Świadectwo, OR II Białogóra, 15-31.07.2017, moderator - ks. Piotr Zeremba, para prowadząca - Magda i Andrzej Jurewiczowie

Od dłuższego czasu wiedzieliśmy, że Bóg wzywa nas do odbycia Exodusu nad morzem. Droga do tego była ciężka, ponieważ nasza diecezja nie organizowała oaz w tym regionie Polski, ale tym razem się udało. Przeżyć Exodus nad morzem, doświadczyć siły wiatru, mocy wspólnoty dźwigającej wózki można tylko tutaj.
Podczas tych rekolekcji okazało się, że plany Boga wobec nas, mimo że niepozbawione trudności, zbliżają nas do siebie w małżeństwie, otwierają nas wewnętrznie na bliźnich, dodają miłości w sercu, ale wymagają również od nas poświęceń.

Marcin:
Moim exodusem było obnażenie się w prawdzie przed żoną: Bóg poprzez ciężką chorobę mamy skłonił mnie do całkowitego otwarcia się podczas dialogu małżeńskiego, co spowodowało ogromną ulgę mojej żony.
W czasie trwania oazy Pan dodawał mi odwagi do posługi liturgicznej, eucharystycznej a nawet do zaśpiewania psalmu. Obecność Najwyższego widoczna była w każdej sferze życia (odnalezienie złotych kolczyków, utopionych zabawek dzieci), ale przede wszystkim w naszych dzieciach, które dały nam skorzystać ze wszystkich punktów planu rekolekcji, nawet z nocnego Exodusu. Nauka wypływająca z konferencji uświadomiła mi również wagę odpowiedzialności ojcowskiej: to że dzieci postrzegają Boga przez pryzmat ojca i jego zachowań.

Renata:
Moim największym odkryciem podczas tych rekolekcji, było uświadomienie sobie, że Bóg wzywa mnie do uwielbienia za wszystko co mnie spotyka w życiu, w tym za trud, za słabości, za niepowodzenia, za nieprzyjaciół. Nie prośmy, a dziękujmy i uwielbiajmy, a Bóg się o nas zatroszczy. Słowa, które od pierwszych dni towarzyszyły mi nieustannie w każdym momencie, w którym mogło coś pójść nie tak, to modlitwa ks. Dolindo „Jezu, Ty się tym zajmij” i za każdym razem się udawało.
Zrozumiałam dogłębnie sens przesłania, abym kochała swoje dzieci, tak jak Bóg ukochał mnie i po raz kolejny przypomniałam sobie, że nasze dzieci nie są naszą własnością, a darem Boga danym nam na chwilę. Podczas Namiotu Spotkania Pan wezwał mnie do podjęcia Krucjaty Wyzwolenia Człowieka w konkretnej intencji, choć jeszcze na początku rekolekcji twierdziłam z całą stanowczością, że nie jest to moja droga do wyzwolenia.

Organizacja oazy jest sama w sobie świadectwem, a biorąc pod uwagę problemy istniejące przed nią, tym bardziej widać, że Bóg zatroszczył się o każdy ich szczegół.

Chwała Panu!

Renata i Marcin Osieccy

Jesteś tu:

Serwis wykorzystuje pliki cookies w celach wskazanych w polityce prywatności. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies, w zakresie odpowiadającym konfiguracji Twojej przeglądarki.

Polityka prywatności