7 stycznia 2012 r., w wigilię Niedzieli Chrztu Pańskiego, odbył się XVII  Bezalkoholowy Bal  Domowego Kościoła Archidiecezji Warszawskiej. Tegoroczne hasło naszej kostiumowej zabawy tanecznej brzmiało „Parami do nieba”. Bal miał miejsce w domu weselnym „Korona” w Strzeniówce. Uczestniczyło w nim 266 osób.

Słowo wstępne do zabawy wygłosiła para diecezjalna, Beata i Jarek Bernatowiczowie (przebrani za klaunów). Modlitwie na rozpoczęcie przewodniczył ks. Andrzej Pawlak, który też udzielił wszystkim uczestnikom błogosławieństwa na radosne tańcowanie. Nie mogło zabraknąć również podziękowań dla tych, co intensywnie włączyli się w organizację balu przez prowadzenie zapisów, projektowanie i drukowanie zaproszeń, przygotowanie dekoracji sali, zakupy żywności, posługę w szatni i prowadzenie zabawy dla dzieci w dniu następnym. Oficjalnego otwarcia balu przy wtórze werbli dokonali srebrzyści kosmici Elżbieta i Grzegorz Kolasińscy, którzy trwali na parkiecie do samego rana.

Tańce tradycyjnie zostały rozpoczęte po staropolsku polonezem, który wyjątkowo (wszak to okres jeszcze Bożego Narodzenia) odbył się przy dźwiękach kolędy „Bóg się rodzi”. Zabawa trwała przez całą noc w radosnej atmosferze, dzięki niezawodnemu wodzirejowi Piotrowi Folwarskiemu wraz z zespołem Werus. Repertuar był zróżnicowany: od piosenek z lat 60-tych do współczesnych hitów. Pojawiały się walce wiedeńskie, a nawet tango. Przez pierwszych kilka godzin parkiet w zasadzie był cały zajęty, nie licząc przerw na posiłki. Niektórzy amatorzy tańca wirowali nawet po szatni. Widok ten prawdopodobnie był niecodzienny nawet dla kelnerów, którzy wylegli przed kuchnię i przyglądali się, jak może wyglądać pełna sala bawiąca się bez promili, a upojona radością z innego Spiritusu.

W tym roku fantazja strojów uczestników balu była wyjątkowa, choć niektórzy mistrzowie kreacji twierdzili, że jedynie uzewnętrznili swą codzienność. W zabawie brało udział kilka chórów anielskich, szlachta i inni arystokraci, owady, owoce, kowboje, jaskiniowcy, piraci, Cyganie, Hawajczycy, mieszkańcy Czarnego Lądu, prawie święci, dwie Święte Rodziny w zaawansowanym stanie błogosławionym, a nawet kosmici i Elvis z policjantką.  Dlatego też jury w konkursie na najlepsze przebranie miało poważny problem, by spośród kilkudziesięciu zgłoszonych do zawodów par wyłonić wyróżniające się kostiumy. Zwycięzcami zostały trzy pary: Rakiety (CCCP + NASA), Woda i Ogień (połączone razem tworzą parę, która unosi się do nieba, a przy tym coś napędza) oraz Św. Rodzinę. Zabawa była wystrzałowa, choć nikt nie miał w czubie.

W tym roku wyjątkowo zabrakło zwyczajowej Loterii Fantowej, którą Teresa i Mariusz Traczykowie w swej kreatywności przemienili na Grę we Wdzięczność. Każdy jej uczestnik miał zapewnione zwycięstwo. Natomiast swoją wdzięczność za otrzymany prezent wyrażał w sposób materialny, wspomagając tych, którym do wyjazdu na rekolekcje brakuje tylko „głupich pieniędzy”. Niesamowitą atrakcją była w tym roku nagroda główna w Grze. Okazała się nią żywa kaczka. Na jej widok większość uczestników, którzy liczyli na zwycięstwo zamieniła jęk zawodu na westchnienie ulgi okraszone salwą śmiechu. Kaczka chyba nie miała powodów do radości, gdyż szczęśliwy numer przypadł parze słynącej z zamiłowania do sztuki kulinarnej.

Tradycyjnie nie mogło zabraknąć aukcji dzieł plastycznych. Choć ilość par biorących czynny udział w aukcji nie była duża, jednak walka była zacięta i zgromadziła spore grono kibiców. Emocje sięgnęły zenitu szczególnie przy licytacji 2 akwarel, przedstawiających Aniołów Stróżów, które idealnie nadawały się do ozdobienia dziecięcego pokoju. Naturalnie dochód z aukcji zasilił fundusz rekolekcyjny.

Przy dobrej muzyce, smacznym jadle i doborowym towarzystwie noc minęła „jak z bicza strzelił”. Nic dziwnego, że z tak wspaniałej zabawy nikt nie chciał wychodzić wcześnie. Dopiero po 2 w nocy pierwsze grupy uczestników zaczęły swoje „exodusy”. O godzinie 5 nad ranem spore grono pozostałych „pod parą” balowiczów z żalem wykonało swój ostatni taniec. Pozostała jednak „nadzieja na przyszły rok”.

A przyszłym roku Bezalkoholowy Bal Domowego Kościoła będzie świętował swoją „pełnoletność”. Zatem należy liczyć na świetną „osiemnastkę”, a może studniówkę.

Joanna i Leszek Wiwałowie

Jesteś tu:

Serwis wykorzystuje pliki cookies w celach wskazanych w polityce prywatności. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies, w zakresie odpowiadającym konfiguracji Twojej przeglądarki.

Polityka prywatności