RE Ożarów Maz., 16-18.11.2012 – świadectwo Eli i Michała

Na rekolekcje ewangelizacyjne Kościoła Domowego dostaliśmy zaproszenie od naszej pary pilotującej. Z chęcią i otwartością przyjęliśmy je. Tydzień przed rekolekcjami był trudniejszy. Mąż miał wypadek w pracy, ja trafiłam na dyżur stomatologiczny, a córeczka trafiła na izbę przyjęć do szpitala z powodu dużej ilości erytrocytów w moczu. Córeczka jest w domu, nadal w trakcie badań, więc na czas rekolekcji została z babcią. Dzień wyjazdu był również w jakimś napięciu. Pomimo dalszego bólu moich zębów i gorączki dojechaliśmy do ośrodka rekolekcyjnego Misjonarzy Krwi Chrystusa w Ożarowie Mazowieckim.

Rekolekcje były dla mnie czasem refleksji, doświadczenia siły modlitwy we wspólnocie i bliskości Jezusa Eucharystycznego pod dwoma postaciami Ciała i Krwi oraz działania Ducha Świętego. Znalazłam tu odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Wiem, że Pan Bóg dopuszcza pewne wydarzenia w naszym życiu, żeby nas oczyścić: „Jesteśmy jak owoce sykomory” – powiedział kapłan prowadzący i dalej: „Aby poczuć w ustach słodycz owocu sykomory, trzeba ponacinać jego skórkę, żeby najpierw wylała się z niego gorycz”. Pomimo tego, że czujemy się niegodni, podczas modlitwy wstawienniczej kapłana za każde małżeństwo z osobna, dostaliśmy słowo, abyśmy włączyli się bardziej w życie wspólnoty: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię (…)” Mk 16, 15.

Wróciliśmy do problemów: mnie czeka usunięcie ósemki lub leczenie kanałowe, a jestem w pierwszym miesiącu ciąży; badanie USG dróg moczowych córeczki i badanie krwi; dalszy remont naszego jedynego pokoju; naprawa samochodu; zaległa praca magisterska męża, i inne obowiązki. Wróciłam umocniona.

Ufam Ci, Panie. Daj nam łaskę wytrwania w bliskości Twojego Słowa.

Elżbieta, żona Michała

 

Przyjechałem na rekolekcje obciążony problemami. Przed rekolekcjami miałem wypadek samochodem służbowym w czasie pracy. Wiem, że Opieka Opatrzności uchroniła mnie od groźnego wypadku, a skończyło się tylko na uszkodzonym lusterku pojazdu drugiej osoby. Na przestrzeni dwóch miesięcy obniżyli nam w pracy pensję: zabrali premię w wysokości 250 zł i tydzień przed wyjazdem na rekolekcje kolejne 500 zł, więc moja pensja zmniejszyła się prawie o 1/3. Zagubiłem relację z Bogiem w codziennych kłopotach, a w małżeństwie myślałem często, że to tylko ja mam rację. Rekolekcje tchnęły we mnie nowego Ducha. Po powrocie z rekolekcji chcę zrozumieć i poznać wroga, z którym toczymy walkę cielesną i duchową. W związku z tym powrócę do lektury Katechizmu Kościoła Katolickiego o siedmiu grzechach głównych, ponieważ trudno jest walczyć z kimś kogo się nie zna.

Michał, mąż Elżbiety