Miłość na śmierć nie umiera – relacja z obchodów 30. rocznicy śmierci ks. Wojciecha Danielskiego

17 października, czyli na trochę ponad dwa miesiące przed właściwym dniem 30. rocznicy śmierci (24 grudnia) wyjątkowego kapłana naszej archidiecezji, ks. Wojciecha Danielskiego, odbyły się oficjalne obchody tego wydarzenia. Zgromadziły one zarówno ludzi, którzy dobrze ks. Wojciecha pamiętają, wśród nich rodzinę kapłana, jak i oazowiczów, którzy nie mieli okazji spotkać go osobiście, ale jego osobę chcą poznawać i pamięć o niej pielęgnować.

Z racji wielkiego umiłowania liturgii przez ks. Danielskiego całe wydarzenie było przeżywane w duchu i ramach wyznaczonych przez liturgię – odbyły się brewiarzowe modlitwa przedpołudniowa oraz nieszpory, a centrum spotkania była Eucharystia przeżywana pod przewodnictwem ks. kard. Kazimierza Nycza.

Szersza relacja z wydarzenia poniżej.

Po zawiązaniu modlitewnym spotkania przez pierwszą z dwóch wspólnie odprawianych godzin brewiarzowych odbył się blok konferencyjny dot. osoby ks. Danielskiego w trzech wymiarach jego życia – jako osoby, w której życiu w wyjątkowy sposób wybrzmiewała miłość, jako człowieka paschalnego oraz jako współtwórcy wyjątkowego śpiewnika nadającego kierunek wykonywania muzyki w liturgii, zwłaszcza w naszej diecezji.

„Miłość promieniuje dobrem, miłość na śmierć nie umiera” – tak rozpoczął swoją konferencję ks. Stanisław Lech, długoletni znajomy ks. Wojciecha. Wskazał na Kościół, który – przypominając sylwetki ludzi wiary i wynosząc ich na ołtarze – staje niejako w roli strażnika pamięci o miłości. Taki właśnie wymiar ochrony od zapomnienia o miłości widzi on w obchodzeniu rocznic i praktykowaniu pamięci o ks. Wojciechu.

Wspominając kapłana, którego poznał studiując na KUL, skupił się na świadectwie kształtowanych przez niego relacji. Wspominał o wyjątkowym i pełnym ciepła i troski podejściu ks. Wojciecha do jego rodziny, którą sam też niejednokrotnie odwiedzał w mieszkaniu na Kole. Zaznaczył jak wielkie było jego umiłowanie Boga, które przejawiało się i było równoznaczne z wielką miłością do Kościoła, a zwłaszcza sprawowanej w nim liturgii. Ks. Stanisław podkreślił też wyjątkowy wpływ na rys działalności ks. Wojciecha jaki miało życie przez niego na przełomie dwóch epok – Trydentu i odnowy posoborowej. Wspomniał także jedną z konferencji ks. Danielskiego, która osobiście zapadła mu mocno w pamięć i serce o obecności Chrystusa w Eucharystii na bardzo wielu płaszczyznach, m.in. w kapłanie, ludzie Bożym, głoszonym Słłowie. Dziś takie spojrzenie na liturgię jest bardzo powszechne, wówczas było to dopiero odkrywane, w Polsce między innymi z dużym udziałem ks. Danielskiego. Ks. Lech nazwał go także mistagogiem i podkreślił jego wyjątkowe przeżywanie liturgii. Mówił także o wielkiej miłości ks. Wojciecha do Ruchu Światło-Życie, o której świadczyła jego ofiarna służba w tym dziele.

Ks. Tomasz Bać, drugi prelegent, zanim przeszedł do części merytorycznej zaznaczył, że wypowiada się z wielką pokorą i drżeniem o ks. Wojciechu. Z pokorą, bo to człowiek, którego bogaty rys ciężko zamknąć w krótkiej wypowiedzi, tym bardziej, że osobiście się go nie znało, a z drżeniem, bo stoją przed nim ludzie, którzy znali go osobiście i mają jego żywy obraz w sercach. Podkreślił też, że dziś wielu z nas jest tym kim jest właśnie dlatego, że był taki kapłan jak ks. Wojciech, który wniósł konkretne bogactwo w życie Kościoła i Ruchu.

W swoim przemówieniu skupił się na jego rysie jako człowieka paschalnego (jak nazywał go sam ks. Franciszek Blachnicki, jak potem wielu ludzi go spotykających i analizujących jego działalność i życie). Przejawiał się on najpierw w jego radości. Człowiek autentycznie zanurzony w passze Jezusa nie może bowiem nie być radosny. Z ks. Wojciecha radość, mądry uśmiech natomiast bił po oczach spotykających go ludzi. Można go dostrzec wyraźnie nawet na fotografiach, które go uwieczniają. Źródłem tej radości było życie zmartwychwstaniem, które pozostaje stale zadaniem dla nas współcześnie jako chrześcijan.

Świadectwem życia paschalnego ks. Wojciecha było także jego doświadczenie mocy chrztu świętego i tego, że jest on jak podarowany prezent rozpakowywany przez świadome przeżycie i odkrywanie pełnego wymiaru tego wydarzenia, które tak mocno wybrzmiewają w programie formacyjnym Ruchu Światło-Życie, którym żył i który pogłębiał on m.in. jako moderator oaz wakacyjnych, a potem krajowy moderator.

Dalej, ks. Wojciech był człowiekiem paschalnym w swej wielkiej miłości oraz wyjątkowym świadectwie przeżywania i sprawowania liturgii, zwłaszcza Triduum Paschalnego. Jego wielką zasługą jest to, że dziś  to święte misterium jest celebrowane w sposób coraz bardziej uroczysty i głęboki.

Na koniec rys paschalny w ks. Danielskim objawił się bardzo mocno w jego sposobie przeżywania choroby i śmierci. Jak wspominają świadectwa o nim była to śmierć, która choć odarta z piękna zewnętrznego była najpiękniejszą duchową liturgią jego życia. Tak jak celebrował wchodząc całym sobą w sprawowane tajemnice liturgię eucharystyczną, tak świadomie i w pełni wszedł w przeżywanie swojej śmierci. Uwieńczeniem tego była sprawowana (zresztą na jego życzenie wyrażone w testamencie) w duchu paschalnej radości liturgia pogrzebowa ks. Wojciecha.

Ostatnią konferencję w bloku przedpołudniowym wygłosił ks. Marcin Loretz. Swoją konferencję oparł na wyjątkowym wydarzeniu, które miało miejsce w naszej archidiecezji w roku 1978, a mianowicie wydaniu śpiewnika „Alleluja”. Dlaczego śpiewnik ten stanowi perłę i co ma wspólnego z ks. Wojciechem? Przede wszystkim był to pierwszy śpiewnik w Polsce zbierający propozycje tradycyjnych pieśni religijnych do wykonywania w odnowionej liturgii w j. polskim. O jego wyjątkowości stanowi również fakt układu pieśni ze względu na konkretny moment podczas Mszy świętej, w którym może być wykonywany (tzw. układ mszalny).

Ks. Wojciech Danielski miał w jego powstaniu duży udział, gdyż jest autorem wstępu ogólnego oraz wstępów do poszczególnych jego części. Teksty przez niego przygotowane są bardzo ubogacające, zawierają m.in. informacje na temat wspólnotowego charakteru liturgii i roli śpiewów w budowaniu tego charakteru, pogłębienie świadomości tego, że śpiew nie jest czymś towarzyszącym liturgii, ale jej komplementarnym elementem, wskazówki nt. doboru melodii do psalmów liturgicznych, zachęty do właściwego dobierania pieśni, a czasem konkretnych ich zwrotek do treści liturgii, itp.

Powstanie śpiewnika, którego współautorem był ks. Danielski wpłynęło znacząco na kształtowanie śpiewów liturgicznych w archidiecezji warszawskiej (i nie tylko), do tej pory śpiewnik ten wykorzystywany jest na wykładach ze śpiewu w seminarium duchownym. Natomiast treści przekazywane w opracowanych przez ks. Wojciecha wstępach w śpiewniku do dziś inspirują diakonie muzyczne i sposób wykonywania śpiewu w praktyce Ruchu Światło-Życie.

Po ukazujących ogromne bogactwo dziedzictwa i osobowości ks. Danielskiego wystąpieniach  udaliśmy się wspólnie na cmentarz powązkowski, aby uczcić pamięć zmarłego podczas krótkiej modlitwy nad jego grobem. Wybrani przedstawiciele Ruchu, rodziny oraz Instytutu Matki Kościoła złożyli znicze i wieńce. Mimo niesprzyjającej pogody i sporego deszczu modlitwa była przeżywana w skupieniu, ale także duchu radości i wdzięczności za dar osoby tego wyjątkowego kapłana.

Po ciepłym posiłku, który pozwolił nam się rozgrzać po nawiedzeniu grobu i nabrać sił na dalszą część spotkania, przyszedł czas na szczyt i najważniejszą część obchodów – tak umiłowaną przez ks. Danielskiego i przeżywaną przez niego zawsze w głębokim rozmodleniu Eucharystię. Głównym celebransem był ks. kard. Kazimierz Nycz. Dołączyli do niego oprócz wyżej wspomnianych prelegentów także ks. moderator generalny Ruchu Światło-Życie Marek Sędek oraz inni kapłani oazowi i nie tylko, których sercom bliska jest postać ks. Danielskiego. W homilii Ksiądz Kardynał nawiązał najpierw do liturgii słowa. Zwrócił uwagę na bardzo ważną w życiu chrześcijańskim wiarę w miłosierdzie Boże, które nie pozwala nam na pogrążenie w beznadziei nawet w obliczu naszej słabości, będącą działaniem Ducha w nas. Wspomniał wielką ufność Bogu jakiej wzór daje nam Abraham. Zaznaczył też, że ks. Danielski również jawi się nam jako taki świadek życia w Duchu i zawierzenia Bogu. Podzielił się osobistym doświadczeniem spotkania z ks. Wojciechem podczas 4-letniego wspólnego zamieszkiwania na jednym korytarzu konwiktu na KULu, którego zapamiętał jako kapłana uduchowionego i rozmodlonego.

Wskazał też na konkretne elementy, które są potrzebne do wszczęcia procesu beatyfikacyjnego ks. Wojciecha. Podkreślił, że obok przekonania o świętości życia danej osoby, które w tej sytuacji jest mocne i świadectw potwierdzających je, których jest niemało, niezbędny jest do tego wyraźny kult kapłana, którego niestety ciągle brakuje. Zaznaczył, że gdyby chciał ubiegać się o rozpoczęcie procesu diecezjalnego nie ma możliwości poparcia tej prośby świadectwem oddawanej mu przez liczne osoby czci, co potwierdzała choćby niezbyt wielka liczba osób zgromadzonych na obchodach. Stanowi to dla nas, ludzi Ruchu Światło-Życie bardzo wyraźne wezwanie do tego, aby lepiej zgłębić i poszerzyć świadomość nt. osoby ks. Danielskiego i zatroszczyć się o szerszą pamięć i zachętę do modlitwy za przyczyną kapłana.

Po Eucharystii odbyła się jeszcze prezentacja multimedialna dot. życia ks. Wojciecha Danielskiego ukazująca go w kolejnych trzech aspektach – jako człowieka, kapłana i liturgistę. Zawarte były w niej podstawowe informacje nt. życia i działalności ks. Danielskiego, rys jego osobowości, wybrane jego teksty oraz świadectwa innych ludzi o nim, a także wiele fotografii ukazujących go w różnych latach jego życia i posługi.

Przed nieszporami, które zakończyły uroczyste obchody 30. rocznicy śmierci ks. Wojciecha, ostatnią konferencję nt. wymiaru ewangelizacyjnego jego posługi wygłosił ks. Grzegorz Demczyszak, moderator naszej diakonii. Wskazał on w swoim wystąpieniu przede wszystkim na żywą obecność Chrystusa w życiu ks. Danielskiego. Ludzie, którzy go wspominają wielokrotnie mówią, że w spotkaniu z nim odczuwali namacalnie Boża obecność, która wprost emanowała z niego. Jeden z kapłanów, który miał okazję go poznać, proszony o jego charakterystykę odpowiedział, że można by o nim powiedzieć krótko – De Anielski. Jego życie w pełnym zjednoczeniu z Chrystusem oddają choćby słowa jego modlitwy całkowitej, w której mówił: „Weź, o Panie, mnie całego, wszystko, co mam, wszystko, czym jestem.” Takie oddanie Bogu było odczuwalne w jego życiu. O rysie ewangelizacyjnym jego osoby świadczyło także jego zasłuchanie i zanurzenie w Duchu Świętym, którego przejawem było choćby jego życie Słowem Bożym oraz radość i pogoda ducha, z której był znany, a która jest najpełniejszym świadectwem pełnego i prawdziwego życia chrześcijańskiego, o czym przypomina choćby papież Franciszek w swoich wypowiedziach.

Obchody 30. rocznicy za nami. Pytanie co to wydarzenie pozostawi w naszych sercach… Czy znów zapomnimy na rok, a może dłużej (bo kolejna głośniejsza, bo okrągła rocznica śmierci ks. Wojciecha pewnie za 10 lat) o jego osobie, czy też podejmiemy trud podjęcia próby zgłębienia i skorzystania z bogactwa, które nam zostawił w swoich licznych publikacjach, a także przez świadectwo swego życia? Niewątpliwie ks. Danielski był liturgistą, kapłanem i człowiekiem wyjątkowym, bardzo prawdopodobne, że może nawet wielkim świętym. Tylko czy jego postawa ma szansę jeszcze kogoś dziś zapalić ogniem Bożej miłości, która tak żywo była w nim obecna?

Kinga

Zdjęcia ks. Tomka Mocha z obchodów można znaleźć tutaj: 30-sto lecie śmierci ks. Wojciecha Danielskiego – Warszawa – 17 października 2015, a nagrania prelegentów w tym miejscu:
https://www.dropbox.com/sh/nr7xujd8uyg2k9s/AADTY7FRgmOv0m6-tKCM63Aua?dl=0