Ciebie mój Boże pragnie moja dusza .
Chciałbym, aby tak było, ale jestem zbyt letni, zbyt nieuporządkowany, zbyt „normalny”.
Dzięki temu, jestem ociężały w swej relacji do Boga i wezwanie: „Jeśli kto che iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia weźmie swój krzyż i niech mnie naśladuje” nie staje się moim życiem. A przecież mówi to do mnie Mesjasz !!!
Czy można być zadowolonym z takiego stanu rzeczy. Życie na pół gwizdka to nie życie. Niech zatem spełnią się we mnie Słowa: Na dom Dawida i na mieszkańców Jerozolimy wyleję Ducha pobożności. Potrzebuje tego! Koniecznie! Każdy!
Jarosław Berezowski