03 czerwca 2012

m 8 3 papiez

 

Skończyła się Eucharystia z Papieżem.

To, co robiło wrażenie to wielka ilość rodzin nawet z małymi dziećmi.

Następne spotkanie w Filadelfii w USA za trzy lata.

Może w poniedziałek w czasie lotu samolotem uda mi się podsumować to spotkanie.

 

Na dziś kilka zdjęć.

 

ks. Andrzej Pawlak

m 8 1 caosc

.......m 8 4 kspawlak

m 8 2 dzieci2

 

P O D S U M O W A N I E

04 czerwca 2012

Godz. 10.20

Piszę z samolotu lecąc do Warszawy. Lecę z Parą Krajową, Moderatorem Krajowym i Elą Kozyrą z sekretariatu DK. Spotkałem także przy odprawie małżeństwo z kręgu pilotowanego z Bielan. Byli od środy w Mediolanie i uczestniczyli w Spotkaniu Rodzin.

m 8 5 papiez

Czas na podsumowanie całego spotkania w Mediolanie.

Pierwsze i najważniejsze to wielkie święto rodzin. Wiele rodzin z całego świata uczestniczyło najpierw w kongresie, a potem w spotkaniach z Papieżem. Wzajemne poznanie się, możliwość poznania życia rodzin w różnych zakątkach świata. Wiele interesujących prelekcji, wystąpień. Widać, że rodziny na świecie, głównie te z krajów rozwiniętych, przeżywają różne problemy bytowe oraz związane z posiadaniem i wychowaniem dzieci. To powoduje wiele trosk w ich życiu. Poruszane były różne problemy związane z pracą, życiem codziennym itp., a to powoduje niestety smutek wielu rodzin. Drugą grupę stanowiły rodziny z krajów uboższych, które na kongresie były pełne radości. Wydaje się, że posiadają mniej, ale żyją radośniej. Posiadają więcej dzieci, a ich związki rodzinne są mocniejsze.

Jeśli chodzi o tematy poruszane podczas kongresu to wiele jest takich, które przewijają się w Polsce. Mogę powiedzieć, że tematy poruszane dobrze znamy. W jakimś sensie nic nowego. Kilka zaledwie nowych ujęć i „złotych myśli” przekazałem w moich relacjach.

Jedna ważna rzecz, która się nasuwa to potrzeba wpływania na rządy krajów, aby prowadziły politykę prorodzinną. Jest to szczególnie ważne w Polsce, gdzie mamy już nie problem, ale tragedię demograficzną. Na tle innych krajów okazuje się, że polski rząd nie tylko nie prowadzi w ogóle polityki prorodzinnej, ale właściwie działa przeciw rodzinie. Wydaje się, że biorąc przykład z innych krajów potrzeba, aby polskie rodziny organizowały się w działaniu na rzecz rodziny. Począwszy od wpływania na prawo stanowione w Polsce, przez działanie lokalne w miastach i gminach, przez działania pomocy wzajemnej. Bardzo potrzebne wydaje się tworzenie miejsc pracy przyjaznych rodzinie, a szczególnie kobietom posiadającym dzieci.

Najważniejsze wydaje się, aby rodziny pomagały sobie wzajemnie, nie zamykały się w swoich domach i w swoich problemach. Razem rodziny mogą sobie pomóc i zdziałać więcej. Tu rodzi się refleksja czy Domowy Kościół, a właściwie członkowie DK nie zamykają się tylko w sprawach formacji religijnej i rodzinnej, a zbyt mało angażują się na zewnątrz w „świecie”, także tym najbliższym.

Na kongresie podkreślono bardzo ważną rolę dziadków. Myślę, że wiele rodzin DK może to potwierdzić. Dziadkowie czują się potrzebni, pomagając swoim dzieciom i wnukom.

Świętowanie w rodzinie jest kluczową sprawą, aby wszystko nie zamknęło się w sprawach materialnych i sprawach „tego świata”. Pierwszym i najważniejszym świętem dla każdej rodziny chrześcijańskiej jest niedziela. Wszyscy musimy podjąć refleksję nad świętowaniem niedzieli. Świętowanie niedzieli, wspólne przez całą rodzinę, jest kluczowe dla kształtowania wzajemnych relacji rodzinnych i uczenia dzieci przeżywania czasu z Bogiem i w rodzinie. Przeżywanie święta w rodzinie nie może być płytkie i oparte o bierne patrzenie w TV. Chodzi o to, aby spędzać czas wspólnie na Eucharystii, modlitwie, ale także zabawie i radości. Takie przeżywanie niedzieli trzeba oczywiście przygotować.

Należy jeszcze wspomnieć o zagrożeniu rodziny samej w sobie. Trzeba dobitnie podkreślać, że małżeństwo to związek mężczyzny i kobiety. Z tego związku rodzi się rodzina, niezależnie od tego czy małżonkowie posiadają dzieci swoje bądź adoptowane czy nie posiadają wcale. Dzisiaj świat potrzebuje świadectwa rodzin. Pokazania, że dzieci z rodzin, w których postawą jest wzajemna miłość, a nad to miłość do Boga, są największym kapitałem społeczeństwa i państwa na długie lata.

Trzeba przypomnieć słowa Jana Pawła II wypowiedziane w Polsce: „Naród, który zabija własne dzieci jest narodem bez przyszłości.” A potem wspomniał, że szczególnie ciężko mówić mu to, myśląc o swoim narodzie. Parafrazując te słowa można powiedzieć, że naród bez rodziny nie ma przyszłości.

Cóż ponadto w tym podsumowaniu?

Trzeba podkreślić bardzo dobrą organizację. Jeśli chodzi o kongres, to nawet perfekcyjną. Miejsce zamieszkania uczestników kongresu - uwzględniało dogodny dojazd do centrum konferencyjnego. Nie jest to tylko moja opinia, ale opinia wielu osób.

Myślę, że to spotkanie było również wielkim umocnieniem dla Papieża Benedykta, który zapewne w tych dniach przeżywa niełatwy czas.

Na koniec trzeba wspomnieć o niewielkim „aktywnym” uczestnictwie Polaków w kongresie. Wydaje mi się, że brak prelegentów z Polski jest znakiem, że coś szwankuje w duszpasterstwie rodzin w Polsce. Skoro nie mogliśmy zaproponować i „przepchnąć” kilku polskich przemówień tzn. że nie mamy przebicia w Papieskiej Radzie ds. Rodziny. Niestety trzeba jeszcze dodać fatalne tłumaczenie na język polski podczas kongresu.

To moje podsumowanie. Najważniejsze, że nawet niektóre refleksje nie przyćmiły czasu wielkiego święta rodzin, jakim było VII Światowe Spotkanie Rodzin w Mediolanie.

ks. Andrzej Pawlak

 

 

Jesteś tu:

Serwis wykorzystuje pliki cookies w celach wskazanych w polityce prywatności. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies, w zakresie odpowiadającym konfiguracji Twojej przeglądarki.

Polityka prywatności