Błaganie o modlitwę w intencji umierającego dziecka!!!!!

Ostatnio wśród oazowiczów krąży prośba o modlitwę w intencji chorego dziecka. Prośba ta jest autentyczna i nadal aktualna. Obecnie (11-sty-2009) dziecko jest po chemioterapii i przebywa w domu z rodzicami. Poniżej publikujemy cały apel rodziców.

Nazywamy się Aneta i Andrzej Moskalowie, mieszkamy w Nisku (diecezja sandomierska)  

prosimy o modlitwę w intencji umierającego dziecka naszych przyjaciół. 
Zwracamy się z tą prośbą do ludzi ruchu Światło-Życie, szczególnie do  członków Domowego Kościoła, bo sami jesteśmy w Domowym Kościele. Niech to Światło ocali gasnące życie. Modlitwa nie zna granic. Nasi przyjaciele, to ludzie nie związani z ruchem, ale w obecnej sytuacji potrzebujący naszego wsparcia i daru  bezinteresownej modlitwy. Jesteśmy rozsiani po całej Polsce więc  możemy  dotrzeć do wielu miejsc, do wielu znajomych, do wielu kapłanów.  

Dziecko ma 5 lat i zatrważająco szybko gaśnie. Nie dalej jak tydzień temu trafiło do szpitala (dziś mamy 22 grudnia) do wczoraj jeszcze widziało i chodziło – dzisiaj niestety już nie. To jest nowotwór umiejscowiony na rdzeniu kręgowym w taki sposób, że jakakolwiek interwencja chirurgiczna jest niemożliwa. Medycyna w tym przypadku się poddała. Rozpacz matki jaką słyszałem w słuchawce telefonu rozdarła mi serce, dodam – jest to matka, która już straciła dziecko, tym bardziej nie umie sobie  poradzić w sytuacji gdy wisi nad nią realne zagrożenie utraty kolejnego.

 
Jednakże to samo dziecko dzisiaj powiedziało swojej mamie

(czego  raczej  nigdy wcześniej nie robiło), że musi jej coś ważnego powiedzieć.

Otóż  owo pięcioletnie dziecko powiedziało mamie tak: słuchaj Bóg dał nam  jedno piękne słowo – słowo proszę.  

Serce matki kazało odczytać słowa dziecka jako zachętę samego Boga do modlitwy prośby.

Od tego momentu ta kobieta nie wstaje z klęczek, choć jej ufność z powodu wcześniejszych  bolesnych przeżyć jest słaba. Klęczy i płacze. Płacze i modli się jak  umie. 
Wesprzyjmy ją swoją modlitwą. Spróbujmy dotrzeć do znajomych i przyjaciół niech się modlą. Uruchommy diakonie modlitwy. Kto może niech prosi znajomych księży o dar eucharystii w tej intencji. Dotrzyjmy do naszych moderatorów w kręgach rejonach i 
diecezjach. Oni niech dotrą do innych księży. Może do zakonników.

Możemy uratować to życie, które może uratować tylko cud. 
                                                                                                        Aneta i Andrzej Moskalowie.