Krzyż. A co dalej?

Jakiś czas temu w Polsce pojawiło się wielkanocne nabożeństwo – Droga Światła. Ta nowa forma świętowania jest jeszcze dość rzadka i mało znana, dlatego wspólnota z par. św. Marii Magdaleny zaprasza wszystkich do nawiązania bliższej znajomości z tym nabożeństwem. Warto.

Droga Światła jest z pewnością jednym z najmłodszych nabożeństw Kościoła Katolickiego. Narodziła się pod koniec XX w. a w 2002 r. została zatwierdzona przez Kongregację ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów. W dokumencie Kongregacji czytamy:

W nabożeństwie Via lucis wierni wspominają centralne wydarzenie wiary, jakim jest zmartwychwstanie Chrystusa, oraz fakt bycia uczniami Pana, którzy przez chrzest, jako sakrament paschalny, przeszli z ciemności grzechu do światła łaski. (…) Nabożeństwo Via Lucis może się stać ponadto doskonałą pedagogią wiary, zgodnie z powiedzeniem: „przez krzyż do światła”. (…) Wreszcie Via lucis w społeczeństwach naznaczonych „kulturą śmierci”, niosącą lęk i unicestwienie, jest bodźcem do odnowy „kultury życia”, tzn. kultury otwartej na nadzieję i pewność wiary.

Nabożeństwo ma strukturę podobną do Drogi Krzyżowej. Zazwyczaj odbywa się w formie procesji dookoła kościoła lub z kościoła na cmentarz, podczas której przedmiotem rozważań są spotkania ze Zmartwychwstałym Chrystusem. Uwydatnieniu symboliki światła służy odprawianie nabożeństwa wieczorem, bez oświetlenia elektrycznego. Wówczas w naturalny sposób nasza uwaga koncentruje się na świetle Paschału. W rozważaniach pomagają także obrazy i ikony związane z tematyką kolejnych stacji, zapalone świece oraz radosny śpiew.

Więcej informacji o przebiegu i treści nabożeństwa można znaleźć na stronie www.vialucis.pl oraz w materiale filmowym:

 

Od czterech lat w parafii św. Marii Magdaleny w Warszawie wspólnota Ruchu „Światło-Życie” przygotowuje nabożeństwo Drogi Światła. Chcemy podzielić się tym, jak przeżywamy to nabożeństwo i dlaczego pragniemy, by pojawiło się w kolejnych parafiach:

Na Drodze Światła byłam trochę nieogarnięta, bo czytałam, śpiewałam, zapalałam świeczki, do pewnego czasu grałam na tamburynie, ale ważne jest uświadomienie sobie, że Jezus prawdziwie zmartwychwstał. Warto to przeżyć, żeby się upewnić w tym, że On pokonał śmierć i radować się z Jego zwycięstwa nad grzechem. W pamięć zapadła mi stacja druga (pewnie dlatego, że ją czytałam). Dobitnie mówiła o tym, że Jezus naprawdę zmartwychwstał, bo apostołowie nie głosiliby Dobrej Nowiny bez powodu i bez powodu nie daliby się zabić. Najbardziej lubię radosne pieśni śpiewane podczas nabożeństwa i pogodny charakter Drogi Światła, dający radość, pokój, napełniający nadzieją i pewnością, że Jezus przezwyciężył śmierć. (Marta)

Droga Światła, czyli 14 spotkań ze Zmartwychwstałym, jest dla mnie ważna, bo pokazuje mi te wydarzenia po Zmartwychwstaniu, o których czasami zapominam. Dla mnie to jest takie przypomnienie, że Jezus ciągle chce się spotykać ze mną, że ciągle działa, że napełnia mnie Swoim Duchem. Najbardziej lubię spotkanie z Maria Magdaleną i w drodze do Emaus, bo najbardziej się odnajduję w tych postaciach. Przez śpiew podczas Nabożeństwa mogę wyrazić moją radość ze Zmartwychwstania i pomodlić się. Lubię służyć w czasie Drogi Światła, bo to jest tak, że naprawdę niosę nowinę o Zmartwychwstałym, a przy okazji sama mogę Go spotkać. To jedno z moich ulubionych nabożeństw i polecam je każdemu, kto chce spotkać się ze Zmartwychwstałym. (Magda)

Przede wszystkim, uważam, że Panu Jezusowi po Zmartwychwstaniu należy się przynajmniej tyle samo uwagi, co przed Zmartwychwstaniem, a nasza tradycyjna pobożność tej proporcji nie zachowuje. W naszej parafii w Wielkim Poście są w sumie 22 drogi krzyżowe! A co po Wielkanocy? Tylko jedna Droga Światła… Gdyby jej nie było, to ja już chyba zupełnie nie miałabym, co zrobić z Paschalną Radością. Wszyscy to wiemy, że jeśli spotyka nas wielka radość (dajmy na to, nasz Pan powstaje z martwych i wszyscy jesteśmy ocaleni), to mamy ochotę się tym z kimś podzielić. Dla mnie droga światła to ewangelizacja w najczystszej postaci: ogłaszam, że On prawdziwie zmartwychwstał. Jest to najradośniejszy moment mojej służby w parafii w całym roku liturgicznym. (Inna Magda)