Wspomnienie – świadectwo o ś.p. ks. Wiesławie Kwietniu

 „Jego pomysł na Kapłaństwo był bardzo prosty – być przezroczystym, nie zasłaniać, ale pokazywać Boga.”

W dniu 10 marca 2011 odszedł do Pana ksiądz Wiesław Kwiecień. Jego życie kapłańskie było związane z Ruchem Światło-Życie. Ponad 20 lat opiekował się kręgami Domowego Kościoła.

Ponad trzydziestoletnia służba księdza Wiesława w Oazie to budowanie wspólnoty. Kiedy został skierowany do pracy w kościele przy ulicy Opaczewskiej, tam zgodził się kierować grupą oazową Dzieci Bożych. Podczas jednego ze spotkań powiedział słowa, które są kluczem do całego późniejszego życia: „Wspólnota to coś nie na kilka czy kilkanaście lat, ale na wieczność”. Był temu wierny każdego dnia. Troszczył się o dzieło, którego nie był twórcą, a które powierzył Mu Bóg. Dbał o nie jak o największy dar, który otrzymał.

Powtarzał wielokrotnie, że „do wspólnoty przychodzi się, aby coś dostać, a zostaje się w niej – aby służyć innym”. Miał świadomość, że właśnie w naszym Ruchu otrzymał bardzo wiele. Przez całe życie starał się ten dług spłacić.

Ksiądz Wiesław nie dzielił ludzi na bliższych i dalszych, wszyscy byli dla Niego bliscy w Chrystusie. Zawsze dostępny dla każdego, kto prosił o sakrament pojednania lub rozmowę, obecny na spotkaniach. Nie żałował czasu. Przychodzili do niego różni ludzie po poradę. Nie odesłał nikogo. Każdy, kto Go spotykał nabierał przekonania, że może otworzyć przed Nim swoje serce, że może powiedzieć o sprawach najtrudniejszych. Ci, którzy Go znali na co dzień wiedzieli jak serdecznym był człowiekiem. Spotkania z Nim były pełne pokoju.

Dzieliliśmy się z Nim naszymi radościami, problemami. Nie miał gotowej odpowiedzi na każdy problem, ale zachęcał, aby wszystkie sprawy powierzać Panu Bogu. Pamiętam jak często podkreślał „zostaw to Panu Bogu”, „zaufaj Mu”. A potem zaraz zaczynał dzielić się swoim życiem, tym jak Bóg działa w Jego życiu, jak On jest bardzo kochany przez Boga, choć na to nie zasługuje.

Testament księdza Wiesława jest zapisany w sercach ludzi, którzy spotkali go na swojej drodze. To co jest szczególnie widoczne w Jego życiu to wielka skromność i służba.

Przez wszystkie lata posługi ksiądz Wiesław udzielał nam ślubów, chrzcił nasze dzieci, udzielał Pierwszej Komunii Świętej. Głosił Słowo Boże. Tych, którzy odkryli powołanie przygotowywał do szczególnej służby Bogu – w kapłaństwie sakramentalnym. Był ojcem duchowym, ale poprzez swoją bezpośredniość, stał się dla nas przyjacielem, a nasze dzieci nazywały Go wujkiem Wiesiem.

We wspólnocie przeżyliśmy razem dziesiątki wyjazdów na rekolekcje, dni skupienia. Gdy obowiązki nie pozwalały Mu na pełną obecność, dojeżdżał na kilka godzin. Eucharystia sprawowana we wspólnocie była dla Niego czymś najważniejszym. Wielokrotnie doświadczał ciężaru odpowiedzialności za wspólnotę, ale pozostał do końca wierny podjętemu zobowiązaniu. Był wewnętrznie przekonany o tym, że jest to droga wyznaczona przez Boga.

Wspólnota Kana Galilejska żegna swojego Ojca. Jak odczytać to odejście, takie niespodziewane, kiedy mieliśmy tak wiele planów na przyszłość, kiedy zdrowie jeszcze dopisywało? Ksiądz Wiesław wspominał, że śmierć jest blisko, ale nikt nie brał tego dosłownie. Poszukiwanie sensu tego odejścia jest możliwie tylko w tajemnicy Bożego planu, jaki Pan ma względem każdego z nas.

To, co do nas dzisiaj najbardziej przemawia to świadectwo Jego życia. Słowo, które głosił i Jego życie były jednością. Chętnie się dzielił tym, co posiadał. Zawsze delikatny i cierpliwy. Był dla nas żywym świadkiem Bożej miłości i dobroci. W chwili śmierci spełniło się wielkie pragnienie księdza Wiesława, coś do czego zmierzał przez całe swoje życie – spotkanie twarzą w twarz z Jezusem.

Dzisiaj dziękujemy, że Pan postawił na naszej drodze człowieka niezwykłego, świętego kapłana, że przez Jego ręce tak bardzo nas wszystkich obdarował. Wierzymy, że ksiądz Wiesław jest z nami w tajemnicy Świętych Obcowania i że spotkamy się w domu Ojca.

Z wdzięcznością

Asia i Arek Jasińscy
DK Rejon Kana Galilejska