Kongres ewangelizacyjny – relacje i świadectwa

ke 1W sobotę, 12 czerwca 2010 w sanktuarium na Siekierkach braliśmy udział w kongresie ewangelizacyjnym „Otwórzcie drzwi Chrystusowi”. Organizatorem była Centralna Diakonia Ewangelizacji Ruchu Światło-Życie, a gośćmi specjalnymi ojcowie dominikanie o. Antonello Cadeddu i o. Enrique Porcu, którzy na co dzień głoszą Jezusa w brazylijskich slamsach. W programie przeplatały się ze sobą katechezy i modlitwa, w której Duch Święty działał z wielką mocą. Centralnym punktem była Eucharystia sprawowana przez Moderatora Generalnego Ruchu Światło-Życie ks. Adama Wodarczyka i koncelebrowana przez ok. 70 księży. Modlitwę śpiewem prowadził zespół Surr-exit.

Z głoszonych katechez szczególnie zapamiętaliśmy kilka myśli. Oto one: 

Małe, zdawałoby się nieistotne grzechy mogą zaprowadzić nas do piekła. Takie drobiazgi powoli, ale skutecznie oddalają nas od Jezusa.

Nasze grzechy to nie jest nasza prywatna sprawa. Mają one wpływ również na innych. Np. nieskromny ubiór kobiety rozbudza pożądanie wielu mężczyzn. Ale nasze grzechy mają wpływ przede wszystkim na naszych bliskich. Więc tym bardziej bądźmy ostrożni.

Bóg zostawił nam list miłości – Pismo Święte. A czy my go czytamy? Jeśli zakochana dziewczyna dostanie list od swojego chłopaka, to czyta go natychmiast od początku do końca i to wielokrotnie. A czy my przeczytaliśmy chociaż raz całą Biblię?

A jak sprawdzić czy jesteśmy bliżej nieba czy piekła? To proste. Wystarczy zastanowić się, przez jaką część dnia chwaliliśmy Boga. Jeśli to było 30% to na 30% byliśmy w niebie, a na 70% w piekle. Jeśli chwaliliśmy Boga przez 60% dnia, to na 60% byliśmy w niebie, a na 40% w piekle.

Moje przeżycia z kongresu były bezpośrednio związane z moim codziennym życiem. Dzień wcześniej podczas spotkania kręgu ktoś powiedział, że widzi w nas przykład zaufania Bogu i otwartości na Jego plan. A mnie znowu naszły wątpliwości. Część naszych bliskich mówi, że nasze podejście do życia jest zbyt beztroskie i nieodpowiedzialne. Zaczęłam się zastanawiać czy nie mają racji. Może naprawdę tak jest, a my tylko przykrywamy to zasłonką „zaufania Bogu”? Już w czasie pieśni do Ducha Świętego mówiłam: Duchu Święty, jeśli to co robię nie jest zgodne z Twoją wolą, to powiedz mi to teraz. Ja codziennie staram się ufać Ci i otwierać się na Ciebie. W tym czasie jeden z ojców rozpoczynał modlitwę. Mówił, że Duch Święty będzie objawiał się w różny sposób i nie powinniśmy się tego bać. Będzie działał w nas na tyle, na ile jesteśmy otwarci. Pozwólcie działać Duchowi Świętemu! – powiedział. I w tym momencie poczułem, że przechylam się do tyłu. Przez moment pomyślałam, czy nic mi się nie stanie? Ale to przecież działanie Ducha Świętego, to co może mi się stać?! Ktoś podtrzymał mnie i położył na podłodze. Spoczęłam w Duchu Świętym. Wypełniał mnie pokój i wielka radość. Czułam, że Duch Święty we mnie działa. Nabrałam pewności, że to co robię jest zgodne z wolą Boga i nie powinnam dać się przekonać ludzkim argumentom, chociaż wydają się logiczne. To było cudowne uczucie. Po dłuższej chwili wstałam i przyłączyłam się do wspólnej modlitwy.

W modlitwie prowadzonej przez ojców razem ze wszystkimi przyzywałem Ducha Świętego. Zaczęły mi przychodzić na myśl różne sytuacje na drodze, w których bez skrupułów wyzywałem innych kierowców. Zachowywałem się jak oni. Taka przecież jest norma. Teraz zrozumiałem po raz pierwszy, jak niewłaściwe było moje zachowanie. Poczułem, że po polikach spływają mi łzy. Płakałem coraz mocniej. Nie mogłem się powstrzymać. Czułem, że to płacz oczyszczenia. Uśmiechałem się przez te łzy. Nie byłem zrozpaczony, tylko radosny. Wiedziałem, że Jezus jest przy mnie i że da mi siłę do panowania nad sobą w przyszłości. Chciałem śpiewać pieśń uwielbienia wraz z innymi, ale nie byłem w stanie. Musiało minąć więcej czasu, żebym mógł włączyć się w tę modlitwę. 

Był to wyjątkowy czas, w którym Duch Święty dotykał wiele osób. Szczególnie podczas modlitwy o namaszczenie Duchem Świętym. Księża chodzili po kościele i nakładali ręce na kolejne osoby. Wiele z nich spoczywało w Duchu Świętym. Jezus przemieniał serca i uzdrawiał. Kościół wypełniał się modlitwą w językach. Śpiewaliśmy pieśni i wznosiliśmy okrzyki uwielbienia. Spotkanie zakończyło się o dziewiątej wieczorem, ale nikt nie narzekał, że trwało zbyt długo. To był piękny i błogosławiony czas.

Karolina i Rafał Kowalewscy
Krąg DK Rejon Północny


ke 2W niedzielę, 13 czerwca 2010 przed sanktuarium Nauczycielki Młodzieży na Siekierkach zebrał się spory tłum ludzi pragnących uczestniczyć w spotkaniu otwartym i Eucharystii z udziałem gości Kongresu Ewangelizacyjnego ojców Antonello Cadeddu i Enrique Porcu. Myśleliśmy, że nie uda nam się wejść do środka, ale szybko okazało się, że nie wyszli jeszcze uczestnicy niedzielnej porannej mszy parafialnej.

 

Na początku wspólnie uwielbialiśmy Boga śpiewem i tańcem, wraz ze wspólnotą ewangelizacyjną Ruchu Światło-Życie z Gdyni, która prowadziła tę część spotkania. ke 3Uniesione wysoko do góry ręce i słowa uwielbienia płynące z ust prawie wszystkich osób, które przyszły tego dnia do kościoła, dawały poczucie radości i wiary jak wielu z nas przyszło tu właśnie dla Jezusa, jak prawdziwa i mocna jest ich wiara.

Poprzez koronkę do miłosierdzia Bożego przygotowaliśmy się na przepowiadanie Ewangelii przez ojców podczas ponad godzinnej konferencji.


Rozważaliśmy słowa ewangelii o uzdrowieniu niewidomego (Mk 8, 22-26). W oparciu o te słowa, mogliśmy usłyszeć o pięciu etapach naszego przybliżania się do Boga:

  1. Bóg jest indywidualnie z każdym z nas a my potrzebujemy być dotknięci przez Jezusa, osobiście, dotknąć Go, poczuć, wypełnić Nim życie.
  2. Bóg jest miłością, a ja niczego Jezu od Ciebie nie chce, jakże trudno było wypowiedzieć te słowa, bo myśli nasze zawsze niosą jakieś prośby do Niego.
  3. Bóg daje nam bliskość. Swojego syna, Jezus pragnie naszej zażyłości, być blisko Jezusa, słuchać Go, z nim żyć, podejmować decyzje i zadania – dopomóż nam Boże.
  4. Bóg przemawia do nas w prostocie, chce naszej pokory, chce byśmy stawali w prawdzie, jakże często buntujemy się, gdy ktoś czyni nam wiele trudności, mówimy wówczas z pokorą Jezu przyjmujemy to, co nam dajesz, skoro kochasz to będziesz nas doświadczał, z Tobą wszystkiemu podołamy.
  5. Bóg posyła nas do domu, do naszych najbliższych, byśmy nieśli tam Jezusa, zawsze chcieliśmy całym naszym życiem chwalić Boga, mówić jak wiele miłości od Niego otrzymaliśmy i otrzymujemy, jak dobrze z Nim iść przez życie, zrozumieliśmy wtedy, że Bóg posyła nas nieustannie i mamy być Jego uczniami.

ke 4Umocnieni tymi słowami czekaliśmy na Eucharystię koncelebrowaną przez księdza Adama Wodarczyka i obecnych w kościele księży.Ojcowie z Brazylii w homilii dzielili się doświadczeniem swojej wiary oraz jak to będzie w niebie, jak będziemy na wieki napełnieni miłością Bożą, zawsze na maximum. Zostaliśmy wszyscy wezwani, aby głosić Chrystusa, Jego przebaczenie i miłość.

 

Beata i Jarosław Bernatowicz
Krąg DK Rejon Nadwiślański


 

ZDJĘCIA Z KONGRESU ==>>