Pomoc dla Ani

Ania ma prawie 18 lat i właśnie urodziła dziecko. Rodzice, którzy namawiali ją do aborcji, zostawili ją samą sobie. Jest wielka prośba, byśmy zaangażowali się w organizację pomocy dla Ani w dalszych tygodniach, czy może nawet miesiącach – nie wiadomo, jak jej sytuacja będzie się układać.

Ania ma 17 lat (za 3 miesiące kończy 18 lat). Jest adoptowana i wychowywana w domu, gdzie wobec niej stosowano zarówno przemoc fizyczną, jak i psychiczną.

Dziewczyna była uczennicą warszawskiego liceum o profilu językowym. Gdy okazało się, że zaszła w ciążę rodzice nakazali jej zrezygnowanie ze szkoły w trakcie trwania semestru. Do końca ciąży przebywała w domu. Nie wolno jej było wychodzić z domu, by nikt z sąsiadów nie dowiedział się, że jest w ciąży.

Rodzice najpierw namawiali Anię, by zabiła dziecko, kiedy jednak zdecydowanie się temu sprzeciwiła, orzekli, że po urodzeniu dziecka Ania odda je do adopcji, a oni przeprowadzą się do innego miasta i Ania pójdzie do innej szkoły.

Dziewczyna początkowo zgodziła się na ten pomysł. Po urodzeniu dziecka – kilka dni temu, w szpitalu na Żelaznej – Ania podjęła jednak decyzję, że nie chce oddać dziecka do adopcji. Chciałaby je wychować. Rodzice jednak kategorycznie zabronili jej pojawienia się w domu z dzieckiem. Postanowili też, że jak najszybciej sami wyjadą z Warszawy, a Ania ma sobie radzić, skoro sprzeciwiła się ich decyzji. Ojciec dziewczyny w ogóle nie był w szpitalu, matka próbuje przekonywać Anię do adopcji i straszy, że zostanie sama i sobie nie poradzi.
W chwili obecnej dziewczyna przebywa w szpitalu z malutką córeczką, nie ma środków do życia, ubranek dla dziecka, żadnych innych rzeczy, które potrzebne są do opieki nad noworodkiem. Szpital, który poczuł się do zapewnienia Ani opieki nieco dłuzej niż standardowe 3 doby, stara się o kuratora sądowego dla dziewczyny oraz próbuje znaleźć miejsca dla niej i dziecka w Domu Samotnej Matki lub Domu Dziecka. Szukają też innych możliwości. Zawiadomiono również ojca dziecka, z którym rodzice nie pozwolili się Ani kontaktować. Chłopak ma 18 lat i jest uczniem technikum.

Mama i córka potrzebują wszystkiego, co jest używane na tym etapie. W tym momencie jest załatwiony wózek i sporo ubranek. Wiem też o łóżeczku do ewentualnej dyspozycji i przewijaku (ukłon w kierunku potencjalnych darczyńców). Wydaje się, że sensownie byłoby zaopatrzyć Anię w zapas pampersów, nawilżanych chusteczek, pieluszki tetrowe, proszek do prania, wkładki laktacyjne (karmi córeczkę piersią) i przez jakiś czas ją monitorować pod względem bieżących potrzeb. Być może macie jeszcze jakieś pomysły, dojścia, rzeczy do oddania…

Rozmawiałam już z Kasią i Mikołajem Topicha-Dolnymi nt. ewentualnej pomocy z Diakonii Miłosierdzia i zgodzili się wyasygnować środki na pierwsze zakupy, które dostarczone zostaną Ani na początku tygodnia. Jest wielka prośba, byśmy zaangażowali się w organizację pomocy dla Ani w dalszych tygodniach, czy może nawet miesiącach – nie wiadomo, jak jej sytuacja będzie się układać.

Z rzeczami o większych gabarytach musimy poczekać, aż Ania gdzieś znajdzie swoje miejsce (jeśli wiecie o dobrym miejscu dla Ani i Zuzi, też dajcie znać). Wszyscy chętni do oddania takowych sprzętów proszeni są o kontakt ze mną, potem będziemy organizować transport.

Bardzo Wam dziękuję za już okazaną życzliwość.
Z Bogiem

Ola Lutoborska

Wpłaty na pomoc można kierować:
Ośrodek Fundacji „Światło-Życie” w Warszawie.
dr Józefa Strusia 13a, 04-564 Warszawa.
Pekao S.A.*11 1240 6175 1111 0000 4573 0157 z dopiskiem Diakonia Miłosierdzia lub DM

Kontakt: Mikołaj Topicha-Dolny, mtopicha@wpraga.oaza.pl

 

Za stroną www.oaza.pl