XVII Bezalkoholowy Bal DK AW – relacja Kasi i Marka Korczyńskich

Droga Zuzanno i Tadeuszu!

W pierwszych słowach naszego listu pozdrawiamy Was serdecznie i zapewniamy o naszej modlitwie.

A jak tam się miewa babcia Hela? Czy już wydziergała ten szalik, o którym pisaliście dwa miesiące temu?

A u nas radosne wieści – 07.01.2012 r. byliśmy na XVII Bezalkoholowym Balu Domowego Kościoła naszej Archidiecezji. W tym roku była „przebieranka”. Wiecie – anioły, żywioły (ogień i woda), pory roku (jesień i zima), goście z Afryki, jaskiniowcy, ludzie rakiety i wiele innych. Nie zabrakło nawet Świętej Rodziny, ba… nawet dwóch Świętych Rodzin i to w stanie błogosławionym. Wszyscy oczekiwali rozwiązania, zwłaszcza, że u naszych braci prawosławnych był to dzień Bożego Narodzenia.

Szkoda, że babci Heli z nami nie było… bo przy dźwiękach (i gromkim śpiewie) jej ulubionej kolędy „Bóg się rodzi” rozpoczęliśmy w tanecznym korowodzie Bal. To przecież też polonez.

Słuchajcie teraz nas uważnie: zespół Verus, który po raz 17. grał do tańca – jest niezastąpiony. Oni dają takiego „czadu”, że nogi same tańczą. I ten wodzirej – mówimy Wam, ten to ma gadane. Jakie zabawy wymyślają, jakie tańce – przeplatańce.

Po północy urządzili wybory najlepiej przebranych par. Wygrały „rakiety”: on z hasłem „CCCP” (Całym Ciałem Czczę Pana), ona, ta amerykańska, z logo McDonald’s.

Zuźka! Tadek! Wyobraźcie sobie, że nawet żywa kaczka była! No… naprawdę – w ramach akcji „Wdzięczność”. Dużo by o tym pisać, więc lepiej jak się spotkamy, to pogadamy. Tylko dodamy, że para, która ją otrzymała bardzo się ucieszyła, bo oboje są kucharzami.

Stracone kalorie na parkiecie uzupełnialiśmy na bieżąco pysznym jedzonkiem, elegancko podanym. Trwało to aż do śniadania, bo czas tak szybko biegł, że ani się obejrzeliśmy jak wybiła 04:30 i czas było wracać do domu.

Aha, nasze dzieci proszą, żebyśmy Wam napisali ze dwa zdania o Balu dla dzieci. Otóż, na drugi dzień do radosnej zabawy w rytm skocznych piosenek przystąpiły dzieciaki. To w kółeczko, to w podchody, to tańce, to skakańce. Całkiem małe i te trochę większe wyśmienicie się bawiły. A za udział w konkurencjach były nagrody. Dzieciom bardzo podobało się również występowanie z mikrofonem i śpiewanie kolęd, piosenek czy recytowanie wierszyków.

Kochani, atmosfera rodzinna, ludzie uśmiechnięci, radośni, czuliśmy unoszącego się Ducha, który otwierał serca i ogarniał umysły, by „parami do nieba” kroczyć.

Już dziś zachęcamy Was do udziału w przyszłorocznym „dojrzałym” 18. Balu.

Zostańcie z Panem Bogiem!

Kasia i Marek Korczyńscy
z dziećmi

PS. Ucałujcie babcię Helę.