RE Milanówek, 1-3.03.2013 – świadectwa

Świadectwo Joanny i Pawła Celmer

W ostatni weekend byliśmy na rekolekcjach ewangelizacyjnych w Milanówku. Czekaliśmy na nie wiele miesięcy, przekładaliśmy termin z powodów rodzinnych, ale jak powiedział mi przez telefon Piotr, prowadzący razem z Krysią te rekolekcje: „jak macie tam być, to już Pan Bóg znajdzie dla was miejsce”.  I rzeczywiście niedługo potem okazało się, że możemy jechać.  Pozostało jeszcze odwiezienie dzieci do dziadków i już mogliśmy zająć się rekolekcjami. Jednak w sobotę rano okazało się, że starszy syn miał gorączkę, a w niedzielę młodszy również. Pomimo tego próbowaliśmy wejść w rytm modlitwy i rozważań.

Podobał nam się stały rytm dnia, który pozwalał bardziej się wyciszyć, skoncentrować, ale i odpoczywać. Proste w przekazie konferencje, zarówno księdza Andrzeja, jak i pozostałych par animatorów, pozwalały uświadomić sobie podstawowe prawdy wiary. Cenne były również spotkania w małych grupach. Dzięki wymianie doświadczeń, często bardzo podobnych do naszych, mogliśmy poczuć się wspólnotą.

Ogromnym przeżyciem był dla mnie sakrament pokuty, dzięki któremu poczułam się uspokojona i zaopiekowana przez Pana Boga. Prawdziwie poczułam, że jeśli będę Mu ufała, On mnie nie zawiedzie – bo On ma plan dla mnie, lepszy niż ja sama mogę sobie wymyślić. I moje zamartwiania niczemu dobremu nie służą.
Bardzo przeżyliśmy również wspólną modlitwę wstawienniczą. Uświadomiliśmy sobie, że tam z nami rzeczywiście był Jezus, który wysłuchał naszych próśb i modlitw.

Chwała Panu!

Joanna i Paweł Celmer
krąg pilotowany – Rejon Północny

Świadectwa Maćka i Magdy Grodner

Kochani,

Pragniemy podzielić się z Wami odrobiną wspomnień oraz podziękować dobremu Bogu za owoce rekolekcji ewangelizacyjnych w Milanówku.

Małżeństwem jesteśmy od prawie 9 lat, mamy dwójkę kochanych dzieci: Melanię 4,5 roku i Maurycego 2,5 roku.
Od początku naszego małżeństwa staraliśmy się budować naszą miłość na wartościach, które w bardziej lub mniej udolny sposób były nam przekazywane w domach rodzinnych. Wiele nam się udało i wiele razem zbudowaliśmy. Pan Bóg zawsze odgrywał w moim życiu  jakąś rolę, czasami w moich wyobrażeniach był niedoścignionym i nieobecnym wręcz absolutem, innym razem sędzią sprawiedliwie nagradzającym za dobro, a karzącym za zło, z matematyczną dokładnością.

Kiedyś doświadczyłem również konkretnie spotkania z Jezusem we wspólnocie Światło-Życie, o którą w jakiś sposób otarłem się mając 19 lat. To przerażające jak grzech może wyprzeć z ludzkiego serca takie wydarzenia, nadając im letniej temperatury. Na temat przeżytych w małżeństwie 9 lat mógłbym napisać wiele, nie brakowało różnych problemów z jakimi zmagają się młodzi małżonkowie, ale również chwil radosnych, budujących, wnoszących pokój, szczęścia ze łzami.

Od czasu kiedy nasz 3 miesięczny synek trafił na miesiąc do szpitala i niemal go straciliśmy, zaczęły nas nawiedzać rozmaite doświadczenia związane z brakiem zdrowia mojej żony Madzi, naszych dzieci, niewystarczających  środków do życia. W tamtym czasie wyłączyłem Pana Boga z moich problemów (ojca i męża) i w takiej samotności, a raczej hermetycznym zamknięciu na miłość Bożą pogrążałem się coraz bardziej w poczuciu braku nadziei, duchowej bylejakości, różnych frustracji, idąc drogą coniedzielnej religijności, jednocześnie odrzucając na różne sposoby swój krzyż. Dalej była szarość. Ciemność.

Z tym trzeba było coś zrobić i razem z Madzią postanowiliśmy otworzyć się na szukanie przestrzeni do ożywienia i rozwoju duchowego, który między problemami a prozą życia utknął w bardzo martwym punkcie. Wtedy na naszej drodze stanął… Kościół Domowy i rozpoczęła się w pilotażowym „kręgu” droga powrotna 😉 – było to 9 miesięcy temu. Jezus w cichym powiewie wszedł na nowo do mojego życia i to był przełom.

O rekolekcjach, a w zasadzie o tym, że zwolniło się jedno miejsce dowiedzieliśmy się od naszej pary pilotującej (Jacek i Edyta Łuczak) na dwa dni przed terminem, było to dla nas jasne, że to nie przypadek tylko zaproszenie. Musimy zrobić wszystko żeby się udało! Pojechaliśmy 😉

Był w nas jakiś dziwny spokój – co zazwyczaj nie zdarza się nam w trakcie szybko organizowanego wyjazdu z dwójką dzieci 😉 W mojej głowie myśl: Panie, proszę Cię o zmianę w moim życiu, ulecz mnie z tego wszystkiego, proszę Cię o nawrócenie jeszcze raz.

Kochani, podczas tych rekolekcji doświadczyłem oazy i spotkania w niej Boga, który za mną tęsknił, wtedy kiedy błąkałem się po pustyni mojego umierającego ducha.

Przez wydarzenia, ludzi, konferencje, Jezus przypomniał mi, że jestem dla Niego ważny, że On przyszedł, aby zbawić konkretnie nas (o czym pamiętałem tylko z pozycji umysłu). Podczas rekolekcji przyjęliśmy Jezusa do naszego życia jako Pana i Zbawiciela. Poczuliśmy niesamowitą siłę wspólnoty podczas modlitwy wstawienniczej i dzielenia. Poczuliśmy, że Jezus nas prowadzi przez te rekolekcje, ale też umacnia naszą miłość małżeńską. Wtedy kiedy my łapczywie karmiliśmy się słowem, nasze dzieci były pod troskliwą opieką diakonii wychowawczej (m.in. ciocia Marysia), był to również bardzo szczęśliwy czas dla nich.

To niesamowite, ale po tych rekolekcjach czuję, jakby ktoś mi zdjął foliową torebkę z głowy… oddycham.

Już dawno nie miałem takiej nadziei w sobie oraz wiary, że nie jesteśmy sami zostawieni w problemach.

Wierzę, że zaczął się nowy okres w naszym życiu. Chciałbym, tak jak pary prowadzące (kochani Krysia i Piotr Plewa, Asia i Arek Jasińscy), za 20 lat czytać to świadectwo i wspominać  nasze początki w Domowym Kościele .
Dziękujemy za ten czas rekolekcji oraz za ludzi, którymi się Bóg posługuje.

Chwała Panu!

Maciej Grodner
krąg pilotowany – Rejon Nadwislański

Po powrocie z rekolekcji poczułam się jak po powrocie z podróży poślubnej. Celowo zaczynam od końca i od takiego porównania, bo zupełnie nie spodziewałam się takiej łaski jaka na mnie i moje małżeństwo spłynęła od Pana Boga. Takie niesamowite umocnienie więzi, ogromna nadzieja i pokora wobec zamiarów Bożych w stosunku do mnie i mojej rodziny. Pan Bóg zdjął ze mnie lęk o to co dziś, co jutro…

Jestem przekonana, że człowiek bywa czasem narzędziem w rękach Pana. Tak się stało, że poznaliśmy bliżej dwamałżeństwa, które w tak niesamowity a jednocześnie prosty sposób dzieliły się z nami życiem, co wywarło na mnie ogromne wrażenie i było bardzo poruszające. Kochana Asiu i Droga Mario, nigdy nie zapomnę Waszych słów wsparcia, pocieszenia i Waszego dobrego, pełnego miłości, ufności i pokoju spojrzenia. Jesteście prawdziwym wzorem żony i matki. Dzięki Waszym świadectwom mam szansę trwać w wierności Chrystusowi i Maryi i być lepszym chrześcijaninem.

To wszystko, co mogłam przeżyć, a czego nawet nie da się wyrazić zawdzięczam Krysi i Piotrowi, którzy jak dobrzy rodzice przeprowadzili nas w duchu miłości krok po kroku każdego etapu rekolekcji. Dziękuję Wam bardzo za Wasze ogromne zaangażowanie, za prawdziwość Waszego świadectwa. Jestem ogromnie wdzięczna za to, w jaki sposób zorganizowaliście sakrament pojednania. Dzięki Waszej postawie przekonałam się o tym, że chcemy, by nasza rodzina umacniała swe więzi we wspólnocie Kościoła Domowego. Nasze dzieci płakały kiedy odjeżdżaliśmy. Nie chciały wracać.

Bardzo wszystkim dziękujemy za możliwość uczestniczenia i takiego głębokiego przeżycia tych rekolekcji.

Magdalena Grodner
krąg pilotowany – Rejon Nadwislański