„Każdy z nas nosi w sobie Nikodemowe pytanie: po co żyję na tym świecie, co mi daje moje chrześcijaństwo? Jaki ma sens to, że chodzę do kościoła? W końcu żadnego problemu życiowego mi to nie rozwiązuje. Kiedy przyjdzie trudna sytuacja, konfliktowa, nie znajduję oparcia w swojej wierze. Owszem, to jest piękna tradycja. Nie miałbym odwagi tego odrzucić. To takie czcigodne, zakorzenione w tradycji. Ale właściwie, co mi to daje, czy to nadaje sens mojemu życiu, czy mogę się na tym oprzeć we wszystkich sytuacjach? (…)
[…]