Manna z nieba, przepiórki i woda ze skały w centrum Warszawy!

Alleluja!

Nazywamy się Karolina i Rafał Kowalewscy. Jesteśmy małżeństwem od ośmiu lat. Bóg obdarzył nas czworgiem dzieci. Od siedmiu lat jesteśmy w kręgu Domowego Kościoła w parafii „Zesłania Ducha Świętego” na Piaskach w Warszawie.

W minione wakacje uczestniczyliśmy w Oazie Rodzin II st. w Krościenku. Był to czas bardzo owocny. Bóg dokonał w nas duchowej przemiany. Na nowo oddaliśmy nasze życie, małżeństwo i rodzinę Jezusowi. Powiedzieliśmy Mu, że chcemy aby to On nas prowadził. Zaufaliśmy, wierząc, że nasz Bóg wie, czego nam potrzeba i co dla nas najlepsze. Napełnieni Bożą Miłością wyjechaliśmy z Oazy.

Wtedy Bóg wyprowadził nas na pustynię. Dosłownie. Trzy dni po powrocie z rekolekcji Rafał złamał obojczyk. Złamanie było skomplikowane, przeszedł operację. Wiedzieliśmy, że przynajmniej przez dwa miesiące nie będzie mógł pracować. Czworo dzieci, rachunki do opłacenia, niedługo zaczyna się rok szkolny, a my jesteśmy pozbawieni dochodów. Modliliśmy się „Jezu, to Ty nas prowadzisz, widzisz co się dzieje, zrób coś!”

Nie zdążyliśmy nikogo poprosić o pomoc. Rodzina, przyjaciele, nieznajomi przychodzili do nas sami. Niektórzy przynosili kilkaset złotych, inni kilkanaście. Ktoś opłacił rachunki, ktoś zrobił zakupy, inny dał pieniądze na wyprawkę do szkoły i przedszkola, albo po prostu zaprosił na obiad. Przez cały ten czas niczego nam nie zabrakło! Bóg nas karmił!

To była trudna próba pokory i zaufania, ale Duch Święty nas umacniał. Szczególnie pamiętam jedną sytuację. Mijał termin płatności rachunków, prawie 300 zł, ale po opłaceniu ich zostałoby nam tylko 20 zł. Zastanawialiśmy się, czy nie lepiej zostawić te pieniądze na jedzenie, może nie wyłączą nam tak od razu prądu? Ale skoro Bóg obiecał, że o nas zadba, to dlaczego mamy w to wątpić? Zapłaciliśmy. Następnego dnia okazało się, że do opiekuna naszego kręgu przyszli jacyś ludzie, którzy chcieli złożyć ofiarę, ale nie wiedzieli, komu mogliby pomóc. On te pieniądze przekazał nam. To było dokładnie 350 zł!

Teraz, Rafał wrócił już do pracy, nasze życie toczy się normalnym rytmem, ale my mamy wciąż w pamięci, te niesamowite rzeczy, które Bóg dla nas uczynił! Nie martwimy się na zapas co będzie jutro czy za miesiąc. Wiemy, że Jezus nas prowadzi! W tej trudnej, po ludzku beznadziejnej sytuacji doświadczyliśmy Jego bliskości i ogromnej Miłości.

JEZUS JEST BOGIEM WSZECHMOCNYM!

CHWALMY GO NA WIEKI!

 

Karolina i Rafał Kowalewscy