RE Sulejówek, 16-18.09.2011 – świadectwo Eli Todorskiej

W bieżącym roku nie byliśmy na pełnych rekolekcjach. O tym, jak bardzo mi ich brakuje przekonały mnie owoce w moim życiu, a raczej ich brak. Szara rzeczywistość, codzienne problemy coraz bardziej mi dokuczały, a wraz z nimi rosła tęsknota za byciem blisko Boga, do spokoju i szczęścia, które tylko On może dać.

Pan Bóg bardzo szybko odpowiedział na moją potrzebę – już kilka dni później okazało się, że będą organizowane rekolekcje ewangelizacyjne w Sulejówku i to już za dwa tygodnie. Mimo wielu pojawiających się problemów i nagłych przeszkód udało się pojechać na nie.

Na rekolekcje przyjechałam mocno obolała, z poczuciem bezradności i ogromną potrzebą uleczenia. Na początku nie byłam w stanie się skupić, pojawiła się chęć wyjazdu. Ale Pan Bóg zaczął działać. Już na pierwszej Mszy, gdy mój synek postanowił, że nie da mi wysłuchać kazania, usłyszałam dwa zdania, które Pan Bóg kierował właśnie do mnie: „Miłość to więcej niż spełnianie oczekiwań” i „Trzeba narodzić się na nowo”. Te zdania zaczęły we mnie kiełkować. W czasie rozważań kręgu wielokrotnie dotykaliśmy tematów, które tak bardzo mnie gnębiły. Szczególnie jedno zdanie nie dawało mi spokoju: „Człowiek, który nie ma dobrej relacji z Panem Bogiem jak pijawka potrzebuje miłości ludzkiej”. Dotarło do mnie, iż wszystkie moje problemy mają jedno źródło. To ja odsunęłam się od Źródła siły i miłości i próbowałam naprawiać własnymi siłami to, czego nie można po ludzku naprawić. Zrozumiałam, że gdy oddam Panu Bogu siebie, On dalej będzie działał. I zadziałał. Sakrament pokuty był wspaniałym doświadczeniem prawdziwej obecności Boga. On był koło mnie i płakał razem ze mną. Nie usunął problemów, ale przytulił mocno i pozwolił spojrzeć na wszystko z innej perspektywy. Dał siłę i nadzieję, choć po ludzku nic się nie zmieniło.

Przed modlitwą wstawienniczą prosiłam, by zesłał na mnie Ducha Świętego. I wysłuchał mnie. Pierwszy raz w życiu poczułam fizyczne działanie Ducha Świętego. Trudne do opisania uczucie błogości i szczęścia przepełniło mnie całkowicie. Poczułam się, jakby ktoś na chwilę pozwolił mi dostąpić szczęścia w Raju. Pan Bóg pozwolił mi zrozumieć, że nie muszę się starać, „zbierać punktów”, że jestem tylko słabym człowiekiem, i że sama nie jestem w stanie „zapracować” na Zbawienie, ale obiecał mi, że jeżeli będę blisko Niego, On da mi siłę do znoszenia przeciwności i da mi Zbawienie.

To doświadczenie Bożego działania zmieniło mnie – narodziłam się na nowo. Bez  większego starania z mojej strony znajduję czas i siłę na modlitwę (choć obowiązków nie ubyło) i trochę inne spojrzenie na to, co mnie otacza. W moim sercu jest Pokój i Miłość. I za to wszystko Chwała Panu!

Ela Todorska
Rejon Jelonki