17 lutego – Środa Popielcowa

Rozdzierajcie jednak serca wasze, a nie szaty!

     Środa Popielcowa ma wiele wspólnego z Nowym Rokiem. Najpierw zabawa do północy, a następnego dnia kolejny już raz siadam nad pustą kartką i zaczynam spisywać postanowienia na nadchodzący czas…

     A może raczej spisuję sobie, jak według mnie powinien postępować idealny człowiek, chrześcijanin, animator, tylko każdą kolejną pozycję poprzedzam słówkiem „będę”. Jak co roku. Listę wielkopostnych postanowień rozpocznę nieśmiertelnym „nie będę jadła słodyczy”. Który to już raz? I pewnie jak co roku niewiele z mojej listy uda się zrealizować…

     A może by tak w tym roku zrobić inaczej? Trzeba by chyba zacząć od zamiany mojej pustej kartki na Księgę zapisaną Bożym Słowem. Od rezygnacji z mojej wizji idealnego „ja” na rzecz pytania „Panie, co chcesz, abym czyniła”. Trzeba zajrzeć głębiej, nie poprzestawać na infantylnej rezygnacji z przyjemności zjedzenia cukierka, ale naprawdę rozedrzeć swoje serce, żeby zobaczyć ile w nim jeszcze spraw, wad, ułomności, grzechów, które stoją między mną a Bogiem. A może nawet trzeba to serce z ufnością oddać Panu, niech On je rozedrze, oczyści i uleczy, aby było jak najczystsze w dniu paschalnej radości.

     Nikt z nas nie lubi mieć rozdartego serca. Uciekamy od bólu, podejmowania trudu, wysiłku. Ale Wielki Post nie jest nam dany po to, żeby było nam miło. To ma być czas wzmożonej pracy nad sobą, walki z tym, co we mnie niedoskonałe, brudne czy po prostu złe. Ale ta walka ma się odbywać w ukryciu, w cichości mojego serca. A przy mnie będzie mój Ojciec, który widzi w ukryciu…

Agnieszka Dzięgielewska