Świadectwa, OR II Gosławice, 3-19.08.2019, moderator - ks. Piotr Wierzbicki, para prowadząca - Teresa i Jakub Tworzydłowie

Sobotni poranek z kawą na tarasie, a tu myśl, żeby szybko zapisać i nie uronić tego, co pozwoliło naszemu małżeństwu wyjść z naszej niewoli ku ziemi obiecanej. Byliśmy uczestnikami rekolekcji, bo dobry Bóg o nas zawalczył. W lutym byliśmy tylko na liście rezerwowej. W marcu, gdy wracałam samochodem z pracy, nie działały światła na skrzyżowaniu. Poganiana przez inne pojazdy wyjechałam, dogonił mnie tir i zmiażdżył tył samochodu. Za moimi plecami pękło krzesło kierowcy, ale ocalał mój kręgosłup. Pas mnie przytrzymał i nie uderzyłam w szybę. Na dodatek spadły mi buty, które szybko założyłam i wtedy dotarło do mnie, że żyję, bo dobry Bóg mnie przytulił i dodatkowo obdarował pokojem.

Mieliśmy zamiar zrezygnować z rekolekcji, ale zawitali do nas Tereska z Kubą i oświadczyli, że nie może nas na tych rekolekcjach zabraknąć. Zalazły się środki na sfinansowanie naszego wyjazdu. Bóg znów o nas zawalczył przez dobrych ludzi i mimo wielu przeszkód doprowadził nas do celu.

“Takich rekolekcji nie przeżyliśmy jeszcze nigdy.... “ - to zdanie padło z ust wielu małżonków. Nasz exodus z udziałem ks. Piotra, kleryków Kacpra i Mateusza pod patronatem Tereski i Jakuba przeżyliśmy bardzo mocno. Pan Bóg otworzył nasze oczy, uszy i serce na pierwszej adoracji Najświętszego Sakramentu. Oboje z mężem uznaliśmy to za łaskę, że razem poczuliśmy tę moc by ruszyć w drogę ku wolności.

Zapewne pustynia życia będzie nasze małżeństwo niejednokrotnie osłabić, ogłuszać i sypać piaskiem w oczy, ale dostaliśmy światło Ducha Świętego, który nas poprowadzi. Z dużą mocą przyszedł do nas Pan w darze Eucharystii. Zrozumieliśmy, że to kawałek nieba, który możemy pokosztować już tu na ziemi, jeśli tylko staniemy w pokorze patrząc na “łamanie chleba”- które jest odbiciem łamania naszej niewoli grzechu. I na “ krew Chrystusa”, która jest łaską przebaczenia. Bogu niech będą dzięki za ks. Piotra, który nam oczy otworzył, bo nasza oazowa wspólnota tak uczyła się Eucharystię przeżywać-celebrować, jak on sam to czynił.

Niezapomniane unoszenie się do nieba przeżyliśmy na modlitwie uwielbienia. Nosiliśmy w sobie tęsknotę, by uwielbiać Boga w drugim człowieku, we wschodzie i zachodzie słońca, górach, potokach i wodospadach, bo tym wszystkim Bóg nas obdarował za darmo, czekając tylko na naszą miłość. Słowo Boże i pieśni intonowane przez Marcina i Basię otwierały nasze serca na obecność Boga. Zaświadczył o tym kleryk Kacper. Jak wielką moc ma modlitwa wspólnoty ludzi. Otrzymał on wizję naszego wspólnego przejścia przez Morze Czerwone, które Bóg otwiera wsłuchując się w nasze wołanie, bo miłuje każdego człowieka.

Nie da się pominąć nauki o miłości płynącej z serca i życia małżeńskiego Teresy i Jakuba. Przekazali nam, że fundamentem małżeństwa trwającego w Bogu jest miłość oparta na pokorze ubóstwie i zależności. Jak w to nie uwierzyć patrząc na ich rodzinę - żywe świadectwo miłości w codzienności, jaką okazywały ich dzieci (posługujące w diakonii wychowawczej) sobie nawzajem i rodzicom. Czuliśmy, że są rodziną która pozwala, by Bóg ich prowadził.

Miłe dla nas było spotkanie po latach z o. Ksawerym Knotzem i słowo o ważności więzi małżonków.
Każde spotkanie w kręgu pod skrzydłami Asi i Marka zapamiętamy jako uparte dążenie do tego, byśmy chcieli zaczerpnąć wody życia i wyjść do “ziemi obiecanej”. Nieoceniona praca kleryków Mateusza i Kacpra odkrywała przed nami znaki i symbole zawarte w celebrowaniu Eucharystii. Janek, animator teologiczny, nadawał kierunek naszej ucieczki z egipskiej niewoli. Dużą radość i wewnętrzny pokój dała nam myśl o Krucjacie Wyzwolenia Człowieka. Nosiliśmy w sobie ciężar odpowiedzialności za młodego chłopca, który będzie wkraczał w dorosłe życie i czeka go wiele pokus. Oboje z mężem pomyśleliśmy, że podjęcie się zobowiązania KWC da nam samym wolność i tak się stało. Poczuliśmy jak dobry Bóg wziął na siebie ten ciężar odpowiedzialności i wyprowadził nas z niewoli. Znów o nas zawalczył i dał “widzialny znak niewidzialnej łaski”. Bogu niech będą dzięki za wszystko i Wszystkich.

Iwona, żona Artura
-----

Moje świadectwo nie może obyć się bez zwrócenia uwagi na rolę pary prowadzącej. Tereska i Jakub Tworzydło otoczyli naszą wspólnotę szczególną troską. Bombardowali nas mailami, które miały pomóc nam przygotować się pod względem duchowym, a także dzielili się z nami radościami i kłopotami związanymi z organizacją rekolekcji. Przez to właśnie czułem się otoczony opieką tak, jak w kochającej się rodzinie.

Sam temat był dla mnie szczególnie ważny ponieważ ukazywał poprzez historię Izraela (niewolę egipską), moją własną niewolę, którą były moje grzechy. Miałem pretensje do siebie, że mimo spowiedzi wciąż powracam do tych samych grzechów. Chciałem się pozbyć odpowiedzialności, zwalając wszystko na Pana Boga.

Na rekolekcjach zjawiłem się bez spowiedzi mimo tego, że planowaliśmy zatrzymać się w Częstochowie, gdzie chciałem pomodlić się do Matki Bożej o owoce tych rekolekcji i przystąpić do sakramentu pokuty. Nie dane było mi tego uczynić, ponieważ zabłądziłem w Częstochowie (w której bylem wiele razy), staliśmy w długich korkach. Wtedy wydawało mi się, że Pan Bóg chciał mi pokazać, jak nieważne są moje plany wobec Jego zamysłów. Dopiero później, kiedy nastąpiła we mnie duchowa przemiana zrozumiałem, że było mi to potrzebne po to, bym poczuł mocniej swój grzech. Byłem wściekły na siebie, że nie zdążyłem się wyspowiadać wcześniej. Na rozpoczęcie rekolekcji, oczywiście, dojechaliśmy z opóźnieniem, co dopełniło czary goryczy. Przyszedł dzień adoracji Najświętszego Sakramentu, a ja niepogodzony z Bogiem, chcę krzyczeć i wrzeszczeć. A tu cisza i Chrystus w Najświętszym Sakramencie na ołtarzu, patrzę na niego, zamykam oczy i nagle słyszę: “NIE LĘKAJ SIĘ, JA JESTEM.” Chryste, zmiłuj się! Przyszedł do mnie w ciszy. Nie w krzyku. Nie na moich zasadach. Jezus pokazał mi, że o mnie walczy ze mną samym, abym przejrzał i zobaczył drogę ocalenia w Nim. Hurra! Nareszcie mogę się modlić!

Drugim doświadczeniem była komunia udzielana pod dwoma postaciami. Ks. Piotr udzielał jej z niebywałą czcią. Połamany i podniesiony opłatek jakby mówił do nas: “Jestem tu dla ciebie, dla każdego z was, indywidualnie. Dałem się tak połamać, ponieważ kocham was miłością wieczną i nieskończoną”. Podnosząc kielich z Najświętszą Krwią stajemy się jego wybranym ludem, odkupionym przez Jego krew dla życia wiecznego. Widać było Jego prawdziwą obecność wśród nas.

Wieczór uwielbienia, który prowadził ks. Piotr razem z klerykami Kacprem i Mateuszem z udziałem Macieja (gitara), Basi (śpiew) i Justyny (skrzypce), wprawił nas w nastrój uniesienia i szczęścia płynącego z wiary, że jest z nami Chrystus Pan, nasz Zbawiciel. Dzięki Ci, Panie Boże za te piękne, młode małżeństwa, które Ty obdarzyłeś licznymi dziećmi. Tak ich tutaj wiele. Pobłogosław im i tym dzieciom . Niech rosną na chwałę Tobie i naszej Ojczyzny. Chwała Panu!

Artur, mąż Iwony
-----

Umocnieni doświadczeniem udziału w rekolekcjach Oazy Rodzin II stopnia w Gosławicach, chcemy dać świadectwo łask, którymi Pan Bóg nas obdarował.

Przed wyjazdem na turnus mieliśmy sporo obaw, czy uda nam się dobrze wykorzystać ten czas. Czuliśmy się przytłoczeni trudami codzienności. Tematyka rekolekcji, oparta o wydarzenia spisane w Księdze Wyjścia, mocno do nas przemawiała. Chcieliśmy, by Pan Bóg wywiódł nas z niewoli naszych zmartwień i słabości, by towarzyszył nam i był blisko, tak jak to czynił z Narodem Wybranym. Nie zawiedliśmy się. Już w trakcie kilku pierwszych dni otrzymaliśmy światło, co do spraw będących naszą szczególną troską. W czasie rekolekcji uświadomiliśmy sobie, że wielki i potężny Bóg Izraela, Ten, który czynił ogromne cuda wobec swego ludu, to ten sam Bóg, w którego wierzymy. Bóg, który także w naszym życiu chce robić wielkie rzeczy.

Przeżyliśmy jeszcze silniejszy zachwyt liturgią. Otrzymaliśmy łaskę dobrego dialogu małżeńskiego, który zaowocował pragnieniem zadbania o naszą relację małżeńską. Po raz kolejny doświadczyliśmy tego, jakim błogosławieństwem jest dla nas wspólnota. Świadectwo życia innych rodzin to dla nas ogromna inspiracja, a posługa księdza i kleryków sprawiła, że dostrzegliśmy piękno sakramentu kapłaństwa.

Podczas pobytu w Gosławicach padło wiele słów wartych zapamiętania. Jedne z nich mówiły o tym, że rekolekcje nie są czasem szczególnej bliskości Pana Boga (bo On jest blisko zawsze), a czasem szczególnych warunków, które pozwalają tej bliskości doświadczać. Modlitwa małżeńska i rodzinna, Namiot Spotkania, lektura Pisma Świętego, sakramenty – to narzędzia, które sprawiają, że możemy być blisko Boga w codzienności. Za to wszystko, czym Bóg nas obdarzył podczas tych rekolekcji – chwała Panu.

Martyna i Kuba
-----

Rekolekcje II stopnia w Gosławicach były dla nas prawdziwym przejściem z pustyni codziennych dni do orzeźwiającej oazy czuwania i modlitwy oraz przygotowaniem do dalszej pustynnej drogi. Wędrówka ludu wybranego do Ziemi Obiecanej, która była wiodącym tłem rekolekcyjnych rozważań, była dla nas punktem odniesienia i okazją do zweryfikowania własnych postaw, przyzwyczajeń, słabości, uzależnień i wewnętrznych zniewoleń. Dzięki tym rekolekcjom uświadomiliśmy sobie po raz kolejny, że Bóg z miłością i cierpliwością prowadzi nas przez życie. Ożywiający wpływ słów Boga, usłyszanych na rekolekcjach, daje nadzieję na długotrwałe rekolekcyjne owoce. Jednocześnie pojawiała się świadomość, że „proroctwa” są często ogólnikowe, a Bóg je realizuje z dużą swobodą, dlatego osobiste podążanie za Nim przez pustynię życia wymaga ustawicznego chodzenia w Jego obecności i tęsknoty za pełnią. Po rekolekcjach dodaliśmy do naszej małżeńskiej modlitwy czytanie Słowa Bożego z dnia, aby wspólnie rozpoznawać nasze dalsze powołanie.

Irena i Marek Grochowscy
-----

Jesteś tu:

Serwis wykorzystuje pliki cookies w celach wskazanych w polityce prywatności. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na wykorzystywanie plików cookies, w zakresie odpowiadającym konfiguracji Twojej przeglądarki.

Polityka prywatności