15 lat Rady Zrzeszeń Katolickich

Piętnaście lat temu rozpoczęła działalność Rada Zrzeszeń Katolickich Archidiecezji Warszawskiej. W poniższym krótkim wywiadzie wracamy do początków Rady.

TS (Tomek Stempkowicz): Aniu, czy zechciałbyś się podzielić swoim świadectwem, z czasu gdy byłaś w RZK AW?

AP (Ania Pełka): Trzeba cofnać się kawał czasu, choć wydaje mi się, że to było tak niedawno. To był 1997 rok, przed wakacjami odbyło się pierwsze spotkanie Rady (czyli ruchów, stowarzyszeń itd.). Wtedy, w drugiej połowie lat 90-tych powstało w Polsce wiele takich diecezjalnych rad ruchów, zrzeszeń itp. Jakkolwiek trzeba tu wspomnieć, że przedstawiciele ruchów w naszej diecezji spotykali się już wcześniej, tak z oddolnej potrzeby.


TS
: Kto reprezentował Ruch w ówczesnej radzie?

AP: Ruch Światło-Życie naszej Archidiecezji był reprezentowany przez 4 osoby (tak jest do dzisiaj), ponieważ Domowy Kościół należał do federacji ruchów rodzinnych i miał dodatkowo swoich dwóch przedstawicieli. Z ramienia Ruchu delegatami byli ks. Jan Mężyński (w tamtych latach moderator diecezjalny) i ja, a z Domowego Kościoła nie para diecezjalna, jak to jest od kilku kadencji, ale dwóch panów – Andrzej Pruszek (połówka pary diecezjalnej) i Andrzej Górny.

TS: A jak to się stało, że zostałaś przewodniczącą Rady?

AP: Na spotkaniu konstytuującym Radę odbyło się głosowanie na przewodniczącego i członków Sekretariatu, czyli takiego jakby zarządu. Osoby, które uzyskały największą ilość głosów miały być potem przedstawione Księdzu Prymasowi Glempowi, który zatwierdzał skład Rady. Funkcje (przewodniczący, wice i 3 członków) przydzielono według kolejności otrzymanych głosów i w ten sposób zostałam przewodniczącą.
Jak widać – wszystko odbyło się według modelu demokratyczno-eklezjalnego :). To tak, jak przy wyborze moderatora diecezjalnego czy generalnego: ludzie głosują, a biskup wskazuje i zatwierdza.

TS: Co było potem?

AP: Żmudna i niełatwa praca. Poza tym, co widoczne, czyli organizacją spotkań dla rady 2 razy w roku i raz spotkania modlitewnego dla Ruchów, także cotygodniowe dyżury w sekretariacie (początkowo w budynku kurii, a potem na Dziekanii), organizacja kongresów, dużo wizyt w kurii, spotkania robocze Sekretariatu.
Ja byłam wtedy dość młoda, brakowało mi kilku lat do 30-ki :):). Ze zwykłego bycia odpowiedzialną wspólnoty na Jelonkach zostałam rzucona na bardzo głębokie wody. Musiałam kierować pracami Rady, w której poza studentami z KSM byłam najmłodszą osobą. Jednak z czasem przybywało i lat i doświadczenia :):).


TS
: Okazało się, że wiek nie jest przeszkodą gdy ma się formację w Ruchu 🙂

AP: Pismo święte podaje przykłady, gdy nawet bez formacji Ruchu młody wiek nie był przeszkodą w wielkich zadaniach :).
Nasza formacja daje bez wątpienia całościowy obraz Kościoła, zagadnień życia duchowego itp. To mi na pewno bardzo pomagało. Chociaż pewnych doświadczeń eklezjalnych nabyłam dopiero tam, w Radzie (i właśnie tam!).
Co innego czytanie o bogactwie Kościoła, różnych charyzmatach, o wiośnie i ruchach, a co innego doświadczanie tego na żywo, gdy praktycznie trzeba ustalać różne rzeczy z osobami innej mentalności, duchowości i np. dwa pokolenia starszymi (bo i takie bywały).
W każdym razie – dość szybko przekonałam się, że jestem akceptowana, że dobrze współpracuje mi się z członkami Sekretariatu. W razie potrzeby mogłam liczyć też na wsparcie ze strony własnego Ruchu.


TS
: Jak z perspektywy czasu wspominasz uczestnictwo w pracach Rady?

AP: Udział w pracach Rady był dla mnie bardzo rozwijający.
Na pewno otworzył mnie na diecezję, która przestała być teoretycznym tworem, związanym jedynie z geograficzną przynależnością, ale stała się dla mnie niejako żywy Kościołem.
Cenne były też kontakty z ludźmi z innych ruchów, innych duchowości. Bardzo mnie te relacje i wspólne działanie rozwinęły „eklezjalnie”. Tzn. faktycznie – zobaczyłam, że w Kościele jest miejsce dla wielu rozmaitych charyzmatów i każdy członek jakiegoś ruchu na swój sposób, zgodnie ze swoim charyzmatem (tzn. swojego zrzeszenia) kocha Kościół i służy.
Zostało mi z tamtego czasu kilka znajomości, które pielęgnuję do dziś.

TS: Wkrótce* odbędzie się XV doroczne spotkanie modlitewne Zrzeszeń Katolickich Archidiecezji Warszawskiej. Czy wybierasz się na nie?

AP: Tak, wybieram się i serdecznie zachęcam innych. To spotkanie modlitewne to po prostu uroczysta Eucharystia i Agapa. Także okazja do rozmów z przedstawicielami innych ruchów. Może nie zostaniemy zakoczeni jakimiś fajerwerkami i zabawami, ale warto być, aby przez swoją obecność być znakiem jedności w Kościele.

TS: Czy chciałbyś na zakończenie powiedzieć coś ludziom z naszego Ruchu?

AP: Tak. Jak będziecie mieć okazję współpracy z innymi ruchami – nie bójcie się, nie zamykajcie, nie oceniajcie.
Jedność czasem trochę kosztuje, czasem trochę boli. Ale warto podejmować trud na rzecz jedności: w swoich rodzinach, wspólnotach, parafiach, także w szkole czy w pracy, po prostu wszędzie tam, gdzie jestemy, tam Pan Bóg posyła nas do budowania jedności.


* W dniu 16 listopada 2012 o godzinie 18.30 w kościele Najświętszego Zbawiciela na Placu Zbawiciela w Warszawie odbędzie się uroczysta Msza Święta – doroczne spotkanie modlitewne Ruchów i Stowarzyszeń Katolickich naszej diecezji