ORAR II Laskowice, 18-24.08.2014 – świadectwo Anny i Jana Mickiewiczów

Świadectwo z ORAR II, Laskowice 18-24.08.2014, ks. Dominik Koperski, para prowadząca Anna i Jan Mickiewiczowie

Raczej się nie zdarza, żeby to para prowadząca pisała świadectwo z rekolekcji, ale skoro para krajowa w ostatnim liście zachęca nas, żebyśmy wychodzili z ról, jakie przyzwyczailiśmy się odgrywać, to postanowiliśmy spróbować.

Zwykle prowadzenie rekolekcji ma przede wszystkim wymiar diakonii i posługi dla innych. Liczne obowiązki i brzemię odpowiedzialności utrudniają przeżywanie ich „dla siebie”. Tym razem czas przed rekolekcjami również był dla nas bardzo nerwowy i mało budujący. Jechaliśmy z nieznanym nam księdzem (czemuż nie mógł się trafić ktoś, kto nas zna?); dla trzech czwartych animatorów to miał być debiut w tej roli (zaufaliśmy w tej kwestii wyraźnemu natchnieniu, ale obawy pozostały); do posługi zabieraliśmy wszystkie starsze dzieci, w tym dwóch pełnoletnich synów (co będzie, jeśli na rekolekcjach pokłócimy się tak, jak czasem w domu?); zaś kompletowanie diakonii wychowawczej szło niezwykle opornie (tymczasem z kart zgłoszeniowych wynikało, że dzieci będzie ok. 1,5 x więcej niż zwykle).

Kiedy tuż przed wyjazdem, z nielicznej diakonii wychowawczej straciliśmy kolejną osobę (bo niespodziewanie znalazła pracę), tę sprawę, w akcie desperacji, powierzaliśmy już wyłącznie przepotężnej Patronce naszego Ruchu. I po mszy świętej 15 sierpnia (dosłownie w przeddzień wyjazdu), diakonia została ostatecznie skompletowana.

Mimo nerwowych przygotowań, od razu po przyjeździe na rekolekcje spłynął na nas spokój. Współpraca z księdzem ułożyła się lepiej, niż moglibyśmy sobie wymarzyć, a to, że wcześniej się nie znaliśmy, dodatkowo nas zmobilizowało. Animatorzy prowadzili kręgi z takim poświęceniem, że nie musieliśmy niczego korygować. Nasze dzieci w diakonii, w trudnej, bo podwójnej roli wobec nas, okazały się dla nas wielkim wsparciem, a dla innych – świadectwem. W ostatniej chwili przed konferencjami wpadały nam do głowy nieszablonowe pomysły. Jak nigdy wcześniej na rekolekcjach, które przyszło nam prowadzić, mogliśmy w pełni sami korzystać z programu duchowego, a czas dla rodziny spędzać wszyscy razem – a nie na załatwianiu „wszystkich pilnych spraw”. Bóg przemawiał do nas niezwykle jasno i wyraźnie w Namiocie Spotkania. W przeznaczonych na dany dzień fragmentach wyraźnie „zakreślał” dla każdego z nas konkretne wersety, choćby: „W ucisku bądźcie cierpliwi, w modlitwie – wytrwali!” (Rz 12,12) – Ania; „Nie uważajcie się za mądrych” (Rz 12,16) – Janek 😉 Dialog pozwolił nam jasno określić, co aktualnie oddala nas od siebie, a przyjęta reguła życia doskonale sprawdziła się po powrocie. Wspólna adoracja była dla nas przeżywaniem Nieba (ja i ty plus Pan Bóg).

Od powrotu minęło już trochę czasu, a my wciąż trwamy mocno w chęci wytrwałego kroczenia wspólnie ku świętości drogą Domowego Kościoła.

Ania i Janek Mickiewiczowie