Świadectwo z DW Rejonu Centralnego 17.10.2010 – Agnieszka Zawisza

Kochani,

Byłam w niedzielę 17 października 2010 z mężem i dziećmi na Dniu Wspólnoty w Rejonie Centralnym i chcę (i czuję, że powinnam) się z Wami podzielić owocami tej obecności.

Najpierw słówko wstępu: w Ruchu Światło-Życie jestem już od ponad 10 lat, a w Domowym Kościele lat 7, ale dni wspólnoty jakoś nigdy nie były dla mnie specjalnie owocnym czasem, raczej kilkoma godzinami wyjętymi z życia rodziny. Początkowo więc z rzadka się na nich pojawiałam, później – z obowiązku – coraz częściej. Był to zawsze trud zwłaszcza, gdy pojawiły się dzieci. Rzadko odczuwaliśmy jakieś duchowe „profity”, częściej zmęczenie.
Pamiętam dyskusje w Ruchu na temat zmiany formuły dnia wspólnoty, by był bardziej dostosowany do dzisiejszych czasów, strawny dla odbiorcy. Nie nastąpiły żadne rewolucyjne zmiany, a jednak dla mnie ostatnie Dni Wspólnoty były coraz ważniejsze, także pod względem duchowym. Ostatni był zaś szczególny. (…)
A teraz już konkretnie o dniu wczorajszym. Dla mnie ostatnie dni, tygodnie to był duchowo jakoś szczególnie trudny czas pogubienia, rozczarowania sobą, własną grzesznością, czas buntu wobec Boga, który mnie taką słabą stworzył, czas poszukiwania duchowego pocieszenia itd. Na modlitwie osobistej jakoś te sprawy się nie rozwiązywały, a w domu wytrzymać i mnie, i domownikom ze mną, było coraz trudniej. Nigdy bym nie przypuszczała, że to właśnie podczas RDW może nastąpić przemiana, a jednak.

Najpierw msza, z czytaniami i homilią nowego księdza moderatora o wdowie naprzykrzającej się sędziemu, która może być wzorem mojej cierpliwej, ale i uporczywej modlitwy. Przyjęcie nowych małżeństw do DK, moment dla mnie zawsze bardzo wzruszający. Katecheza o skutecznym komunikowaniu się z Bogiem i ludźmi (jakoś tak dla mnie „skrojona”, miałam wrażenie, odpowiadająca na wiele pytań). Potem dzielenie się Ewangelią w grupie małżeństw podczas którego, trochę indywidualnie, a trochę wspólnie próbowaliśmy odczytać czym jest m. in. „chlubienie się w Panu”. Dla mnie zupełnie nowe, odkrywcze interpretacje, a także możliwość poznania się choć troszkę z nowymi małżeństwami w rejonie. Czas świadectwa, przekonywanie się w jak różny sposób można „słuchać Pana”, czerpanie  z doświadczeń innych i poszerzanie własnych modlitewnych horyzontów, poznawanie przez usta innych, historii poszczególnych osób, które można próbować naśladować, a których nie było nam nigdy dane poznać. Chwila na słuchanie Pana w Namiocie Spotkania podczas adoracji i… już.

Przypominają mi się słowa naszego księdza, które zawsze wypowiadał przed oazami modlitwy, na które zapraszał, pomimo sesji i innych zobowiązań: „czas poświecony Panu Bogu nigdy nie jest czasem straconym”.
W niedzielę miałam okazję po raz kolejny przekonać się, że czas poświęcony Bogu i wspólnocie rzeczywiście się duchowo „opłaca”, nawet podczas dotychczas niedocenianego i uważanego za nużący Dnia Wspólnoty.

Dzielę się więc z Wami tą moją radością i zaskoczeniem i zachęcam do uczestnictwa. Moje doświadczenie pokazuje, że naprawdę warto, bo Pan Bóg lubi nas zaskakiwać i udzielać swych łask wtedy i tam, gdzie ON uzna za stosowne i odpowiednie. Ja wczoraj wiele łask otrzymałam, za co Bogu, organizatorom, diakonii wychowawczej i wszystkim obecnym bardzo dziękuję!

Chwała Panu również za te poranne godziny, dzięki którym mogliśmy z rodziną uczestniczyć w RDW.

Agnieszka Zawisza
DK rejon centralny