oplatek 2012_ks_Kardynal„Bóg miłosierny niech nam błogosławi”

Kochani bracia i siostry, rodziny Domowego Kościoła!

Te słowa wyjęte z Księgi Liczb słyszymy w pierwszy dzień nowego kalendarzowego roku. Są one, z jednej strony, naszą prośbą skierowaną do Pana Boga o błogosławieństwo, ale również, ze strony Pana Boga są błogosławieństwem dla nas na rozpoczynający się nowy rok.

Ciekawe są słowa, które wypowiada Pan Bóg do Mojżesza i do Aarona „macie błogosławić lud i mówić do nich - niech cię Bóg błogosławi i prowadzi, niech was Bóg obdarza pokojem”. Czy są lepsze życzenia, czy są życzenia piękniejsze, bardziej nam potrzebne u progu nowego roku, a także u progu nowego roku liturgicznego, który się zaczął miesiąc wcześniej, i także u progu kolejnego roku w Ruchu Światło-Życie w gałęzi rodzinnej, którą tutaj reprezentujecie? Nowy rok jest zawsze nie tylko miarą czasu, który upływa (szczególnie wyraźnie widzimy ten upływ, gdy jesteśmy starsi i szczególnie przeżywamy to na przełomie każdego roku), ale każdy nowy rok, także dla ludzi wierzących, nie wolny jest od pewnych znaków zapytania, ponieważ większości rzeczy, które staną się w tym roku nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Owszem, możemy snuć misterne plany dotyczące pracy zawodowej, dotyczące życia rodzinnego, ale czy tak się stanie, tego naprawdę nie wiemy do końca. I dlatego potrzebna jest ta wielka ufność złożona w Panu Bogu, który jest „nad nami”, jak przypomina nam dzisiejsze drugie czytanie, bo stał się człowiekiem dla nas, żeby być Emanuelem - Bogiem z nami.

Ufność Bogu, który jeżeli jest przy nas (a jest przy nas!), to nic złego się stać nam nie może. Oczywiście pod warunkiem, że my jako ludzie, ze swojej strony, zrobimy wszystko, co do nas należy. Opatrzność Boża, obecność Pana Boga w naszym życiu jest bowiem tym, co Bóg człowiekowi dał. Każdy z nas doświadcza tej obecności rozumem, sercem, wolą i czynem. Jeżeli wszyscy zrobimy, co do nas należy, to wtedy Pan Bóg będzie nas prowadził i będzie błogosławił naszemu dziełu. I w odwrotną stronę, jeżeli „domu sam Pan nie zbuduje, daremnie się trudzi ten, który go próbuje budować sam”. Wiemy doskonale jak czasem jedno wydarzenie może zmienić zupełnie wszystkie plany naszego życia, nawet jeżeli człowiek te plany poukładał z dokładnością. Choroba, śmierć kogoś bliskiego, nieszczęście, wypadek sprawia, że wszystko w jednym momencie zaczyna się walić i wtedy właśnie człowiek usiłuje powiedzieć: Jezu ufam Tobie, Jezu wierzę, że jeżeli coś mnie spotkało, że coś dopuściłeś, to masz w tym jakiś plan i moim zadaniem jest ten plan odkryć, powiedzieć - Bądź wola Twoja, czy powiedzieć tak, jak mawiał sługa boży, a teraz już błogosławiony Jan Paweł II: „Maryjo cały Twój Jestem”. „Totus Tuus” - we wszystkim, w szczęściu, w zdrowiu, a także w nieszczęściu, w trudnościach.

„Bóg miłosierny niech nam błogosławi” - te słowa z Pisma Świętego słyszymy dzisiaj w dzień Świętej Bożej Rodzicielki Maryi, Matki Syna Bożego, Matki Jezusa Chrystusa. To jedno z najstarszych określeń Matki Bożej sięgające początkami IV wieku i równocześnie jedno z najstarszych Świąt Maryjnych - Święto Bożej Rodzicielki tej, która dała nam Jezus Chrystusa i ciągle (nie tylko wtedy, jak słyszymy dziś w Ewangelii), ciągle zachowuje w swoim sercu te wydarzenia, które stały się w jej życiu. Maryja zapamiętywała, zachowywała w swoim sercu i rozważała. Także zachowuje Ona w swoim sercu macierzyńskim na początku nowego roku te nasze prośby i życzenia, które kierujemy przez jej wstawiennictwo do Jezusa Chrystusa, Jej Syna i naszego Zbawiciela.

Moi kochani! Tak się składa, że rok duszpasterski, który rozpoczęliśmy miesiąc temu na początku adwentu jest przeżywany w Polsce pod hasłem „Kościół naszym domem”. Jest ścisły związek między Waszą pracą w Kościele - w Domowym Kościele, a tym hasłem nowego roku. Wy w Ruchu Światło-Życie mówicie - Domowy Kościół, nawiązując w ten sposób do Soboru Watykańskiego II, który nazwał rodzinę „małym domowym kościołem”. Kiedy dziś mówimy „domowy kościół„ nazywając tak rodzinę, to wyrażamy ponownie to życzenie, żeby wszystkie rodziny były takimi domowymi kościołami.

W programie duszpasterskim natomiast jakby odwracamy te słowa i mówimy Kościół ma być domem rodzinnym. To nie jest tylko zwykła gra słów. Jest ścisły związek między rodziną - domowym kościołem i między Kościołem, który chce być domem rodzinnym. Aby rodzina była domowym kościołem nie wystarczy tylko związek osób, dzieci w rodzinie, nie wystarczy nawet sakramentalny związek małżeński, poprzez który Chrystus wchodzi w życie rodzinne. Żeby rodzina była żywym domowym kościołem Chrystus musi być w niej stale obecny, tak jak był obecny w rodzinie nazaretańskiej. Musi być obecny przez modlitwę, przez niedzielną Eucharystię, przez refleksję prowadzoną wspólnie, a także musi być obecny podczas spotkań małżeństw i rodzin, które wraz z kapłanem modlą się po to, żeby były domowymi kościołami.

Natomiast, kiedy mówimy, że Kościół ma być domem, to zakładamy, że w Kościele zawsze jest obecny Chrystus. Zawsze, bo On jest głową Kościoła, natomiast nie zawsze jest obecna atmosfera rodzinna. Kiedy to mówimy - jako program i zadanie duszpasterstwa - to chcemy wziąć z rodziny te wszystkie elementy, które stanowią istotę domu rodzinnego i przenieść je na poziom Kościoła. Budować parafie jak dom rodzinny, a nie tylko zbiorowość tych, którzy przychodzą na msze świętą niedzielną. Parafię – dom rodzinny, dom przyjazny dla wszystkich, dom, w którym ludzie spotykają się, rozmawiają. Dom, w którym czują się bezpieczni, dom, w którym czują się oczekiwani i przez księży, i przez grupy parafialne. Wreszcie dom taki, w którym jeżeli ktoś się pogubi, to się go szuka, żeby przyprowadzić z powrotem, bo chcemy żeby Kościół był domem dla wszystkich.

I dlatego bracia i siostry, (już za to dziękuję Wam w tym miejscu) macie ogromnie dużo do zrobienia w Kościele, aby był domem. Domem na poziomie parafii, w której żyjecie, na poziomie grup parafialnych, na poziomie spotkań z chorymi, starszymi. Myślę, że macie do tego też wszystkie narzędzia, które ma Domowy Kościół, które ma Ruch Światło-Życie, żeby ocieplać wizerunek Kościoła w jego istocie, czyli żeby to była wspólnota braterska, wspólnota ludzi wiernych Bogu, którzy się znają i którzy się kochają.

Chciałbym, dziękując Wam za całoroczną pracę, przy okazji tego spotkania opłatkowego, które przeżywamy tutaj u Matki Bożej Nauczycielki, chciałbym Wam właśnie życzyć, żebyście w ten sposób patrzyli na swoją misję w Kościele. Jesteście wezwani do apostolstwa, jesteście wezwani, szczególnie w tym roku, do nowej ewangelizacji. Tak mocno mówił o tym nasz papież, tak mocno mówi o tym papież Benedykt XVI, który w tym roku ogłosił synod biskupów (trwają do niego przygotowania) właśnie na temat nowej ewangelizacji. Do tej nowej ewangelizacji jesteście zaproszeni, najpierw w swoich rodzinach, przez ewangelizację swoich dzieci, siebie nawzajem jako małżonków, a następnie jesteście zaproszeni do ewangelizacji innych, tych, którzy jej najbardziej potrzebują, którzy bardzo często w swoim chrześcijaństwie, w swoim związku z Kościołem pozostali na poziomie chrztu czy bierzmowania i są daleko od Kościoła. Trzeba ich szukać, trzeba im w nowy sposób głosić tę samą Ewangelię.

Chciałem Was bardzo prosić też przy tej okazji, abyście zakładali nowe kręgi rodzin Domowego Kościoła w parafiach, żebyście szukali sposobów otwierania tej drogi dla innych małżeństw. Abyście docierali do księży, bardzo często bowiem słyszę z waszych ust takie nie narzekanie, ale taką troskę o to, że nie ma w parafii księdza, który chciałby się opiekować kręgami i brać czynny udział w spotkaniach kręgów Domowego Kościoła. Razem z księdzem Andrzejem będziemy przekonywać naszych drogich kapłanów do pracy z kręgami. Ale i Wam chcę podpowiedzieć metodę, która jest na pewno skuteczna -zaczynać od tych najmłodszych - od Seminarium. Muszę Wam powiedzieć, że kiedy rozmawiałem z klerykami w adwencie, to ci, którzy w tym roku przeżyli piętnastodniowe rekolekcje, bardzo mile i dobrze wspominali to doświadczenie. Myślę, że każdy kleryk przygotowujący się do kapłaństwa, jeżeli przejdzie takie spotkanie z grupką dziesięciu rodzin podczas wakacji czy też ferii, na pewno nie tylko dużo skorzysta osobiście, ale także zarazi się pozytywnie do tego, by pracować kiedyś (gdy zostanie kapłanem) z kręgami Domowego Kościoła Tym bardziej, że nowy Ksiądz Rektor Seminarium jest bardzo otwarty na udział kleryków w rekolekcjach Ruchu. A więc z jednej strony ja z księdzem Andrzejem i z drugiej Wy – dwie drogi, a ich celem niech będzie powstawanie nowych kręgów, żeby jak najwięcej rodzin chciało na drodze Domowego Kościoła szukać sposobu do tego, by rodzina była prawdziwie „domowym kościołem”. Wspominam to jako zadanie dla Was tutaj obecnych, dla wszystkich tych, którzy są w Ruchu Światło-Życie w gałęzi Domowego Kościoła. Mówię te słowa, żebyście je zanieśli do swoich parafii, do swoich sąsiadów i starli się zapalić ową apostolską gorliwością jak najwięcej osób.

„Bóg miłosierny niech nam błogosławi” - niech to błogosławieństwo obejmie nie tylko nowy rok, ale niech obejmie Ruch Światło-Życie na poziomie młodzieżowym, na poziomie rodzin, niech obejmie Wasze kręgi i wszystkie miejsca, w których przeżywacie swoje chrześcijaństwo.

Ks. Kardynał Kazimierz Nycz

Jesteś tu:

Serwis wykorzystuje pliki cookies w celach wskazanych w polityce prywatności. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies, w zakresie odpowiadającym konfiguracji Twojej przeglądarki.

Polityka prywatności