. Przyrzekł, że będziemy mogli służyć tylko Jemu. W Jego ręku jesteśmy.

Chwała Panu!

Justyna i Maciej