OR II Wisła, 4-20.08.2012 – relacja Agnieszki i Bartka Zawisza

OR II Wisla 3„Posłuchaj ludu słowa, które daję ci, abyś zrozumiał, że nadzieja w Panu jest, abyś wierny był, gdy przyjdą ciemności…”

Początek piosenki, autorstwa Wspólnoty Miłości Ukrzyżowanej, która towarzyszyła nam przez większą cześć naszych rekolekcji jako Piosenka Oazy, dobrze wprowadza w nasze rekolekcyjne przeżycia. Właśnie po to, by słuchać Bożego Słowa, uczyć się pokładania nadziei w Panu i wierności Bogu – także w chwilach próby, do Wisły przyjechało 17 małżeństw, głównie z diecezji warszawskiej, ale także krakowskiej, włocławskiej i lubelskiej. Rekolekcje prowadził ksiądz Grzegorz Michalczyk wraz Agnieszką i Bartkiem Zawiszami przy mocnym wsparciu czterech par animatorskich. Towarzyszyli nam także dwaj klerycy seminarium warszawskiego, animator muzyczny oraz ośmioosobowa diakonia wychowawcza. Dzieci w wieku od lat 12 do 2 miesięcy była ponad trzydziestka.

„Bo On uczynił cud, gdyś przez pustynię szedł, otworzył morze, potem obłok ognia dał, On wydobył ze skały strumienie.”

Z naszych miejskich pustyń przyprowadził nas Pan do oazy w ośrodku o wdzięcznej nazwie „Idylla”, gdzie z pobliskich skał Beskidu Śląskiego wyprowadzał dla nas prawdziwe strumienie Swej łaski przede wszystkim w postaci suto zastawionego stołu Słowa Bożego (Jutrznie, Namiot Spotkania, Kręgi Biblijne, Eucharystie, Celebracje), choć i Pani Monika gotowała zarówno wyśmienicie, jak i obficie. Regularny i gruntowny kurs liturgiczny wprowadzał nas w tajniki Eucharystii, którą odtąd będziemy chcieli traktować jako Źródło i Szczyt naszego życia chrześcijańskiego. Szkoły liturgiczno-rodzinne były dla nas skarbnicą wskazówek i dobrych praktyk przydatnych m.in. w wychowywaniu w wierze naszych dzieci, pełniejszym przeżywaniu roku liturgicznego w naszej rodzinie, rozpoznawaniu własnych zniewoleń i dróg wyjścia z nich, czy jeszcze pełniejszym zgłębianiu charyzmatu Domowego Kościoła. Odkrywaliśmy także czym są sakramenty, widzialne znaki łaski i mocy Boga, których jednak, jak się okazało, nie wolno nam traktować magicznie, ale przyjmować z autentyczną wiarą – tylko wtedy będą skuteczne.

Eucharystia – przygotowywana z dużą starannością – stanowiła OR II Wisla 5rzeczywisty szczyt naszego rekolekcyjnego dnia. Karmiła nas manną Chrystusowego Ciała (a także – kilkakrotnie – Krwi), aby dodawać nam mocy do wychodzenia z własnego egoizmu, po to by służyć innym – w pierwszej kolejności – najbliższym. Szkoła śpiewu uczyła nie tylko jak śpiewać, ale także w jakim celu, gdyż muzyczny nieustannie podkreślał, że muzyka powinna być przede wszystkim modlitwą. Świadectwa animatorów i gości pokazywały, że życie wiarą na pustyni naszego codziennego życia – choć trudne – jest możliwe, dodawały zapału i wskazywały kierunek do naśladowania. Księga Wyjścia, towarzysząca nam każdego dnia w przeróżnych punktach programu, uzmysławiała nam nasze podobieństwo do Izraelitów, wyprowadzanych przez Boga ręka Mojżesza z Egiptu. Pokazywała, że zwycięstwo nad naszym Egiptem, naszą niewolą, jest możliwe, a Bóg chce nas z niego wyprowadzać ręką Swego Syna podczas każdej Eucharystii. Eucharystii, będącej pokarmem na pustyni naszych codziennych zmagań z życiem.

OR II Wisla 2Ważnych momentów rekolekcji było wiele. Modlitwa małżonków przed Najświętszym Sakramentem w przejmującej swym pięknem i symboliką komunii małżonków ze sobą nawzajem i z Chrystusem – obecnym w adorowanym w monstrancji Chlebie. Odkrywanie powiązań między żydowską paschą a Eucharystią, a potem nocny Exodus i – nasza Pascha pełna symbolicznych znaków. Odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych w niepowtarzalnej górskiej scenerii w wodzie szemrzącego strumyczka. Wysiłek trudów wspólnej wędrówki za słupem ognia – pod postacią płonącego jasnym światłem wśród nocnych mroków Paschału – na zawsze pozostanie niezapomnianym przeżyciem. Wspólna modlitwa wstawiennicza w kaplicy, podczas której modląc się za siebie nawzajem w kręgach czuliśmy ogromne wsparcie ludzi, którzy po tych 14 wspólnych dniach stali się nam tak bliscy, że mogliśmy powierzyć ich wstawiennictwu nasze trudne sprawy, ale także służyć im chwilę potem podobnym modlitewnym wsparciem. Jakaż to wspaniała zachęta, by modlić się w ten sposób także w życiu codziennym, za siebie nawzajem w małżeństwie, w rodzinie, w kręgu. Dzień Wspólnoty w Ustroniu, gdzie mogliśmy zobaczyć wielu młodych ludzi idących za Jezusem i włączyć się w dzieło wyzwolenia innych (ale i przy okazji siebie) z ich zniewoleń mocą naszej ofiary i postu w postaci podjęcia Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Pełna pyszności, ale i radości agapa na zakończenie rekolekcji – uczta miłości, rozpoczynająca się, jakże symboliczne, zaraz po odnowieniu przez nas przyrzeczeń małżeńskich i wiele innych chwil, które będą dla nas nie tylko pięknym wspomnieniem, ale i umocnieniem w naszej drodze przez pustynię, aż do następnej oazy, a wreszcie do Ziemi Obiecanej.

OR II Wisla 4Czeka nas na tej pustynnej wędrówce pewnie jeszcze wiele zwątpień, trudów, szemrania i ciemności. Mamy nadzieję jednak, że w chwilach tych „duchowych nocy” powróci do nas refren Piosenki Oazy, który tak często nuciliśmy w czasie tych rekolekcji, trudny do przyjęcia w życiu, ale – jak pokazuje doświadczenie wielu świętych – bardzo prawdziwy: „Pustynia i ciemna noc jest łaską”  i będzie dla nas pociechą.

Dziękujemy Bogu za ten piękny czas!

Agnieszka i Bartek Zawisza
para prowadząca

OR II Wisla 1

 

OR II Wisła, 4-20.08.2012 – świadectwa ==>>

OR II Wisła, 4-20.08.2012 – relacja Agnieszki i Bartka Zawiszów

„Posłuchaj ludu słowa, które daję ci, abyś zrozumiał, że nadzieja w Panu jest, abyś wierny był, gdy przyjdą ciemności…”

                    Początek piosenki, autorstwa Wspólnoty Miłości Ukrzyżowanej, która towarzyszyła nam przez większą cześć naszych rekolekcji jako Piosenka Oazy, dobrze wprowadza w nasze rekolekcyjne przeżycia. Właśnie po to, by słuchać Bożego Słowa, uczyć się pokładania nadziei w Panu i wierności Bogu – także w chwilach próby, do Wisły przyjechało 17 małżeństw, głównie z diecezji warszawskiej, ale także krakowskiej, włocławskiej i lubelskiej. Rekolekcje prowadził ksiądz Grzegorz Michalczyk wraz Agnieszką i Bartkiem Zawiszami przy mocnym wsparciu czterech par animatorskich. Towarzyszyli nam także dwaj klerycy seminarium warszawskiego, animator muzyczny oraz ośmioosobowa diakonia wychowawcza. Dzieci w wieku od lat 12 do 2 miesięcy była ponad trzydziestka.

 

„Bo On uczynił cud, gdyś przez pustynię szedł, otworzył morze, potem obłok ognia dał, On wydobył ze skały strumienie.”

                    Z naszych miejskich pustyń przyprowadził nas Pan do oazy w ośrodku o wdzięcznej nazwie „Idylla”, gdzie z pobliskich skał Beskidu Śląskiego wyprowadzał dla nas prawdziwe strumienie Swej łaski przede wszystkim w postaci suto zastawionego stołu Słowa Bożego (Jutrznie, Namiot Spotkania, Kręgi Biblijne, Eucharystie, Celebracje), choć i Pani Monika gotowała zarówno wyśmienicie, jak i obficie. Regularny i gruntowny kurs liturgiczny wprowadzał nas w tajniki Eucharystii, którą odtąd będziemy chcieli traktować jako Źródło i Szczyt naszego życia chrześcijańskiego. Szkoły liturgiczno-rodzinne były dla nas skarbnicą wskazówek i dobrych praktyk przydatnych m.in. w wychowywaniu w wierze naszych dzieci, pełniejszym przeżywaniu roku liturgicznego w naszej rodzinie, rozpoznawaniu własnych zniewoleń i dróg wyjścia z nich, czy jeszcze pełniejszym zgłębianiu charyzmatu Domowego Kościoła. Odkrywaliśmy także czym są sakramenty, widzialne znaki łaski i mocy Boga, których jednak, jak się okazało, nie wolno nam traktować magicznie, ale przyjmować z autentyczną wiarą – tylko wtedy będą skuteczne.

                    Eucharystia – przygotowywana z dużą starannością – stanowiła rzeczywisty szczyt naszego rekolekcyjnego dnia. Karmiła nas manną Chrystusowego Ciała (a także – kilkakrotnie – Krwi), aby dodawać nam mocy do wychodzenia z własnego egoizmu, po to by służyć innym – w pierwszej kolejności – najbliższym. Szkoła śpiewu uczyła nie tylko jak śpiewać, ale także w jakim celu, gdyż muzyczny nieustannie podkreślał, że muzyka powinna być przede wszystkim modlitwą. Świadectwa animatorów i gości pokazywały, że życie wiarą na pustyni naszego codziennego życia – choć trudne – jest możliwe, dodawały zapału i wskazywały kierunek do naśladowania. Księga Wyjścia, towarzysząca nam każdego dnia w przeróżnych punktach programu, uzmysławiała nam nasze podobieństwo do Izraelitów, wyprowadzanych przez Boga ręka Mojżesza z Egiptu. Pokazywała, że zwycięstwo nad naszym Egiptem, naszą niewolą, jest możliwe, a Bóg chce nas z niego wyprowadzać ręką Swego Syna podczas każdej Eucharystii. Eucharystii, będącej pokarmem na pustyni naszych codziennych zmagań z życiem.

                    Ważnych momentów rekolekcji było wiele. Modlitwa małżonków przed Najświętszym Sakramentem w przejmującej swym pięknem i symboliką komunii małżonków ze sobą nawzajem i z Chrystusem – obecnym w adorowanym w monstrancji Chlebie. Odkrywanie powiązań między żydowską paschą a Eucharystią, a potem nocny Exodus i – nasza Pascha pełna symbolicznych znaków. Odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych w niepowtarzalnej górskiej scenerii w wodzie szemrzącego strumyczka. Wysiłek trudów wspólnej wędrówki za słupem ognia – pod postacią płonącego jasnym światłem wśród nocnych mroków Paschału – na zawsze pozostanie niezapomnianym przeżyciem. Wspólna modlitwa wstawiennicza w kaplicy, podczas której modląc się za siebie nawzajem w kręgach czuliśmy ogromne wsparcie ludzi, którzy po tych 14 wspólnych dniach stali się nam tak bliscy, że mogliśmy powierzyć ich wstawiennictwu nasze trudne sprawy, ale także służyć im chwilę potem podobnym modlitewnym wsparciem. Jakaż to wspaniała zachęta, by modlić się w ten sposób także w życiu codziennym, za siebie nawzajem w małżeństwie, w rodzinie, w kręgu. Dzień Wspólnoty w Ustroniu, gdzie mogliśmy zobaczyć wielu młodych ludzi idących za Jezusem i włączyć się w dzieło wyzwolenia innych (ale i przy okazji siebie) z ich zniewoleń mocą naszej ofiary i postu w postaci podjęcia Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Pełna pyszności, ale i radości agapa na zakończenie rekolekcji – uczta miłości, rozpoczynająca się, jakże symboliczne, zaraz po odnowieniu przez nas przyrzeczeń małżeńskich i wiele innych chwil, które będą dla nas nie tylko pięknym wspomnieniem, ale i umocnieniem w naszej drodze przez pustynię, aż do następnej oazy, a wreszcie do Ziemi Obiecanej.

                    Czeka nas na tej pustynnej wędrówce pewnie jeszcze wiele zwątpień, trudów, szemrania i ciemności. Mamy nadzieję jednak, że w chwilach tych „duchowych nocy” powróci do nas refren Piosenki Oazy, który tak często nuciliśmy w czasie tych rekolekcji, trudny do przyjęcia w życiu, ale – jak pokazuje doświadczenie wielu świętych – bardzo prawdziwy: „Pustynia i ciemna noc jest łaską”  i będzie dla nas pociechą.

                     Dziękujemy Bogu za ten piękny czas!

Agnieszka i Bartek Zawisza

Para prowadząca