Prawdziwie odpocząć – świadectwo z rekolekcji

Świadectwo Elżbiety i Cezarego Konert z przeżywania rekolekcji w Domowym Kościele (artykuł ukazał się w gazecie „W Rodzinie Józefa” (Archidiecezja Krakowska) Rok 16; nr 8-9 (188-189)

kroscienkoor1

Rekolekcje I stopnia w Krościenku nad Dunajcem w 2010 r.

Prawdziwie odpocząć

Minęły wakacje i nieuchronnie zbliża się zima. Ja jednak niepoprawnie wspominam dni urlopu i z utęsknieniem myślę o następnym! Znam jednak i takich, którzy nie potrafią odpoczywać. Czas bez pracy jest dla nich męczarnią i bezczynnością. Jeszcze inni długo szukają miejsca, gdzie mogli by wypocząć skrupulatnie przeglądając wszystkie oferty.

Jak często planując urlop myślimy o Bogu? Zdarza się, że wykupujemy wycieczki w dalekich krajach, a nie zadamy pytania czy w okolicy jest kościół, gdzie moglibyśmy udać się na niedzielną Mszę Świętą…

A któż z nas, gdy uda mu się dostać wolne w tym samym czasie co współmałżonek w ogóle pomyśli, że mógłby spędzić go na rekolekcjach? I tu Was zaskoczę! Otóż wielu ludzi decyduje się na taką formę spędzania czasu. Nie myślę tu tylko o dzieciach, młodzieży czy uprzywilejowanych studentach, którzy mają trzymiesięczne wakacje. Także rodziny z dziećmi często chcą w taki sposób odpoczywać.

Ale słowo odpoczywać możemy tu rozumieć dwojako: szukać wytchnienia i spokoju; ale także począć na nowo, czyli podjąć pewną pracę nad sobą, trud przemiany. Czas rekolekcji daje szansę na realizację obydwu znaczeń tego słowa.

Rekolekcje Ruchu Światło-Życie, pozwalają w pięknym otoczeniu pochylać się nad sobą, swoim powołaniem, nad sensem życia. Dają możliwość poznania ciekawych, pełnych radości ludzi, którzy wymagają od siebie trochę więcej. Pozwalają utwierdzić się w przekonaniu, że można na co dzień żyć Bogiem i szukać w Nim sensu własnego życia!

Rekolekcje Domowego Kościoła – gałęzi rodzinnej Ruchu Światło-Życie nie różnią się zbytnio od młodzieżowych. Założyciel tego ruchu – Sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki doskonale wiedział, że treści poznawane podczas oaz młodzieżowych trzeba na nowo przeżyć będąc rodziną. Zatem, w zależności od stopnia rekolekcji, odkrywamy swoją relację z Jezusem (Io), uświadamiamy swoją grzeszność i w Jezusie szukamy uzdrowienia (IIo) oraz poznajemy Kościół (IIIo) szukając miejsca, gdzie moglibyśmy posługiwać. Program jest tak ułożony, by do obiadu rodzice mieli czas na własną formację (dzieci mają zapewnioną opiekę), a po obiedzie uczyli się wspólnego świętowania w rodzinie. Cenne są także spotkania tematyczne, gdzie porusza się ważkie tematy dotykające małżeństwa i rodziny (m. in. czystość małżeńska, płodność, planowanie rodziny, wolność wewnętrzna a zniewolenia i grzech). Oprócz tych podstawowych, jest wiele rekolekcji tematycznych, które również pozwalają na prawdziwy wypoczynek.

W czasie tegorocznego, deszczowego lata dwa razy wraz z mężem i synem braliśmy urlop. Za każdym razem pogoda nam nie dopisała. I choć szukaliśmy słońca na krańcach Polski, było dość podobnie. Nasz urlop byłby nie udany gdyby nie przeżyte rekolekcje. Prawdziwie wypoczęłam! Cieszę się z tego czasu i noszę w sercu wszystkich ludzi, których poznaliśmy. Mam uśmiech na twarzy, gdy wspominam gromadkę naszych rekolekcyjnych dzieci – dwadzieścioro aniołków. I mój mały Jasio, który odkrywał świat w tej gromadce i uczył się składać rączki do: Amen…

Elżbieta Konert

 

Rekolekcje to niewątpliwie czas na który czekam cały rok. Zawsze wtedy uświadamiam sobie ile już Bóg uczynił w moim życiu, a ile jeszcze trzeba poprawić. Podobnie było i tym razem. Doświadczyłem szczególnie spotkania z drugim człowiekiem, dzielenia się nie tylko trudami i radościami ale – co najważniejsze – Słowem Bożym w kontekście codzienności, która mnie otacza.

Mogliśmy spotykać się na modlitwie, co budowało poczucie wspólnoty, o jaką w codziennym świecie trudno. Dzielenie się tym co noszę sercu, doświadczenie Boga i pomaganie sobie na drodze do Nieba, czyniło nas tak bliskimi. Ta duchowa retrospekcja pozwala mi odkrywać ile dotychczas Bóg we mnie przemienił, a ile mogę odkryć na nowo jeśli dam Mu się prowadzić.

Cezary Konert

 

Piękny czas, niespodzianka od Pana Boga – tak najczęściej określamy nasz pobyt na rekolekcjach Domowego Kościoła, jakie w tym roku spędziliśmy w Ciężkowicach.
Najważniejszą rzeczą, którą doświadczyliśmy to ogromna chęć pracy nad naszym małżeństwem – wiary w to, że bez wspólnej modlitwy, bez spotkania ze Słowem Bożym, bez comiesięcznej szczerej rozmowy ze współmałżonkiem… może być ciężko.

Mogliśmy nasycić się widokiem ludzi, którzy pomimo 40 lat wspólnego życia trzymają się za rękę, obejmują, przytulają… To na pewno owoce wspólnej pracy każdego z tych małżeństw i działanie Pana Jezusa. Obraz tych ludzi pozostanie na długo w naszych sercach. My będąc w ich wieku, też tak chcemy!

Owocem tych rekolekcji i naszą największą radością, jest codzienna modlitwa rodzinna, na którą co wieczór zaprasza mnie i dzieci mój kochany mąż. Widok 3-letniego Krzysia, który każdego wieczora dziękuje za mamusię, tatusia, babcię, ciocię, pieska… (wymienia bez końca). Nasza niespełna 2-letnia Zosia czekająca z utęsknieniem, kiedy na koniec „Aniele Boży” powie „amen”. Warto zacząć jak najwcześniej, bo doświadczenie modlitwy z własnymi dziećmi, to coś niepowtarzalnego. My już to wiemy.

Chwała Panu!

Ania i Paweł