4 kwietnia – Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego

Zmartwychwstał już Chrystus, Pan mój i nadzieja…

Taką nowine przyniosły rankiem kobiety, które poszły do grobu Jezusa. Tak trudno w to uwierzyć. W pierwszym momencie nie uwierzyli nawet Apostołowie…

Kto zresztą uwierzyłby czczej gadaninie, świadectwu kobiet, których zdanie nie było w tamtym czasie dowodem dla żadnego sądu? Nie uwierzyli. Nie skojarzyli faktów, a przecież słuchali Jego nauk, słyszeli, jak zapowiadał im swoją mękę i zmartwychwstanie. Mimo to nie uwierzyli.

Wiadomość ta jednak wzbudziła pewien niepokój. Ewangelista Łukasz opisuje reakcję Piotra – wybrał się i pobiegł do grobu; schyliwszy się, ujrzał same tylko płótna. I wrócił do siebie, dziwiąc się. Piotr się zadziwił tym, że w grobie nie znalazł ciała Jezusa. Nie ucieszył się, nie pobiegł z radością do innych Apostołów aby oznajmić im radosną nowinę o zmartwychwstaniu Pana. Nie, on się tylko dziwił. Wrócił do siebie. Być może zastanawiał się co się mogło stać, jak to się mogło stać, kiedy, czy to prawda czy nie.

Zupełnie inna jest reakcja Jana, opisana przez niego samego w Ewangelii. Jan również pobiegł do grobu. Również zobaczył leżące płótna. Ujrzał i uwierzył. Do tej pory nie rozumiał – podobnie jak Piotr – że Jezus ma powstać z martwych. Ale kiedy zobaczył – uwierzył.

A jaka jest moja postawa?

Wiemy, żeś zmartwychwstał, że ten cud prawdziwy,
O Królu Zwycięzco, bądź nam miłościwy…